Jadwiga Wiśniewska, poseł do Parlamentu Europejskiego powiedziała BiznesAlert.pl o Nord Stream 2. – Popieranie tej inwestycji umacnia reżim putinowski. To swoista schizofrenia, że z jednej strony UE krytykuje Putina za kolejne próby zastraszania demokratycznej opozycji w Rosji, a z drugiej strony przymyka oczy na budowę Nord Stream 2 – oceniła.
BiznesAlert.pl: Jak Unia Europejska powinna się odnieść do sporu o Nord Stream 2 i czy stanowisko WPZiB Borella jest właściwe?
Odpowiedź UE powinna być stanowcza i konkretna. Nie mam bowiem żadnych wątpliwości, że jest to projekt polityczny, który doprowadzi do zmniejszenia bezpieczeństwa gazowego państw Europy Środkowo-Wschodniej i zwiększy zależność UE od dostaw rosyjskiego gazu. Dlatego po raz kolejny zaapelowałam o wstrzymanie budowy Nord Stream 2.
Josep Borrel wyraził bezradność unijnych instytucji wobec projektu Nord Stream 2. Mimo tego, że jego budowa jest niezgodna z polityką klimatyczną UE, mimo tego, że nie przyczynia się do dywersyfikacji źródeł energii, nie można uniemożliwić realizacji tego projektu, gdyż jak stwierdził, jest to inicjatywa grupy firm prywatnych, wspierana przez niemiecki rząd. De facto można więc powiedzieć, że polityka unijna polityką unijną, a działania firm prywatnych działających w porozumieniu z niemieckim rządem, mają prymat nad europejskim prawem.
Pokrętne są także tłumaczenia KE, która bezradnie rozkłada ręce.
W specjalnym oświadczeniu Komisja potwierdza co prawda, że Nord Stream 2 „nie jest projektem stanowiącym przedmiot wspólnego europejskiego interesu”, ale nie podejmuje zdecydowanych działań, by zatrzymać inwestycję, która jest realizowana przy złamaniu zasad unijnej solidarności i unijnej polityki energetycznej. Świadczy to o słabości UE i jej instytucji, które nie potrafią, a może nie chcą, bronić interesów Wspólnoty i jest także kolejnym dowodem na stosowanie podwójnych standardów wobec państw członkowskich.
Jak spór o Nord Stream 2 oddziałuje na inne dyskusje w Unii Europejskiej: o polityce klimatycznej, praworządności, i tym podobnych?
Budowa Nord Stream 2 i kontrowersje z nią związane często pojawiają się podczas debat w Parlamencie Europejskim, tak jak wczoraj, podczas dyskusji na temat aresztowania Aleksieja Nawalnego. Choć większość posłów była zgodna co do tego, że UE powinna wezwać władze rosyjskie do uwolnienia opozycjonisty i nałożyć na Rosję kolejne sankcje, jednocześnie nie przeszkadza im to, że prace nad budową gazociągu postępują.
Wraz z tym projektem na dnie Bałtyku po raz kolejny zakopywana jest unijna solidarność. Popieranie tej inwestycji umacnia reżim putinowski. To swoista schizofrenia, że z jednej strony UE krytykuje Putina za kolejne próby zastraszania demokratycznej opozycji w Rosji, a z drugiej strony przymyka oczy na budowę Nord Stream 2, a więc inwestycji jawnie pogwałcającej unijne prawo i uderzającej w państwa członkowskie UE, szczególnie w Polskę.
Proszę również zwrócić uwagę na fakt, że wiele w PE mówi się także o praworządności, a jak widać Niemcy nie zważają na to, że te działania są niepraworządne, bo łamią zasadę solidarności energetycznej i europejskiej. Szukają nawet sposobów, jak obejść kolejne sankcje nakładane przez USA. Nie tak dawno przecież parlament kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie powołał regionalną fundację ekologiczną, która pod płaszczykiem wspierania celów klimatycznych Niemiec, w istocie ma wspierać m.in. realizację kontrowersyjnego gazociągu NS2.
Jaka jest rola Niemiec w tym sporze i co należy zrobić w celu obrony wspólnych interesów europejskich?
Faktem jest, że Nord Stream 2 godzi we wspólne interesy europejskie. Na pierwszym miejscu stawia bowiem relacje gospodarcze pomiędzy Niemcami a Rosją, bez uwzględnienia interesów innych krajów, nie tylko w UE, ale też np. Ukrainy.
Wydawało się, że otrucie Nawalnego będzie impulsem, który zmieni nastawienie Niemiec do współpracy z Rosją w tym zakresie. Jak jednak pokazała rzeczywistość, niemiecki interes gospodarczy zwyciężył.
Dlatego po raz kolejny zaapelowałam wczoraj do Niemiec, aby wycofały się z tego haniebnego projektu, a tym samym zaprzestały wspierania reżimu Putina. Warto podkreślić, że jedna z niemieckich firm, w obawie, o amerykańskie sankcje, wycofała się z projektu. Wcześniej z inicjatywy wycofał się również ubezpieczyciel projektu. Gazprom ma świadomość, że inwestycja może nie zostać ukończona z powodu nacisków politycznych, niestety przy wsparciu niemieckiego rządu projekt jest forsowany. Mimo wątpliwości, czy uda się zatrzymać ukończenie budowy Nord Stream 2, musimy podejmować działania, by solidarność europejska, w tym energetyczna, została obroniona. Jeśli tak się nie stanie, będzie to oznaczać, że jest ona nic nieznaczącym frazesem.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik
Wielka koalicja broni Nord Stream 2 pomimo sankcji USA i sprawy Nawalnego