– Wojenny konflikt na Bliskim Wschodzie przynosi rosnącą niepewności na światowym rynku ropy naftowej. Wrześniowo-październikowy raport Międzynarodowej Agencji Energii zawiera więc jedynie wstępną ocenę bieżącej sytuacji na tym rynku. Po siódmym października coraz bardziej będą zagrożone wydobycie i przepływy ropy w regionie bliskowschodnim, co będzie negatywnie wpływać na światowy rynek – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.
Jeszcze przed wybuchem wojny na Bliskim Wschodzie pojawiły się pewne sygnały możliwego załamania popytu. Sygnały pochodziły – wg MAE – ze Stanów Zjednoczonych, gdzie wstępne dane z września wskazywały, że konsumpcja benzyny w USA spadła do najniższego poziomu od dwóch dekad. Z drugiej strony dynamiczny wzrost popytu w Chinach, Indiach i Brazylii spowodował wzrost popytu o 2,3 mb/d do 101,9 mb/d w 2023 roku. Z tego 77 procent przypada na Chiny. Mimo to wstępna prognoza MAE przewidziała spowolnienie wzrostu do 900 kb/d w 2024 roku – z zastrzeżeniem, że prognoza nie bierze pod uwagę poszerzenia wojny na Bliskim Wschodzie.
We wrześniu 2023 roku światowe wydobycie ropy naftowej niewiele wzrosło – o 270 kb/d do 101,6 mb/d. Do tego wzrostu najbardziej przyczyniła się wyższa produkcja czarnego złota w Nigerii i Kazachstanie. Konflikt Izrael-Hamas nie miał w początku października bezpośredniego wpływu na przepływy ropy.
Raport wstępnie ocenia, że napędzana wzrostem spoza OPEC+, światowa produkcja ropy wzrośnie odpowiednio o 1,5 mb/d i 1,7 mb/d w 2023 i 2024 roku. Byłoby to nowym rekordowym wynikiem. Jeśli chodzi jednak o sam OPEC+ , to w tych krajach produkcja ropy może spaść o około 2-3 procent w 2024 roku. Jeśli chodzi o blok OPEC+, tegoroczna podaż charakteryzuje się spadkiem, chociaż Iran jest na dobrej drodze do zajęcia pozycji drugiego co do wielkości wzrostu na świecie po Stanach Zjednoczonych. Oczekuje się, że dobrowolne cięcia OPEC+ mogą pompować 1,3 mb/d poniżej zapotrzebowania na ropę w czwartym kwartale 2023 roku. Jeżeli w styczniu 2024 roku dodatkowe cięcia zostaną cofnięte, światowe saldo ropy może przesunąć się w stronę nadwyżki, co w pewnym stopniu pomoże uzupełnić dramatycznie wyczerpane rezerwy.
Chociaż w Iranie wzrost wydobycia może pozwolić, aby ten kraj był drugim źródłem wzrostu na świecie po USA. Raport prognozuje, że Stany Zjednoczone nadal w 2024 roku utrzymają wzrost wydobycia i pierwsze miejsce na świecie w produkcji ropy naftowej. Wszystko dzięki doskonale utrzymującej się rewolucji łupkowej.
Marże rafinerii we wrześniu i w początkach października spadły gwałtownie z niemal rekordowych poziomów. Przyczyną był duży spadek cen benzyny i oleju opałowego, jednak ogólnie ceny te pozostały powyżej średniej sezonowej. Globalne wskaźniki przerobu rafinerii osiągnęły letni szczyt w sierpniu na poziomie 83,6 mb/d. Zaważyły na tym głównie rekordowe wyniki popytu w Chinach. Oczekuje się, że ogólnie w 2023 roku wydobycie ropy rafineryjnej wzrośnie o 1,7 mb/d, a w 2024 roku – 1 mb/d.
Odnotowane na całym świecie rezerwy ropy naftowej spadły w sierpniu o 63,9 mb. Ostatecznie po trzecim kwartale br spadek globalnych rezerw czarnego złota doszedł do 102,3 mb. Wstępne dane sugerują, że na początku października 2023 roku rezerwy ropy nadal się zmniejszały.
Jeśli chodzi o Rosję – pomimo sankcji przychody z eksportu rosyjskiej ropy wzrosły we wrześniu o 1,8 mld dolarów – do 18,8 mld dolarów. Jest to największy wzrost od lipca 2022 roku. Całkowity eksport ropy wzrósł nie wiele, o 460 kb/d (do 7,6 mb/d).
Średnia ważona cena eksportowa ropy naftowej we wrześniu 2023 roku wzrosła o 8 dol/bbl do 81,80 dol/bbl, przy dyskoncie do ceny ropy Nord Sea Dated do 12,20 dol/bbl.
Po ataku Hamasu na Izrael, ceny kontraktów terminowych na ropę naftową ICE Brent (giełda londyńska) wzrosły o cztery dolary za baryłkę. Inwestorzy dość wysoko oceniają ryzyko geopolityczne. Wcześniej, bo we wrześniu zaostrzenie salda po przedłużeniu przez Arabię Saudyjską dobrowolnych cięć dostaw spowodowało wzrost cen o 8 dolarów za baryłkę. Jednakże zyski są niższe, gdyż uległy rozproszeniu na początku października wraz z ponownym pojawieniem się dużych napięć geopolitycznch na Bliskim Wschodzie. W dniu 12 października cena ropy Brent wynosiła 87 dolarów za baryłkę.
Gwałtowna eskalacja ryzyka geopolitycznego na Bliskim Wschodzie – w regionie gdzie realizuje się ponad jedna trzecia światowego handlu ropą transportowaną drogą morską – doraźnie spowodowała panikę na rynkach ropy. Atak Hamasu na Izrael zachęcił traderów do udzielania premii za ryzyko w wysokości 3–4 dolarów za baryłkę na otwarciu. Od tego czasu ( do 23.10.) ceny ustabilizowały się na niższym poziomie, referencyjne kontrakty terminowe na ropę ICE Brent kształtowały się na poziomie około 87 dolarów za baryłkę.
Jednak autorzy raportu MAE oceniają, że w miarę rozwoju kryzysu rynek światowy będzie w coraz trudniejszej sytuacji. Doraźnie ceny ropy naftowej wzrosły już raz do prawie 98 dolarów za baryłkę w połowie września, gdy Arabia Saudyjska i Rosja przedłużyły dobrowolne cięcia produkcji do końca roku, a rezerwy ropy i destylatów osiągnęły wyjątkowo niski poziom. Jednak po dwóch dniach ceny się ustabilizowały na poziomie 80-82,3 dolarów. Na początku października kontrakty terminowe na ropę Brent spadły o ponad 12 dolarów za baryłkę do 84-87 dolarów za baryłkę, gdy obawy o podaż ustąpiły miejsca pogarszającym się wskaźnikom makroekonomicznym i oznakom wspomnianego załamania popytu w Stanach Zjednoczonych.
Według prognoz sprzed siódmego października 2023 roku globalny wzrost popytu na ropę miał spowolnić do wspomnianych już 900 kb/d. Uzasadnienie: odbicie po pandemii wyczerpie się, ekspansja gospodarcza spowalnia, a poprawa efektywności energetycznej będzie miała wpływ na spadek zużycia ropy.
Rynki destylatów w obliczu zimy na półkuli północnej są mocno zagrożone. Dziesięć miesięcy po wejściu w życie unijnego embargo na rosyjską ropę europejskie rafinerie w dalszym ciągu mają trudności z poprawą wskaźników przerobu i produkcji oleju napędowego. Konieczny będzie nadal wysoki import tego oleju, jednak MAE jeszcze nie ma informacji. czy globalny rynek tego produktu będzie dysponować odpowiednimi zasobami. Sądząc z ostatniego raportu MAE tylko łagodna zima w Europie pozwoli uniknąć niedoborów ropy i produktów rafineryjnych.
Izrael nie przepuści paliwa do Gazy, nawet za cenę zakładników