Włochy, Hiszpania oraz Wielka Brytania już wprowadziły podatek „Windfall tax”, który częściowo pokryje koszty związane z walką ze wzrostem cen. Polski rząd ma odmienne zdanie na temat a według wyliczeń Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) mógłby on zapewnić jej dodatkowe 200 mld euro na walkę z kryzysem energetycznym – pisze Magdalena Kuffel, współpracownik BiznesAlert.pl.
„Windfall tax”, czyli podatek od nadzwyczajnych dochodów, to jednorazowy podatek dla firm, które odnotowały nadzwyczajny wzrost zysków, który nie jest tłumaczony decyzją inwestycyjną, wzrostem wydajności czy innowacjami, ale z powodu sprzyjających warunków rynkowych. W ostatnim czasie jest on dość często dyskutowany w Europie, przede wszystkim jako forma finansowania pomocy gospodarstwom domowym, które nie radzą sobie z wysokimi rachunkami za energię.
Chociaż z ekonomicznego punktu widzenia, podatek od nadzwyczajnych dochodów to efektywny sposób na opodatkowanie firm, które „przypadkowo” zaczęły zarabiać, nieoczekiwane podatki są pogardzane przez branżę. Podatki jednorazowe, które z definicji nakładane są z mocą wsteczną, są postrzegane jako arbitralne, podsycające wśród przedsiębiorców niepewność co do przyszłych podatków.
Trzy państwa europejskie – Włochy, Hiszpania oraz Wielka Brytania – już wprowadziły podatek od dodatkowych zysków, który częściowo pokryje koszty związane z walką ze wzrostem cen.
Włochy zaplanowały pakiet wsparcia o wartości 14 miliardów euro, obejmujący dotacje dla rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej jako konsekwencja wyższych opłat za energię elektryczną oraz bonu gotówkowego o wysokości 200 euro dla emerytów i osób o niskich dochodach. Włochy wprowadziły również dodatkowe fundusze dla samorządów oraz ulgi podatkowe dla energochłonnych gałęzi przemysłu.
Powyższy pakiet uzupełnia 20 miliardów euro, które państwo już wydało na złagodzenie skutków wzrostu cen energii. Nowe inicjatywy zostaną sfinansowane z podwyżki włoskiego podatku od nieoczekiwanych zdarzeń, wprowadzonego w styczniu. Podatek od zysków energetyki wzrośnie z 10% do 25%.
Również rząd Hiszpanii podjął działania mające na celu ochronę gospodarstw domowych przed gwałtownym wzrostem rachunków za energię.We wrześniu zeszłego roku uzgodniono, że parlament zniesie podatki z rachunków za energię elektryczną w gospodarstwach domowych, które zamiast tego byłyby opłacane poprzez egzekwowanie podatku nadzwyczajnego od firm czerpiących zyski z gwałtownego wzrostu cen energii.Następnie podjęto szereg innych działań, w tym zakaz podwyższania rachunków za gaz o ponad 5% dla odbiorców o niższym zużyciu energii. Komisja Europejska zaaprobowała limit cen gazu dla Hiszpanii i Portugalii na 12 miesięcy (tj. do wiosny 2023). Konsumentom pomogą również obniżka podatku VAT na rachunkach za energię oraz obniżka oddzielnego podatku od energii elektrycznej.
Pod koniec maja, Wielka Brytania – mimo iż w tej chwili już poza unią, ale z tymi samymi problemami – nałożyła na firmy produkujących ropę oraz gaz 25-procentowy podatek od zysków, którego dochód zostanie przeznaczony na pakiet pomocy w wysokości 15 miliardów funtów dla gospodarstw domowych, które borykają się z rosnącymi rachunkami za energię.Posunięcie to zaowocuje zniżką w wysokości 400 funtów na rachunki za energię dla wszystkich gospodarstw domowych.
Polski rząd ma odmienne zdanie na temat podatku „windfall tax”. Minister klimatu Anna Moskwa (cytowana przez PAP) powiedziała bardzo wyraźne, iż głównym obowiązkiem polskich państwowych spółek energetycznych jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego, więc obciążanie ich dodatkowym podatkiem od dodatkowych zysków z wysokich cen paliw jest niepotrzebne.
Według wyliczeń Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) taki podatek mógłby zapewnić Polsce dodatkowe 200 mld euro na walkę z kryzysem energetycznym.
Jakóbik: Windfall tax, czyli jak zostać Robin Hoodem kryzysu energetycznego?