– Węgierski koncern naftowy MOL, właściciel jedynej rafinerii w kraju, może zarobić ponad 2 miliardy dolarów w ciągu 12 miesięcy z samego rabatu na ropę Ural – podaje Financial Times.
Bruksela swoje, Budapeszt swoje
Gazeta przypomina, że we wtorek przywódcy 27 państw członkowskich UE zgodzili się zakazać importu rosyjskiej ropy drogą morską. – Aby uspokoić kraje śródlądowe, takie jak Węgry, dostawy rurociągami będą na razie kontynuowane. Jednak gotowość Niemiec i Polski do ograniczenia zakupów przez rurociągu do końca 2022 roku powinna, razem z zakazem transportu morskiego, spowodować spadek eksportu rosyjskiej ropy do UE o 90 procent do końca roku – czytamy.
Według prognoz ceny ropy naftowej z innych krajów wzrosną, ponieważ europejskie rafinerie będą szybko szukać dostaw zastępczych. – W maju do północno-zachodniej Europy wciąż docierało około 500 tysięcy baryłek dziennie rosyjskiej ropy naftowej. Chociaż jest to wyraźny spadek w porównaniu do 1,4 mln baryłek, które pojawiały się każdego dnia w krajach europejskich przed rosyjską inwazją na Ukrainę, dostawy do krajów śródziemnomorskich, takich jak Włochy, faktycznie wzrosły od 26 lutego – podaje Financial Times.
Tymczasem Rosja, która przed kryzysem odpowiadała za ponad 10 procent światowych dostaw ropy, będzie musiała znaleźć nowych nabywców na swoje baryłki — w przeciwnym razie międzynarodowe rynki ropy mogą stać się niebezpiecznie niedostateczne, twierdzą analitycy. – Indie już zintensyfikowały zakupy i oczekuje się, że Chiny będą importować więcej surowca, ponieważ ich główne miasta wychodzą z lockdownów. Pozostają jednak duże znaki zapytania co do tego, ile rosyjskiej ropy mogą wchłonąć, czy to z powodu niedopasowania rafinerii do rosyjskich gatunków, czy też chęci dywersyfikacji dostawców. Miliony baryłek rosyjskiej ropy krążą na statkach, których miejsca docelowe statków określono jako „nieznane”, co sugeruje, że ładunki mogą mieć trudności ze znalezieniem nabywców – czytamy.
Międzynarodowa Agencja Energii prognozuje, że rosyjska produkcja może spaść nawet o 3 mln baryłek dziennie. Niektórzy analitycy przewidują mniejszy spadek, ok. 1-1,5 mln baryłek dziennie. – Jednak nawet ta niższa liczba może sprawić, że ceny ropy znacznie wzrosną. Jednym z najpilniejszych problemów jest to, co zrobić z rafineriami należącymi do Rosji, które odpowiadają za 10 procent mocy produkcyjnych UE. Bez dostępu do rosyjskiej ropy naftowej drogą morską istnieje realne ryzyko, że te rafinerie wkrótce przestaną działać, co zaostrzy kryzys paliwowy w UE. W szczególności dostawy oleju napędowego są już zagrożone, co prowadzi do rekordowych cen na stacjach w wielu krajach – czytamy w Financial Times.
Financial Times/Michał Perzyński