WiseEuropa: Rozwój OZE i awaryjne plany zasilania to ochrona przed kryzysem energetycznym

22 lipca 2022, 12:45 Energetyka

Zdaniem WISE Europa, Polska powinna przygotować awaryjne plany zasilania gospodarki w energię i paliwa na wypadek przerwania dostaw gazu z kierunku rosyjskiego w sezonie zimowym 2022-2023. W dłuższej perspektywie należy skupić się na rozwoju zeroemisyjnych źródeł energii oraz na polityce gospodarczej pozwalającej zwiększyć siłę nabywczą polskich gospodarstw, żeby uchronić się przed kryzysami na rynkach energii – piszą analitycy WiseEuropa Maciej Bukowski i Krzysztof Bocian w raporcie „Energia i gospodarka. Czy polski dobrobyt jest zagrożony przez wzrost kosztów energii?”.

Farma wiatrowa Jarocin-Koźmin. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Farma wiatrowa Jarocin-Koźmin. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

– Sezon zimowy 2022-2023 będzie newralgicznym momentem nie tylko dla Polski, ale dla całej Unii Europejskiej, a głównym ryzykiem jest poważne ograniczenie dostaw paliw kopalnych, zwłaszcza gazu ziemnego, w następstwie jednostronnej decyzji Rosji. Może to spowodować niedobory, wymuszając racjonowanie gazu wśród odbiorców końcowych: gospodarstw domowych, firm usługowych i przemysłu. Dlatego Polska powinna przygotować plan awaryjny zasilania gospodarki w energię na wypadek odcięcia dostaw. To główny instrument przygotowujący Europę na zimę 2022-2023 – mówi Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa.

– Niedoinwestowanie sektora energetycznego i obecny poziom mocy produkcyjnych uniemożliwiają zastąpienie niedoborów energii w czasie tak krótkim, jak perspektywa najbliższej zimy. Gdyby udało się uruchomić gazociąg Baltic Pipe na jesieni i zakontraktować 5 mld m sześc. z Norwegii do końca roku to z gazem Polska sobie poradzi, chociaż awaryjne plany przydadzą się na wypadek wykupywania gazu z rynku polskiego przez zagranicznych kontrahentów. W takim przypadku można by np. zawiesić obligo giełdowe na gaz i ściągnąć część surowca z obrotu giełdowego zabezpieczając tym samym dostawy dla krajowych odbiorców – mówi Krzysztof Bocian, analityk WiseEuropa.

– Natomiast w pozostałych przypadkach np. węgla, paliw płynnych lub energii elektrycznej, można próbować ograniczać zużycie lub pozyskiwać dostawy z innych kierunków, ale to nie pokryje całkowicie potrzeb. Można też chronić gospodarstwa domowe poprzez regulowane ceny np. wprowadzając maksymalne ceny węgla, obniżać VAT na paliwo lub stosować specjalne taryfy – dodaje Krzysztof Bocian.

Analitycy Wise Europa zaznaczają, że deficyty dostaw w roku 2022 i 2023 są poważnym problemem ekonomicznym, ale zarazem wyzwaniem, którego rozwiązanie będzie możliwe w horyzoncie 2-3 letnim poprzez umowy z alternatywnymi dostawcami oraz rozbudowę infrastruktury – terminali LNG, gazociągów, magazynów itp. Równie ważna w najbliższych latach będzie też zmiana modelu polityki gospodarczej, której celem powinna być niska inflacja i stopniowa aprecjacja złotego względem euro i dolara.

– Polskie gospodarstwa domowe już przed rokiem 2020 wydawały na energię i paliwa jedną z największych części swojego dochodu do dyspozycji w Europie. Głównie m.in. z powodu polityki makroekonomicznej, fiskalnej i monetarnej, akceptującej, a niekiedy nawet aktywnie promującej utrzymywanie się słabego kursu wymiany złotego na euro i dolara. Spowodowało to spadek siły nabywczej mieszkańców Polski względem mieszkańców państw rozwiniętych liczonej „na stacji benzynowej” w latach 2015-2022 o ok. 20 procent w porównaniu do znajdujących się na podobnym poziomie rozwoju gospodarczego Czech, które w tym samym czasie nie odnotowały osłabienia się kursu korony – mówi Maciej Bukowski.

Obecnie polscy konsumenci energii elektrycznej i ciepła znajdują się w swoistej pułapce bez wyjścia, w wyniku której duże koszty energii jakie ponoszą nie tylko obecnie, ale także w przyszłości należeć będą prawdopodobnie do najwyższych w Europie, przyczyniając się do spowolnienia gospodarczego. Z punktu widzenia konsumenta wydatki na energię i paliwa w Europie zwiększyły się między styczniem 2021, a majem 2022 o ok. 40 procent. W Polsce wzrost kosztów energii i paliw dla gospodarstw domowych w tym okresie sięgnął ok. 33 procent odpowiadając za ok. 20 procent inflacji, co było jednym z najniższych wyników w UE. Poprzez obniżenie podatku VAT i akcyzy na paliwa, energię elektryczną i ciepło, oddziaływanie wzrostu cen nośników energii na ceny detaliczne energii w Polsce było mniejsze niż w innych krajach UE, choć nadal wysokie.

– Oznacza to jednak, że ryzyko przedłużania się okresu wysokich cen energii jest w kolejnych miesiącach w Polsce wyższe niż w innych krajach UE, zwłaszcza gdyby nie doszło do trwałego spadku cen paliw kopalnych na świecie. Wzrost cen regulowanych ciepła i energii elektrycznej został tylko odłożony w czasie, a koszty ogrzewania i oświetlenia domów i mieszkań mogą w najbliższych miesiącach wzrosnąć nawet kilkukrotnie – mówi Krzysztof Bocian.

WiseEuropa pisze, że niewielki udział źródeł emisyjnych w polskim bilansie energetycznym powoduje bardzo wysoką wrażliwość polskiej gospodarki na ryzyko wzrostu cen paliw w średnim okresie. – Rejestrowaną inflację konsumencką w Polsce podnosić będzie konieczność zmiany cen regulowanych energii elektrycznej i ciepła. Razem z kosztami węgla i paliw płynnych, pogorszy to znacząco sytuację materialną polskich rodzin, powodując spowolnienie gospodarcze – dodaje Maciej Bukowski.

Dlatego, zdaniem WiseEuropa, należy zintensyfikować inwestycje w nowe źródła energii, w tym OZE, które powinny brać pod uwagę cel długookresowy, jakim jest możliwie szybka budowa zeroemisyjnych systemów energetycznych dających długoterminową perspektywę wysokiego stopnia samodzielności i niezależności energetycznej. – Dwu-, trzykrotny wzrost cen paliw kopalnych jest głównym powodem adekwatnego wzrostu cen hurtowych energii elektrycznej w niemal całej Europie. Wyjątkiem są tylko te państwa, które jak Szwecja czy Norwegia już dziś dysponują w pełni zdekarbonizowanymi systemami energetycznymi, więc nawet w warunkach szybko drożejących paliw ich systemy elektroenergetyczne mogą produkować energię relatywnie tanio – mówi Krzysztof Bocian.

W większości państw członkowskich UE – w tym w Polsce – ilość zeroemisyjnych mocy produkcyjnych jest nadal zbyt mała, by decydować o cenie energii elektrycznej. Dlatego należy przeznaczać całość środków uzyskiwanych z handlu uprawnieniami do emisji CO₂ oraz innych podatków i opłat środowiskowych na wsparcie zeroemisyjnej modernizacji w energetyce, ciepłownictwie, budownictwie oraz transporcie. Trzeba także przygotować szersze zmiany w prawie podatkowym i regulacjach w taki sposób, by promować zachowania oszczędzające energię i zmniejszające emisje w znaczącym stopniu – czytamy w raporcie.

WiseEuropa podkreśla, że konieczne jest również przyspieszenie budowy zeroemisyjnego systemu energetycznego tak, by był gotowy w 2040 roku, a także wypełnienie założeń pakietu Fit for 55 w roku 2030, by uodpornić polski system energetyczny na zmiany cen paliw na rynkach światowych.

Źródło: WiseEuropa

Sasin: Polska stawia na OZE i atom w drodze ku transformacji energetycznej