O Planie Junkcera debatowali goście jednego z paneli podczas konferencji Welconomy w Toruniu. Zdaniem panelistów jest to szansa na modernizację polskiej gospodarki. W obliczu wzrostu gospodarek to jednak nie wystarczy. Jak podkreślali paneliści jednym z największym beneficjentów z tego programu jest energetyka.
Rośnie liczba projektów finansowanych z Planu Junckera
Witold Słowik, wiceminister rozwoju przypomniał, że początki tzw. Planu Junckera nie były najlepsze. W czerwcu zeszłego roku w ramach tego planu zatwierdzony był tylko jeden projekt w ramach tzw. okna dużych projektów. Od tamtego czasu sytuacja dynamicznie się jednak zmienia. – Jak wynika z ostatniej informacji po posiedzeniu Komitetu Inwestycyjnego Europejskiego Banku Inwestycji Jest już 15 projektów w ramach Planu Junckera wartość to ok. 18 mld zł, w tym udział finansowania z Europejskiego Funduszu na Rzecz Inwestycji Strategicznych wynosi ok. 6 mld zł – mówił wiceminister.
Według danych z końca stycznia br., zatwierdzono do tamtego okresu 13 projektów co klasyfikowało Polskę pod względem inwestycji w ramach tzw. dużego okna na czwartym miejscu pod względem wartości projektów w Europie. – Globalnie, razem z tzw. małym oknem dedykowanym dla małych i średnich firm o średniej kapitalizacji, a więc projektów o wartości poniżej 25 mln euro, Polska plasowała się na pozycji szóstej. Dokonano więc radykalnej zmiany na korzyści co pokazuje, że chcemy finansować rozwój polskiej gospodarki z tego źródła – podkreślił minister.
Jak podkreślił Słowik, Plan Junckera ma przyczynić się do rozwoju polskiej gospodarki i stać się źródłem finansowania jej rozwoju na równi ze źródłami grantowymi razem ze środkami budżetowymi oraz poprzez partnerstwo – publiczno prywatne. Rząd koncentruje się także na Europejskim Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych w zakresie poszukiwania przedsięwzięć szeroko rozumianego sektora rządowego, a więc mowa tu głównie o spółkach Skarbu Państwa. Obecnie w ramach 18 projektów, 3 dotyczą działalności spółek skarbu państwa. W trakcie oceny EBI jest kolejnych 16 projektów.
W zeszłym roku została stworzona lista projektów do potencjalnego finansowania z Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych. Pierwotnie na tej liście było ponad 40 projektów. Obecnie łącznie z tymi, które otrzymały finansowanie jest ich 33. W trackie oceny jest 17 projektów, których wartość wynosi ponad 30 mld. Wartość całej listy to ponad 72 mld zł. – W tym roku chcemy przekazać kolejne 12 projektów do oceny EBI, który zarządza Europejskim Funduszem na rzecz Inwestycji Strategicznych w ramach dużych projektów o wartości powyżej 25 mln euro .Cały czas poszukujemy nowych projektów i zachęcamy spółki skarbu państwa do zabiegania o te środki. Chcemy aby sektor skorzystał jak najwięcej, zachęcamy także jednostki samorządu terytorialnego. Z tego sektora mamy już zatwierdzone 4 projekty – zaznaczył wiceminister.
Jak wyliczała Bożena Lubińska -Kasprzak, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w latach 2009-2016 jeśli spojrzymy na procentowy udział projektów to zobaczymy, że dominują projekty energetyczne, dot. cyfryzacji i innowacje. Jak zaznaczyła wsparcie małych średnich przedsiębiorstw jest stosunkowo niewielkie. W skali 6 mld zł, na ten sektor przeznaczono ok. 600 – 700 mln zł. W Polsce z perspektywy Planu Junkcera wydawane są środki na duże inwestycje realizowane przez spółki sektora publicznego.
– Pojawią się jednak pytania w jakim stopniu w planie będą uczestniczyć małe i średnie przedsiębiorstwa. Wśród barier dot. inwestycji jak wynika z ostatniego badania Narodowego Banku Polskiego pojawiły się obawy dot. niepewności politycznej i gospodarczej Dotychczas głównym czynnikiem ograniczającym rozwój inwestowanie był dostęp do finansowania. Obawy dotyczą zmian w prawie gospodarczym – mówiła była prezes PARP. Jak przypomniał gość konferencji, w ramach całego Planu Junckera w UE 23 proc. środków z tego Planu przeznaczono na energetykę, 25 proc. na badania i innowacje, 12 proc .na cyfryzację i 26 proc. na sektor MSP. Jak dotychczas środki te zalokowana w blisko 300 projektów.
Jak dodał wiceminister Słowik jak wynika z danych na koniec stycznia prawie 90 proc. środków z Planu Junkcera trafiło do krajów tzw. starej piętnastki. Jedynie ok. 10 proc. w pozostałych 13 krajach. – Jednak z tej puli na Polskę przypada 6 proc. Globalna kwota udzielonego finansowania w tzw. dużym oknie to 6 mld zł. Małe i średnie przedsiębiorstwa mają uruchomioną linię kredytową o wartości 720 mln euro. Z tej kwoty do końca grudnia zostało rozdysponowane w podpisanych umowach 672 mln zł. – wyliczał Słownik. Przyznał, że sektor MSP jest bardziej zainteresowany uzyskaniem wsparcia w postaci grantów niż pożyczek.
Plan Junckera dla Europy. Czy to wystarczy?
Jak przypomniał Andrzej Halicki, poseł Platformy Obywatelskiej, były minister administracji i cyfryzacji, Plan Junckera ma na celu zwielokrotnienie potencjału gospodarczego tych krajów, które nadrabiają w skali europejskiej. – Buduje on także konkurencyjność gospodarek europejskich. Traci ona udział w rynku w skali globalnej co 3-4 lat 1 proc. udziału. Azja zwiększa – Europa traci. Należy nadgonić konkurencje – mówił Halicki.
Jak zaznaczył, mowa jest o strategicznych inwestycjach, które same mają wspomóc mechanizm rozwojowy. Chodzi o „naoliwienie” gospodarki. Dlatego w projektach tak mocna stawiamy na energetykę, cyfryzację czy innowacje bo to są sektory kosztotwórcze. Polska ma możliwości szybkiego dogonienia Europy i może być motorem tego, co nazywa szybszą integracją – mówił gość konferencji. Poseł Halicki powiedział, że jak dotychczas nie wydano jeszcze środków na rzecz rozbudowy sieci dostępowej. Jak przekonuje na ten cel jest w Ministerstwie Cyfryzacji ok. 10 mld zł. Jego zdaniem jest wola polityczna, aby wykorzystać te środki, ale brakuje siły politycznej. Jego zdaniem administracja oddzielona od cyfryzacji jest „papierowym” urzędem.
Jak przypomniał prof. Michał Kleiber. ambasador Komisji Europejskiej ds. nowej narracji europejskiej, były prezes PAN, kraje UE inwestują dzisiaj mniej niż 10 lat temu. To problem ponieważ inwestycje dla rozwoju są kluczem. Jak podkreślił prof. Kleiber oprócz kwestii samego finansowania ważna jest część regulacyjna Planu Junckera. Podkreślił także znaczenie warstwy informacyjnej tego Planu. Jego zdaniem Unii brakuje myślenia synergicznego, czego innowacyjność jest najlepszym przykładem. – Innowacja nie polega tylko na dorzuceniu środków na jeden cel, to kultura, całościowe myślenie – mówił panelista.
Jak przypominał wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu, Andrzej Kensbok, Plan Junckera powstał ponieważ dotychczasowa formuła drukowania i rozdawania pieniędzy się wyczerpała. Plan Junckera to próba pobudzenia innowacji cyfryzacji, ale jednak poprzez centralnie sterowanie.
– Innowacyjność nie rodzi się na bazie urzędniczej decyzji. Wymaga absorpcji tej innowacyjności – podkreślił wiceprezes ARP. Przypomniał, że Plan Junckera powstawał w czasie gdy Europa spowalniała. – Tymczasem w zeszłym roku wzrost gospodarczy w strefie euro przyspieszył. Rok 2017 to czas dalszego wzrostu. Wskaźnik PMI pokazujący chęć do inwestowania jest w Europie wysoki. W Niemczech wynosi ok. 55 proc. W krajach strefy jest najwyższy od 6 lat. W Polsce ten wskaźnik jest także bardzo wysoki. Prognozy wzrostu gospodarczego opublikowane przez NBP pokazują wzrost na poziomie 3,7 proc. To jest górna granica potencjału wzrostu gospodarczego Polski w oparciu o kapitał który mamy – mówił wiceprezes ARP.
Jego zdaniem Plan Junckera ma w tym kontekście być elementem wzrostu, który już jest, a nie go prowokować. – Środki z Planu Junckera pozwolą Polsce na uzupełnienie kapitału, który jest w obrocie i ilości inwestycji, które są potrzebne aby ten wzrost potrzymać. Jego zdaniem w obliczu rozwoju gospodarki stymulacja poprzez Plan rozwoju kapitału może okazać się mechanizmem niewystarczającym.
Jak podkreślił, ARP stara się stymulować i generować projekty w ramach podmiotów spółek skarbu przez siebie kierowanych. Przykładem jest spółka Przewozy Regionalne, która pozyskała już środki na modernizację taboru z tego Planu. Dzięki restrukturyzacji tej spółki było ją stać na zaciągnięcie kredytu bankowego jak i dopełnienie tego kredytem w ramach Planu Junkcera. Zdradził, że kolejne wnioski na projekty dla podmiotów kolejowych zarządzanych przez ARP są już złożone. Jego zdaniem, jeśli oprócz projektów energetycznych (środki w ramach Planu Junckera pozyskał Tauron) i infrastrukturalnych pojawią się projekty cyfryzacji to można powiedzieć, że Plan będzie spełniony.
Plan Junckera wesprze Taurona i Przewozy Regionalne. Ostrołękę też?
Plan Junkcera – szanse i obawy
Zdaniem byłego wicepremiera i ministra gospodarki, Janusza Steinhoffa Planu Junckera nie można przeceniać. – W Polsce udział inwestycji w PKB spada. Obecnie jest ok. 19 proc. To poniżej średniej UE. Jesteśmy gorsi niż Czesi i Niemcy – zaznaczył Steinhoff. Przypomniał, że Plan Junckera to efekt fiaska Strategii Lizbońskiej. Plan odbudowy inwestycji w Europie po kryzysie gospodarczym, jednak nie wystarczy. Jego zdaniem europejska gospodarka jest przeregulowana, w efekcie jej konkurencyjność spada.
– To co jest szansą tego planu to zmiana regulacji, która ma iść za inwestycjami. Polska musi więcej inwestować. Inwestycje powinny być finansowane z oszczędności, a deficyt i rozbudowane transfery socjalne tym inwestycjom nie służą – mówił były wicepremier. Jak podkreślił, piętą achillesową są inwestycje w drogi i kolei. – Nasze możliwości jakie mieliśmy pozwalały na inwestycję w sprawną infrastrukturę drogową i kolejową. W tej materii ostatnich 27 lat nie oceniam najlepiej – mówił Steinhoff. Jak przypomniał w kwestii inwestycji doświadczenia pokazują, że efektywność inwestycji prywatnych jest znacznie większa. Jak wyliczał, 1 proc. PKB w inwestycjach prywatnych daje przyrost na poziomie 0,27 proc. PKB przy inwestycjach publicznych daje znacznie mniejsze przełożenie.
Wątpliwości Janusza Stenihoffa budzi ograniczenie przez Plan Junckera udziału w tzw. dużych projektach inwestycji energetycznych, projektów które są spójne z Unią Energetyczną. – Polska ma wielkie wyzwania w sektorze wytwarzania energii elektrycznej oraz w doborze nośników energii – przypomniał Steinhoff. Były wicepremier jako plus odnotował sprawność polskiej administracji – Polska jest na piątym miejscu w rankingu absorpcji środków z Planu Junckera pod kątem wartości tych inwestycji. Powodem do zmartwienia jest fakt, że we wrześniu 2016 r. 91 proc. z Planu Junckera było wykorzystane przez kraje starej Unii. To wymaga korekty – podkreślił gość konferencji.