icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Za rok słońce zajdzie nad branżą solarną w USA

 

KOMENTARZ

Jeff Robertson|

Ekspert rynku energii

Cornell University

Jestem pewien, że legiony przeciwników wielkich paneli słonecznych mogą niebawem zatriumfować. A entuzjaści inwestujący z zapałem w szybko rosnący sektor słoneczny już teraz stają się coraz bardziej nerwowi.  

A to dlatego, że zagrożony jest zupełnym zanikiem bodaj najważniejszy animator rozwoju sektora energii słonecznej w USA. W 2006 r. inwestycje w ten raczkujący sektor zostały w Stanach Zjednoczonych hojnie obdarowane solidną ulgą podatkową (ITC). To jest aż 30 proc. ulgi podatku dochodowego dla systemów solarnych zarówno w gospodarstwach domowych instalujących mikroelektrownie na użytek głównie własny, jak dla elektrowni komercyjnych.

ITC wygaśnie z końcem 2016 r. Chociaż energetyka solarna jest technologicznie na poziomie wytwarzania w pełni funkcjonalna, to ekonomicznie jeszcze daleko jej do tego, ponieważ oparta jest na niestabilnych źródłach. Jest więc po prostu niekonkurencyjna systemowo. I tak będzie, jak długo nie powstanie rozwiązanie pozwalające na długie magazynowanie wielkich wolumenów energii elektrycznej. Dlatego ITC jest wciąż koniecznym instrumentem nie tylko rozwoju, ale niemal istnienia sektora – muszą być przecież finansowane moce rezerwowe na czas, kiedy słońce nie świeci.  

To nie znaczy, że elektrownie słoneczne zbankrutują, przestaną istnieć itp., jeśli wygaśnie ulga podatkowa. Ale to znaczy, że ryzyko dla inwestorów będzie dużo większe, że cała branża zacznie się kurczyć jako mało konkurencyjna, wiele miejsc pracy ulegnie likwidacji, na giełdach niedźwiedzie będą straszyć spółki solarne.

Jestem oczywiście przekonany, że branża solarna będzie walczyć tak mocno, jak to tylko możliwe, aby zapewnić sobie przedłużenie ulgi podatkowej co najmniej na 5 lat. I jeśli Obama uzna – a powinien uznać – że elektrownie solarne są ważną częścią jego projektu Czystej Energii (Clean Power), to z pewnością przedłuży ITC. Nawet na pięć lat, ale po zmianie w Białym Domu na korzyść Republikanów i jeśli republikański Kongres potraktuje energetykę solarną tak samo, jak traktuje branżę wiatrową, to ulga podatkowa dla fotowoltaiki zostanie skrócona najwyżej do dwóch lat.

Na razie będziemy mieć w USA do końca 2016 r. prawdziwy wysyp siłowni solarnych, byle zdążyć przed wygaśnięciem ulgi podatkowej.

Jednak prawdziwy problem jest inny: kiedy i czy elektrownie solarne będą w końcu w stanie konkurować na rynku energii bez ITC, czyli bez sięgania do kieszeni podatników?

 

KOMENTARZ

Jeff Robertson|

Ekspert rynku energii

Cornell University

Jestem pewien, że legiony przeciwników wielkich paneli słonecznych mogą niebawem zatriumfować. A entuzjaści inwestujący z zapałem w szybko rosnący sektor słoneczny już teraz stają się coraz bardziej nerwowi.  

A to dlatego, że zagrożony jest zupełnym zanikiem bodaj najważniejszy animator rozwoju sektora energii słonecznej w USA. W 2006 r. inwestycje w ten raczkujący sektor zostały w Stanach Zjednoczonych hojnie obdarowane solidną ulgą podatkową (ITC). To jest aż 30 proc. ulgi podatku dochodowego dla systemów solarnych zarówno w gospodarstwach domowych instalujących mikroelektrownie na użytek głównie własny, jak dla elektrowni komercyjnych.

ITC wygaśnie z końcem 2016 r. Chociaż energetyka solarna jest technologicznie na poziomie wytwarzania w pełni funkcjonalna, to ekonomicznie jeszcze daleko jej do tego, ponieważ oparta jest na niestabilnych źródłach. Jest więc po prostu niekonkurencyjna systemowo. I tak będzie, jak długo nie powstanie rozwiązanie pozwalające na długie magazynowanie wielkich wolumenów energii elektrycznej. Dlatego ITC jest wciąż koniecznym instrumentem nie tylko rozwoju, ale niemal istnienia sektora – muszą być przecież finansowane moce rezerwowe na czas, kiedy słońce nie świeci.  

To nie znaczy, że elektrownie słoneczne zbankrutują, przestaną istnieć itp., jeśli wygaśnie ulga podatkowa. Ale to znaczy, że ryzyko dla inwestorów będzie dużo większe, że cała branża zacznie się kurczyć jako mało konkurencyjna, wiele miejsc pracy ulegnie likwidacji, na giełdach niedźwiedzie będą straszyć spółki solarne.

Jestem oczywiście przekonany, że branża solarna będzie walczyć tak mocno, jak to tylko możliwe, aby zapewnić sobie przedłużenie ulgi podatkowej co najmniej na 5 lat. I jeśli Obama uzna – a powinien uznać – że elektrownie solarne są ważną częścią jego projektu Czystej Energii (Clean Power), to z pewnością przedłuży ITC. Nawet na pięć lat, ale po zmianie w Białym Domu na korzyść Republikanów i jeśli republikański Kongres potraktuje energetykę solarną tak samo, jak traktuje branżę wiatrową, to ulga podatkowa dla fotowoltaiki zostanie skrócona najwyżej do dwóch lat.

Na razie będziemy mieć w USA do końca 2016 r. prawdziwy wysyp siłowni solarnych, byle zdążyć przed wygaśnięciem ulgi podatkowej.

Jednak prawdziwy problem jest inny: kiedy i czy elektrownie solarne będą w końcu w stanie konkurować na rynku energii bez ITC, czyli bez sięgania do kieszeni podatników?

Najnowsze artykuły