Wiceprezes PGNiG ds. handlowych, Maciej Woźniak podczas rozmowy z „Rzeczpospolitą” w programie #RZECZoBIZNESIE zdradził, że PGNiG nie zamierza być jedynie importerem gazu ziemnego. – Mamy również ambicję stać się eksporterem. Chcemy eksportować gaz do naszych południowych i wschodnich sąsiadów. Nie wykluczamy także kierunku niemieckiego, to również jest możliwe – zaznaczył w programie wiceprezes PGNiG.
Maciej Woźniak przypomniał, że PGNiG ma już za sobą odbiór dwóch komercyjnych dostaw LNG – jednej z Kataru, w ramach długoterminowej umowy z Qatargas, a drugiej typu spot od norweskiego Statoila. -Formuła cenowa w ramach kontraktu na dostawy LNG z Kataru ma także swoje odniesienie do cen ropy naftowej. Natomiast formuła typu spot wynika z aktualnej ceny w konkretnym momencie, kiedy zdecydujemy się na dany zakup na rynku. Zdecydowaliśmy się na zakup pierwszej dostawy typu spot, ponieważ znaleźliśmy w dobrym momencie, dobrą ofertę od Statoila. Obydwie dostawy, zarówno ta katarska jak i norweska, są korzystne dla naszego portfela zakupu gazu – zaznaczył w programie „Rzeczpospolitej” wiceprezes PGNiG.
– Nie zamierzamy poprzestawać na jednej dostawie typu spot. Monitorujemy rynek i rozglądamy się za atrakcyjnymi ofertami. Takie okazje co jakiś czas się zdarzają. Jednak , aby być do tego lepiej i bardziej elastycznie przygotowanym, zamierzamy otworzyć biuro handlowe LNG w Londynie, które będzie na bieżąco monitorować rynek, i wychwytywało atrakcyjne dla nas oferty. Biuro uzyska pełną operacyjność w pierwszym kwartale 2017 r. Formalnie stratuje na początku 2017 r. Brexit nie ma specjalnego znaczenia jeśli chodzi o handel LNG – wyjaśniał Woźniak.
Maciej Woźniak zdradził również, że PGNiG nie zamierza być jedynie importerem gazu ziemnego. – Mamy również ambicję stać się eksporterem. Eksportować gaz do naszych południowych i wschodnich sąsiadów. Nie wykluczamy także kierunku niemieckiego – to również jest możliwe – dodał w programie #RZECZoBIZNESIE.
PGNiG zamierza także być aktywnym graczem na mającym powstać w Polsce hubie gazowym. – Hub gazowy to infrastruktura, jak i regulacje. Zamierzamy być jego aktywnym uczestnikiem w każdą stronę, jeśli chodzi o przesył gazu. Oferujemy naszym partnerom wiedzę i doświadczenie na rynku krajowym. Wiemy jak dokonywać zakupu gazu i jak rozprowadzać go po kraju. Znamy bardzo dobrze rynek, więc jesteśmy w stanie zaoferować bardzo dobrą usługę – przekazał Maciej Woźniak.
PGNIiG ma obecnie zarezerwowane 65 proc. mocy regazyfikacjnych terminalu LNG w Świnoujściu. W ciągu roku zamierzamy zoptymalizować zarezerwowaną moc w Świnoujściu, poprzez własne dostawy, ładunki typu spot, czy poprzez dostawy dla partnerów zagranicznych. Nie po to zarezerwowaliśmy taką, a nie inną moc, żeby z niej nie skorzystać. Mam nadzieje, że uda nam się to wykorzystać w ciągu rocznego okresu i dodatkowo na tym zarobić – mówił Woźniak w w programie „Rzeczpospolitej”.
Pod koniec 2021 r. kończy się kontrakt PGNiG z rosyjskim Gazpromem. Pojawia się jednak pytanie, czy PGNiG zdecyduje się na przedłużenie kontraktu. – Jeżeli Gazprom będzie w stanie zaproponować nam lepsze warunki, a nie cenę oderwaną od europejskich realiów, to zobaczymy – mówił Woźniak. Wiceprezes PGNiG podkreśla, że to prawo podaży i popytu, a nie polityka musi dominować na rynku gazowym.– Po to przygotowujemy się do zakupu gazu z Norwegii, aby zaproponować klientowi konkurencyjną, europejską cenę gazu. W 2022 roku kończy się kontrakt długoterminowy z Gazpromem, i czekamy przez kolejne 6 lat, czy w tym czasie Rosjanie, są nam w stanie zaproponować rynkowe ceny sprzedaży gazu, czy też nie, i dalej będziemy mieli do czynienia z ceną oderwaną od rzeczywistości. I od tego zależy czy będziemy dalej, w taki czy inny sposób współpracowali z Rosją czy też nie. Na pewno nie powtórzymy już sytuacji, kiedy 2/3 polskiego gazu pochodzi z Rosji – deklarował Woźniak.
PGNiG zamierza w ramach dywersyfikacji zbudować gazociąg łączący Polskę z Norwegią. – Cały projekt posuwa się do przodu. Trwają jeszcze uzgodnienia, na poziomie ministerialnym jak i między operatorami, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Trwają rozmowy jak skonstruować taryfy przesyłowe, kto w jakiej części partycypuje kapitałowo, oraz harmonogramy. My jako PGNiG pracujemy, aby zapełnić ten gazociąg. Pracujemy nad tym, aby dostosować nasze wydobycie z Norwegii do potrzeb tego projektu. Rozważamy także kolejne akwizycje w Norwegii. Analizujemy także możliwość zakupu gazu na Szelfie Norweskim, tak aby gazociąg ten wypełnić surowcem i sprowadzić go do Polski. Myślę, że do końca roku większość decyzji zostanie podjętych. Do końca roku mają potrwać prace nad studium wykonalności połączenia norweskiego. Myślę, że mogą one zakończyć się nawet trochę wcześniej – dodał Woźniak.
– Kolejny etap to już jest kwestia przygotowania do budowy, czyli m. in. kwestie środowiskowe, czy inwestycje po stronie duńskiej, i finalnie budowa odcinków norwesko – duńskiego oraz duńsko– polskiego. Inwestycja powinna być zrealizowana do końca 2021 r. Czyli termin ten zbiegnie się z zakończeniem kontraktu z Gazpromem.- tłumaczył Maciej Woźniak w w programie #RZECZoBIZNESIE.
Źródło: Rzeczpospolita