icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wójcik: Eastring czyli Mitteleuropa na rosyjski gaz

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Jednym z wydarzeń na Szczycie Partnerstwa Wschodniego 21 – 22 maja w stolicy Łotwy Rydze ma być podpisanie memorandum w sprawie projektu gazociągu Eastring. Niektóre media traktują to jako nową jakość na gazowym rynku – może nie europejskim – ale Europy środkowej i Południowowschodniej.

To gruba przesada – memorandum to wyłącznie wyrażenie woli politycznej. W przypadku projektu Eastringu – woli Bułgarii i Węgier (reprezentowanych przez premierów) oraz Rumunii, Czech i Słowacji (obecni mają być prezydenci). Być może pojawią się też przedstawiciele Azerbejdżanu i Ukrainy. W oficjalnych zapowiedziach programu Szczytu nie ma wzmianki o podpisaniu memorandum, jest za to przewidziany punkt poświęcony kwestiom energetyki.

Eastring to m.in. projekt gazociągu, w jednej wersji o długości 832 km przebiegającej przez Słowację, Węgry i Rumunię, w drugiej – ma mieć 1274 km i sięgać Bułgarii. Mógłby wykorzystać jako pewną podstawę infrastrukturę gazociągu Eustream na terenie Słowacji, całkowicie wyremontowaną po kryzysie gazowym w 2009 r. Słowacka rura może zapewnić rewersowy transport gazu. Jej przepustowość obecnie wynosi 20 mld m3 rocznie, docelowo – 40 mld m3.

Wcześniej znany jako gazociąg Drużba, zbudowany w czasach sowieckich, Eustream jest  ważną magistralą rosyjskiego gazu do Europy, wiodącą przez Ukrainę. Obecnie 51 proc. Eustreamu jest własnością państwa słowackiego, a 49 – własnością firmy czeskiej Energeticky průmyslový holding (EPH) należącej do jednego z najbogatszych czeskich obywateli  Daniela Křetínský. Jeśli Rosja zamknie tranzytowe dostawy gazu przez Ukrainę w 2019 r. – Eustream stanie się pustą rurą. Ale może też być rurą do wykorzystania. Na razie stanowi jakby gospodarczą pozostałość po wspólnym państwie Słowaków i Czechów. Z perspektywą powołania do życia  „gazowej” Mitteleuropy.

Znalazł w nim miejsce dla siebie wybitny polityk czeski, konserwatysta Miroslav Topolanek ( z partii ODP), były premier i w 2009 w czasie prezydencji czeskiej przewodniczący Rady UE. Po 2010 r. Topolanek odszedł z polityki i zajął się energetyką. Głównie piastując kilka na raz wysokich stanowisk w EPH. Ostatecznie zaangażowano go do bardzo elitarnej ekipy projektu Eastring. Topolanek doskonale znany czołówce polityków Brukseli stał się cenną osobą promującą ten projekt w UE jako najlepsze połączenie systemów przesyłowych gazu w Europie Środkowej i Południowowschodniej.

Topolanek zaprezentował projekt Eastring w listopadzie ubiegłego roku w Bratysławie, tuż po zapowiedzianej przez Moskwę ostatecznej rezygnacji z projektu South Stream. Czeski polityk przyznał, że ten projekt jest konkurencyjny dla gazociągu Tesla, który ma być kontynuacją Turkish Streamu i przebiegać przez terytorium północnej Grecji, Macedonii, Serbii, Węgier i Austrii do do europejskiego hubu gazowego Baumgarten. Nazwa Tesla jest pewnym kompromisem Moskwy wobec Aten, które pod presją opinii obywateli nie godzą się, aby przedłużona rura na terytorium Grecji nosiła nazwę „Turkish”. Nazwa „Tesla” pozwoliłaby uniknąć poważnego konfliktu, a jednocześnie jest gestem przyjaźni wobec Serbii, która wobec rosyjskiego projektu zajmuje mocno niejednoznaczne stanowisko. Topolánek podkreśla, że z założenia Eastring jest zgodny z przepisami UE. Do tego twierdzi, że będzie o wiele tańszy niż Turkish Stream/Tesla, m.in. dzięki wykorzystaniu systemu Eustreamu. Jednakże bliższych informacji o kosztach, choćby szacunkowych, projektu czesko-słowackiego chyba jeszcze nie ma. Co do finansowania – wydaje się, że projektodawcy liczą, że środki zapewni przede wszystkim UE, ponieważ chodzi o inwestycję, która najlepiej będzie zapewniać dywersyfikację źródeł dostaw oraz bezpieczeństwo energetyczne. Topolanek wyraża pewność, że także banki będą chętne do kredytowania Eastringu.

W opinii Topolánka Eastring będzie najważniejszym elementem Korytarza Północ-Południe. Z jednej strony, od północy włączając Polskę. Z drugiej, na południu – Chorwację, Czarnogórę i Albanię. Trzecia kluczowa zaleta tej magistrali to połączenie zachodnich centrów europejskiego handlu gazem z potencjalnym bułgarsko-tureckim hubem gazowym, co może zwiększyć szanse poparcia politycznego dla Eastringu.

Potencjalne – choć nie wiadomo, czy do końca zdywersyfikowane – źródła gazu dla przepływów mają być Azerbejdżan, Turkmenistan, Irak i Cypr, a na rewersie, jest gaz z zachodnich hubów europejskich. Jednakże dowiedzieliśmy się z naszego nieoficjalnego źródła w Gazpromie, że eksperci rosyjskiego koncernu wyliczają, że największe szanse ma gaz z Rosji. Azerbejdżan w pierwszym rzędzie ma formalne zobowiązania zaopatrywania w gaz magistrali TANAP. Turkmenistan ma daleko niewystarczającą sieć przesyłową, której tak szybko rozbudować się nie da. W Iraku trwa wojna z siłami Państwa Islamskiego. Cypr może mieć poważne problemy z tureckimi sąsiadami.

Wstępnie datę na ukończenie pierwszego etapu gazociągu ustalono bardzo optymistycznie na 2018 r.

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Jednym z wydarzeń na Szczycie Partnerstwa Wschodniego 21 – 22 maja w stolicy Łotwy Rydze ma być podpisanie memorandum w sprawie projektu gazociągu Eastring. Niektóre media traktują to jako nową jakość na gazowym rynku – może nie europejskim – ale Europy środkowej i Południowowschodniej.

To gruba przesada – memorandum to wyłącznie wyrażenie woli politycznej. W przypadku projektu Eastringu – woli Bułgarii i Węgier (reprezentowanych przez premierów) oraz Rumunii, Czech i Słowacji (obecni mają być prezydenci). Być może pojawią się też przedstawiciele Azerbejdżanu i Ukrainy. W oficjalnych zapowiedziach programu Szczytu nie ma wzmianki o podpisaniu memorandum, jest za to przewidziany punkt poświęcony kwestiom energetyki.

Eastring to m.in. projekt gazociągu, w jednej wersji o długości 832 km przebiegającej przez Słowację, Węgry i Rumunię, w drugiej – ma mieć 1274 km i sięgać Bułgarii. Mógłby wykorzystać jako pewną podstawę infrastrukturę gazociągu Eustream na terenie Słowacji, całkowicie wyremontowaną po kryzysie gazowym w 2009 r. Słowacka rura może zapewnić rewersowy transport gazu. Jej przepustowość obecnie wynosi 20 mld m3 rocznie, docelowo – 40 mld m3.

Wcześniej znany jako gazociąg Drużba, zbudowany w czasach sowieckich, Eustream jest  ważną magistralą rosyjskiego gazu do Europy, wiodącą przez Ukrainę. Obecnie 51 proc. Eustreamu jest własnością państwa słowackiego, a 49 – własnością firmy czeskiej Energeticky průmyslový holding (EPH) należącej do jednego z najbogatszych czeskich obywateli  Daniela Křetínský. Jeśli Rosja zamknie tranzytowe dostawy gazu przez Ukrainę w 2019 r. – Eustream stanie się pustą rurą. Ale może też być rurą do wykorzystania. Na razie stanowi jakby gospodarczą pozostałość po wspólnym państwie Słowaków i Czechów. Z perspektywą powołania do życia  „gazowej” Mitteleuropy.

Znalazł w nim miejsce dla siebie wybitny polityk czeski, konserwatysta Miroslav Topolanek ( z partii ODP), były premier i w 2009 w czasie prezydencji czeskiej przewodniczący Rady UE. Po 2010 r. Topolanek odszedł z polityki i zajął się energetyką. Głównie piastując kilka na raz wysokich stanowisk w EPH. Ostatecznie zaangażowano go do bardzo elitarnej ekipy projektu Eastring. Topolanek doskonale znany czołówce polityków Brukseli stał się cenną osobą promującą ten projekt w UE jako najlepsze połączenie systemów przesyłowych gazu w Europie Środkowej i Południowowschodniej.

Topolanek zaprezentował projekt Eastring w listopadzie ubiegłego roku w Bratysławie, tuż po zapowiedzianej przez Moskwę ostatecznej rezygnacji z projektu South Stream. Czeski polityk przyznał, że ten projekt jest konkurencyjny dla gazociągu Tesla, który ma być kontynuacją Turkish Streamu i przebiegać przez terytorium północnej Grecji, Macedonii, Serbii, Węgier i Austrii do do europejskiego hubu gazowego Baumgarten. Nazwa Tesla jest pewnym kompromisem Moskwy wobec Aten, które pod presją opinii obywateli nie godzą się, aby przedłużona rura na terytorium Grecji nosiła nazwę „Turkish”. Nazwa „Tesla” pozwoliłaby uniknąć poważnego konfliktu, a jednocześnie jest gestem przyjaźni wobec Serbii, która wobec rosyjskiego projektu zajmuje mocno niejednoznaczne stanowisko. Topolánek podkreśla, że z założenia Eastring jest zgodny z przepisami UE. Do tego twierdzi, że będzie o wiele tańszy niż Turkish Stream/Tesla, m.in. dzięki wykorzystaniu systemu Eustreamu. Jednakże bliższych informacji o kosztach, choćby szacunkowych, projektu czesko-słowackiego chyba jeszcze nie ma. Co do finansowania – wydaje się, że projektodawcy liczą, że środki zapewni przede wszystkim UE, ponieważ chodzi o inwestycję, która najlepiej będzie zapewniać dywersyfikację źródeł dostaw oraz bezpieczeństwo energetyczne. Topolanek wyraża pewność, że także banki będą chętne do kredytowania Eastringu.

W opinii Topolánka Eastring będzie najważniejszym elementem Korytarza Północ-Południe. Z jednej strony, od północy włączając Polskę. Z drugiej, na południu – Chorwację, Czarnogórę i Albanię. Trzecia kluczowa zaleta tej magistrali to połączenie zachodnich centrów europejskiego handlu gazem z potencjalnym bułgarsko-tureckim hubem gazowym, co może zwiększyć szanse poparcia politycznego dla Eastringu.

Potencjalne – choć nie wiadomo, czy do końca zdywersyfikowane – źródła gazu dla przepływów mają być Azerbejdżan, Turkmenistan, Irak i Cypr, a na rewersie, jest gaz z zachodnich hubów europejskich. Jednakże dowiedzieliśmy się z naszego nieoficjalnego źródła w Gazpromie, że eksperci rosyjskiego koncernu wyliczają, że największe szanse ma gaz z Rosji. Azerbejdżan w pierwszym rzędzie ma formalne zobowiązania zaopatrywania w gaz magistrali TANAP. Turkmenistan ma daleko niewystarczającą sieć przesyłową, której tak szybko rozbudować się nie da. W Iraku trwa wojna z siłami Państwa Islamskiego. Cypr może mieć poważne problemy z tureckimi sąsiadami.

Wstępnie datę na ukończenie pierwszego etapu gazociągu ustalono bardzo optymistycznie na 2018 r.

Najnowsze artykuły