Czesi zostają przy węglu, bo wierzą w załamanie zwrotu energetycznego. Podobne założenie przyjmują Polacy.
Czesi grają na załamanie zwrotu energetycznego
Portal Politico.eu donosi, że czeski potentat energetyczny Energeticky a prumyslovy holding (EPH) nie rezygnuje z inwestycji w węgiel, ponieważ liczy na upadek unijnej polityki zwrotu energetycznego.
Komisja Europejska zmierza do zwiększenia presji na redukcję emisji CO2, która jest największa przy technologii spalania węgla. Temu między innymi ma służyć tak zwany pakiet zimowy, w którego sprawie Rada Europejska ma zabrać ostatecznie głos do końca roku. Wtedy nastąpią rozmowy z Komisją i Parlamentem Europejskim.
Przeciwko zwiększaniu ambicji opowiadają się Polacy i Grecy. Swoje obawy zgłaszają jednak także Niemcy, którzy używają energetyki węgla brunatnego do stabilizacji systemu energetycznego. Jeżeli plany Komisji się powiodą, elektrownie węglowe w Europie będą zagrożone.
Mimo to EPH poinformowało o przejęciu elektrowni Mehrum w Niemczech. Sprawia to, że w portfolio firmy znajduje się już 8750 MW mocy na węglu brunatnym, jeżeli dołożyć do tego akwizycję aktywów węglowych Vattenfala w Czechach, Słowacji i na Węgrzech.
Politico.eu przekonuje, że taka polityka EPH może ujść Czechom na sucho, jeżeli nadal zależne od węgla brunatnego Niemcy przestaną popierać ambicję pakietu zimowego, w tym zapis o ograniczeniu wsparcia z rynku mocy dla instalacji, które emitują powyżej 550 g CO2/kWh. Oznaczałoby to kompromis, który nie pozwala na pełny zwrot energetyczny, ale daje stabilność.
Oznaki zmian
Symptomem realizacji takiego scenariusza może być wspólne stanowisko firm elektroenergetycznych, w tym niemieckich, zrzeszonych w organizacji Eurelectric, która idąc śladem Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, ostrzega przed wysokimi kosztami regulacji 550 g. Estońska prezydencja poinformowała o możliwości odłożenia wejścia w życie tej regulacji z 2026 na 2028 rok i umożliwienia zachowania wsparcia dla instalacji węglowych na określoną ilość kilowatogodzin rocznie.
Na podobny scenariusz liczą Polacy, którzy inwestują w Polską Grupę Górniczą i nowe wydobycie w jej kopalniach, a także przejmują aktywa węglowe EDF w Polsce za pośrednictwem Polskiej Grupy Energetycznej. Zamierzają także wybudować nowy blok węglowy w Elektrowni Ostrołęka.
Chociaż wybory w Niemczech zwyciężyli konserwatyści Angeli Merkel, to prawdopodobnie stworzą oni koalicję z liberałami i Zielonymi. Ci ostatni domagają się całkowitego porzucenia węgla do 2030 roku i stawiają to jako warunek wejścia do koalicji. Mimo tych ambicji, Niemcy od dwóch lat zwiększają, zamiast zmniejszać, emisję CO2. EPH wierzy w to, że „przy obecnych warunkach ekonomicznych bez budowy nowych, stabilnych mocy nie uda się utrzymać systemu i grożą mu niedobory dostaw energii”.
Politico.eu/Wojciech Jakóbik
Europejskie spółki elektroenergetyczne razem przeciwko 550g. Poparcie dla wniosków PKEE