icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wybory w Wenezueli zadecydują o przyszłości jej ogromnych zasobów ropy

– Wenezuela jest jednym z biedniejszych krajów Ameryki Południowej, mimo posiadania tych niezmierzonych bogactw naturalnych. Jak cały ten kontynent padła ona ofiarą socjalistycznej propagandy z XX wieku, która głosiła upaństwowienie najbardziej dochodowych gałęzi przemysłu wydobywczego. […] Realizacja zamierzeń przyniosła jednak skutki odwrotne, przemysł wydobywczy upadał, dochody z niego malały, a ludzie stawali się coraz biedniejsi. Wenezuela, która mogłaby konkurować z największymi potęgami naftowymi, jak USA, czy Arabia Saudyjska i Rosja na skutek tej polityki została zepchnięta na 32. miejsce w wydobyciu ropy naftowej na świecie – pisze Adam Maksymowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.


To kraj posiadający największe zasoby ropy naftowej na świecie wynoszące 303 mld baryłek, co ważniejsze zasoby te nieznacznie powiększają się, mimo eksploatacji ok. miliona baryłek dziennie. Odkrywane jej nowe zasoby są większe od wydobycia, dlatego ich bilans jest dodatni. Znajdująca się na drugim miejscu Arabia Saudyjska posiada zasoby w wysokości 263 mld baryłek. Nie byłoby powodu do przypominania tych powszechnie znanych informacji, gdyby nie fakt, że Wenezuela jest jednym z biedniejszych krajów Ameryki Południowej, mimo posiadania tych niezmierzonych bogactw naturalnych. Jak cały ten kontynent padła ona ofiarą socjalistycznej propagandy z XX wieku, która głosiła upaństwowienie najbardziej dochodowych gałęzi przemysłu wydobywczego, co miało zapewnić powszechny dobrobyt w każdym z tych krajów.

Proste i pięknie brzmiące hasła spotkały się z powszechnym poparciem i dojściem socjalistów do władzy, którzy znacjonalizowali przemysł wydobywczy, tak aby stał się własnością całego narodu. Realizacja tych zamierzeń przyniosła jednak skutki odwrotne, przemysł wydobywczy upadał, dochody z niego malały, a ludzie stawali się coraz biedniejsi. Wenezuela, która mogłaby konkurować z największymi potęgami naftowymi, jak USA, czy Arabia Saudyjska i Rosja na skutek tej polityki została zepchnięta na 32. miejsce w wydobyciu ropy naftowej na świecie. Niedzielne wybory prezydenckie w tym kraju (28.07) stwarzają szansę na zmianę tej polityki.

Zmierzy się w nich dotychczas urzędujący prezydent Nicolas Maduro z kandydatem opozycji Edmundo Gonzalezem Urrutią. Gonzales obiecał ograniczyć „chawizm”, czyli lewicową ideologię populistyczną wprowadzoną przez Cháveza i jego następcę Maduro, opowiadającą się za nacjonalizacją, programami socjalnymi i sprzeciwem wobec neoliberalnej polityki gospodarczej, takiej jak realizowana jest przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Maduro obiecywał kontynuacje dotychczasowej polityki, której celem było wykorzystanie dochodów z ropy naftowej, aby rozpocząć „błogosławioną i cudowną erę wzrostu i dobrobytu”. Jego program na nową kadencję obejmuje wsparcie finansowe dla osób chętnych do zakładania firm, a dodatkowe fundusze państwowe mają zostać przeznaczone dla „do miliona firm”.

Dotychczasowa katastrofa tego programu sprawia, że coraz więcej obywateli tego kraju pokłada nadzieję w mniej spektakularnych, ale za to bardziej realnych programach opozycji. „Osiągnięcia” socjalistycznych rządów dwóch poprzednich prezydentów okazały się rujnujące dla tego kraju. Produkt krajowy brutto Wenezueli wynosił 8629 dolarów (7946 euro) na mieszkańca około 10 lat temu. Spadł do 1566 dolarów na mieszkańca do 2020 roku i od tego czasu tylko nieznacznie się poprawił. Podobna tendencja wystąpiła w produkcji ropy naftowej, spadając z 137,9 mln ton w 2013 roku do 34,5 mln ton w 2021 roku, po czym nieznacznie wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat. Podczas rządów Maduro gospodarka Wenezueli skurczyła się prawie o 80 procent.

Zachodni komentatorzy oceniając szanse wyborcze kandydatów zwracają uwagę na modernizację dotychczasowego kierunku gospodarczego Maduro, który nie porzucając socjalistycznej retoryki stara się naśladować chińskie rozwiązania dopuszczając zagraniczny i prywatny kapitał do eksploatacji zasobów ropy naftowej.

Jednak niezależnie od tego, kto wygra te wybory, w najlepszym przypadku Wenezuelę czeka przynajmniej 15 lat intensywnego rozwoju w skali rocznego wzrostu PKB o ok. 15 procent, aby powrócić do dawnej pozycji gospodarczej tego kraju na świecie.

USA mogą wznowić sankcje na Wenezuelę, jeżeli nie przeprowadzi uczciwych wyborów

– Wenezuela jest jednym z biedniejszych krajów Ameryki Południowej, mimo posiadania tych niezmierzonych bogactw naturalnych. Jak cały ten kontynent padła ona ofiarą socjalistycznej propagandy z XX wieku, która głosiła upaństwowienie najbardziej dochodowych gałęzi przemysłu wydobywczego. […] Realizacja zamierzeń przyniosła jednak skutki odwrotne, przemysł wydobywczy upadał, dochody z niego malały, a ludzie stawali się coraz biedniejsi. Wenezuela, która mogłaby konkurować z największymi potęgami naftowymi, jak USA, czy Arabia Saudyjska i Rosja na skutek tej polityki została zepchnięta na 32. miejsce w wydobyciu ropy naftowej na świecie – pisze Adam Maksymowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.


To kraj posiadający największe zasoby ropy naftowej na świecie wynoszące 303 mld baryłek, co ważniejsze zasoby te nieznacznie powiększają się, mimo eksploatacji ok. miliona baryłek dziennie. Odkrywane jej nowe zasoby są większe od wydobycia, dlatego ich bilans jest dodatni. Znajdująca się na drugim miejscu Arabia Saudyjska posiada zasoby w wysokości 263 mld baryłek. Nie byłoby powodu do przypominania tych powszechnie znanych informacji, gdyby nie fakt, że Wenezuela jest jednym z biedniejszych krajów Ameryki Południowej, mimo posiadania tych niezmierzonych bogactw naturalnych. Jak cały ten kontynent padła ona ofiarą socjalistycznej propagandy z XX wieku, która głosiła upaństwowienie najbardziej dochodowych gałęzi przemysłu wydobywczego, co miało zapewnić powszechny dobrobyt w każdym z tych krajów.

Proste i pięknie brzmiące hasła spotkały się z powszechnym poparciem i dojściem socjalistów do władzy, którzy znacjonalizowali przemysł wydobywczy, tak aby stał się własnością całego narodu. Realizacja tych zamierzeń przyniosła jednak skutki odwrotne, przemysł wydobywczy upadał, dochody z niego malały, a ludzie stawali się coraz biedniejsi. Wenezuela, która mogłaby konkurować z największymi potęgami naftowymi, jak USA, czy Arabia Saudyjska i Rosja na skutek tej polityki została zepchnięta na 32. miejsce w wydobyciu ropy naftowej na świecie. Niedzielne wybory prezydenckie w tym kraju (28.07) stwarzają szansę na zmianę tej polityki.

Zmierzy się w nich dotychczas urzędujący prezydent Nicolas Maduro z kandydatem opozycji Edmundo Gonzalezem Urrutią. Gonzales obiecał ograniczyć „chawizm”, czyli lewicową ideologię populistyczną wprowadzoną przez Cháveza i jego następcę Maduro, opowiadającą się za nacjonalizacją, programami socjalnymi i sprzeciwem wobec neoliberalnej polityki gospodarczej, takiej jak realizowana jest przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Maduro obiecywał kontynuacje dotychczasowej polityki, której celem było wykorzystanie dochodów z ropy naftowej, aby rozpocząć „błogosławioną i cudowną erę wzrostu i dobrobytu”. Jego program na nową kadencję obejmuje wsparcie finansowe dla osób chętnych do zakładania firm, a dodatkowe fundusze państwowe mają zostać przeznaczone dla „do miliona firm”.

Dotychczasowa katastrofa tego programu sprawia, że coraz więcej obywateli tego kraju pokłada nadzieję w mniej spektakularnych, ale za to bardziej realnych programach opozycji. „Osiągnięcia” socjalistycznych rządów dwóch poprzednich prezydentów okazały się rujnujące dla tego kraju. Produkt krajowy brutto Wenezueli wynosił 8629 dolarów (7946 euro) na mieszkańca około 10 lat temu. Spadł do 1566 dolarów na mieszkańca do 2020 roku i od tego czasu tylko nieznacznie się poprawił. Podobna tendencja wystąpiła w produkcji ropy naftowej, spadając z 137,9 mln ton w 2013 roku do 34,5 mln ton w 2021 roku, po czym nieznacznie wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat. Podczas rządów Maduro gospodarka Wenezueli skurczyła się prawie o 80 procent.

Zachodni komentatorzy oceniając szanse wyborcze kandydatów zwracają uwagę na modernizację dotychczasowego kierunku gospodarczego Maduro, który nie porzucając socjalistycznej retoryki stara się naśladować chińskie rozwiązania dopuszczając zagraniczny i prywatny kapitał do eksploatacji zasobów ropy naftowej.

Jednak niezależnie od tego, kto wygra te wybory, w najlepszym przypadku Wenezuelę czeka przynajmniej 15 lat intensywnego rozwoju w skali rocznego wzrostu PKB o ok. 15 procent, aby powrócić do dawnej pozycji gospodarczej tego kraju na świecie.

USA mogą wznowić sankcje na Wenezuelę, jeżeli nie przeprowadzi uczciwych wyborów

Najnowsze artykuły