icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kamiński: „Kupuj, gdy krew się leje”, czyli okazja po kryzysie zanieczyszczonej ropy (ANALIZA)

Czy nowa mieszanka ropy z wyższą zawartością siarki i dichloroetanu może być okazją biznesową dla polskich rafinerii i PERNu? – zastanawia się Sylwester Kamiński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Podczas konferencji prasowej 24 sierpnia 2018 roku z okazji 25 lecia firmy Transnieft jej prezes Mikołaj Tokariew ogłosił, że wspiera działania producentów mających trudności z utrzymaniem norm jakości wydobywanego surowca zmierzające do wyodrębnienia nowej, gorszej jakościowo mieszanki ropy o podwyższonej zawartości siarki, która oferowana i dostarczana byłaby odrębnie do sprzedaży i ekspediowana na rynki eksportowe poprzez bałtycki terminal naftowy w Ust-Ługa.

„Urals Heavy” jako tani produkt

Strategie marketingowe znają pojęcie „taniego produktu” jako tańszego od standardowych produktów (benchmarku) lecz o gorszej jakości, o zbliżonej koncepcji stworzenia nowej, taniej mieszanki od kilku już lat dyskutują producenci oraz dostawcy ropy naftowej w Rosji. Związane jest to z pogarszającymi się parametrami wydobywanej ropy naftowej szczególnie ze starych, wyeksploatowanych złóż z regionów Powołża (Samary), Tatarstanu, Uralu (Orenburga) eksploatowanych przez min Tatnieft i Basznieft. Jest wielce prawdopodobne, że z tych samych „starych” złóż, które od wielu już lat borykają się z problem wysokiego zasiarczenia, poprzez węzeł w Samarze popłynęła w kwietniu tego roku do polskich rafinerii via rurociąg „Przyjaźń/Drużba” ropa skażona chlorkami organicznymi, należałoby więc problem zwiększonych stężen chlorków organicznych tak jak siarki w wydobywanym tam surowcu potraktować jako zjawisko stałe. Problemy z utrzymaniem jakości standardowej mieszanki ropy Urals eksportowanej min rurociągiem „Przyjaźń/Drużba”, w której zawartość siarki może osiągać już obecnie poziom 1,8% zmusza Transnieft jako rosyjskiego operatora rurociągów i producentów ropy do stabilizacji jakości eksportowanej ropy Urals. Takim rozwiązaniem byłoby stworzenie nowej, odrębnej, tańszej mieszanki  zawierającej podwyższony poziom siarki w stosunku do standardowej mieszanki Urals a po kwietniowym kryzysie dostaw musiałby również zostać określony maksymalny poziom stężenia dichloroetanu, od którego zwiększonej zawartości w surowcu wydobywanym w tych regionach z przyczyn technologicznych nie da się ucieć. Taka mieszanka zagospodarowywałaby wydobywane wolumeny kwaśnej wysokozasiarczonej ropy, które nie byłyby (lub w mniejszym stopniu) używane do tworzenia/blendowania standardowej mieszanki eksportowej Urals. Operator rurociągów, monopolista Transnieft złożył już w 2016 roku w Ministerstwie Energii propozycję stworzenia nowej mieszanki kwaśnej rosyjskiej ropy nazwanej roboczo „Urals Heavy”:

– o zwiększonej zawartości siarki do poziomu 2,3%, mowa też jest o zawartości siarki w przedziale 2-2,7%,

– rocznym wolumenie eksportowym 30-36 mln ton,

– realizowanym przez wydzieloną nitkę rurociągu BTS2 i terminal morski w Ust-Ługa,

– przez okres co najmniej 10 lat,

– o zwiększonym poziomie stężenia dichloroetanu do 10ppm wg starej normy GOST(?) To jest kolejny problem ropy z tych złóż.

W opinii wiceprezesa Transnieftu Sergieja Andronowa byłoby to długoterminowym rozwiązaniem problemu utrzymania norm jakości mieszanki Urals w ryzach. Równocześnie Transnieft ocenił, że potrzebuje 2,5 do 3 lat na pełne wdrożenie tego projektu.

Zwrot na Wschód?

Transnieft dostarcza na rynki światowe 3 podstawowe (są też inne) mieszanki ropy:

– Urals, eksportowany poprzez bałtycki terminal naftowy w Primorsku, czarnomorski w Noworosyjsku oraz via rurociąg „Przyjaźń/Drużba” min na rynki Europy Środkowej w tym Polski.

– ESPO, wschodniosyberyjska mieszanka słodkiej ropy o niskiej zawartości siarki (poniżej 0,65%) dostarczana rurociągiem o tej samej nazwie ESPO i dalej poprzez terminal naftowy Koźmino nad Pacyfikiem na bliskie geograficznie rynki chiński i japoński.

– Siberian Light, mieszanka z zachodniej Syberii (region Chanty-Mansyjsk) dostarczana odrębną nitką i wysyłana poprzez czarnomorski terminal naftowy w Noworosyjsku,

– Urals Heavy, byłaby czwartą mieszanką dedykowaną na rynki eksportowe poprzez odrębną nitkę w rurociągu BTS2 i bałtycki terminal naftowy w Ust-Ługa, rozwiązanie logistyczne podobne jak to zastosowane w wypadku mieszanki ropy Siberian Light.

Jak dotąd rosyjskie Ministerstwo Energii wstrzymywało się z akceptacją propozycji Transnieftu, uważając, że w dalszym ciągu pomimo pogarszających się parametrów wydobywanej przez Basznieft i Tatnieft ropy w regionach Powołża i mieszając ją z lepszym jakościowo surowcem wydobywanym w zachodniej Syberii, uda się jeszcze przez kilka lat utrzymać zawartość siarki w mieszance na akceptowalnym poziomie 1,3%. Niestety udział ciężkiej, kwaśnej zasiarczonej ropy wydobywanej w tym regionie rośnie wg danych firm wydobywczych o ok 2-2,5 mln ton rocznie, dlatego skala problemu systematycznie się powiększa i trudno będzie w dłuższym okresie czasu utrzymać istniejące status quo, wg Transnieftu krytyczną granicą będzie 2020 rok.

Udział kwaśnej, zasiarczonej ropy w systemie głównych rurociągów Transnieftu wg dostępnych danych:

– historycznie w okresie 2005-2012 wzrost udziału kwaśnej ropy w systemie rurociągów Transnieftu wzrósł o 18,3mln ton, wyniósł 72,5mln ton,

– w 2015 roku do rurociągów Transnieft firmy dostarczyły 83,3 mln ton,

– w 2016 roku do rurociągów Transnieft firmy dostarczyły 85,3 mln ton,

Szacując wzrost wydobycia za kolejne 3 lata o średnio 2,5 mln ton rocznie należałoby przyjąć, że w 2019 roku w głównych rurociągach Transnieftu powinno się znaleźć ponad 92 mln ton wysokozasiarczonej ropy. Jakość ropy naftowej eksportowanej we wszystkich kierunkach za wyjątkiem wschodniego pogarsza się i wg danych za 2016 rok zawartość siarki wyniosła: terminal Primorsk-1,55%, terminal Ust-Ługa i rurociąg Przyjaźń/Drużba-1,7%, Terminal Noworosyjsk-1,5%, terminal Koźmino- 0,5%. Rozważany też jest pomysł przekierowania części wydobywanej ciężkiej, zasiarczonej ropy na kierunek wschodni i zagospodarowanie jej jako dodatkowego składnika mieszanki ESPO zawierającej obecnie często poniżej 0,5% siarki. W mojej ocenie jest to logistycznie trudne i kosztowne rozwiązanie. Dlatego pomysł odseparowania wolumenu 30-36 mln ton wysokozasiarczonej i pewnie o podwyższonym, ponadnormatywnym stężeniu chlorków organicznych ropy naftowej może być w praktyce jedynym rozwiązaniem mogącym utrzymać normy jakości podstawowej rosyjskiej mieszanki eksportowej Urals.

Czy polskie rafinerie mogą zarobić na nowej mieszance ropy Urals Heavy?

Kwietniowy technologiczny stress-test naszych rafinerii związany z dostarczeniem przez Transnieft 1 mln ton skażonej chlorkami organicznymi ropy trwa. Technolodzy produkcji mają gorące dni związane z rozwiązywaniem technicznych  aspektów  neutralizacji dichloroetanu i wdrażaniu opracowanej metody w proces bieżącej produkcji. To może być bardzo cenne doświadczenie do wykorzystania w przyszłości. Problem wysokiego poziomu zawartości siarki jest w polskich rafineriach historycznie lepiej rozpoznany, a same rafinerie technologicznie lepiej przystosowane do przetwarzania surowca tego rodzaju. Dlatego sądzę, że polskie rafinerie mogłyby przeanalizować tą na razie teoretyczną okazję biznesową, zakładając, że w perspektywie 3 lat pojawi się na rynku nowy, tani produkt, mieszanka taniej ropy Urals Heavy o planowanej zawartości siarki 2,3% oraz prawdopodobnie o stężeniu dichloroetanu co najmniej 10ppm, dostarczana drogą morską z terminalu Ust-Ługa. Należałoby więc już odpowiedzieć na następujące pytania:

– czy w wieloletnich planach produkcyjnych polskich rafinerii jest miejsce na wprowadzenie dodatkowego, „trudnego” w przerobie surowca mieszanki Urals Heavy?

– jeśli tak to, czy dysponując sprawdzonymi już w praktyce własnymi rozwiązaniami/metodami technologicznymi udałoby się      w sposób opłacalny przerabiać bezpośrednio tego rodzaju „trudny” surowiec, mieszankę Urals Heavy?

– jeśli tak to, czy tworzenie nowej, własnej „technologicznej” mieszanki ropy wykorzystującej droższe lekkie gatunki ropy saudyjskiej, amerykańskiej, rosyjskiej Siberian Light z Noworosyjska czy jeszcze inne oraz tańszą Urals Heavy jako jednego ze składników (vide pomysł mieszania wysokozasiarczonej ropy z Powołża z mieszanką ESPO) jest finalnie opłacalne?

– jeśli tak to, czy opracowana i standaryzowana nowa mieszanka „technologiczna” może być zlecona przez polskie rafinerie do przygotowywania/blendowania zewnętrznie przez PERN, który dysponuje odpowiednim zapleczem tj zbiornikami i połączeniami z rafineriami,

– jeśli tak, to czy ta mieszanka może być przez PERN oferowana i sprzedawana obcym rafineriom np Totalu w Leuna k/Lipska, Rosnieftu w Schwedt nad Odrą czy lub innym odbiorcom pod nazwą własną „Gdansk Medium” (mój copyright), które nie dysponują terminalami morskimi oraz odpowiednimi technologiami?

– jeśli tak to, czy aby uzyskać wysoką efektywność przerobu bezpośrednio mieszanki Urals Heavy lub przygotowywanej mieszanki „technologicznej” „Gdansk Medium” można bazować na istniejącym wyposażeniu, czy raczej konieczny byłby zakup dodatkowych urządzeń i jakie musiałyby być warunki zwrotu z tej inwestycji?

– jeśli tak to, dysponując wynikami powyższych analiz, jaki byłby oczekiwany poziom cen zakupu mieszanki Urals Heavy aby być wystarczająco atrakcyjny/akceptowalny i pozwalał uzyskiwać zadowalającą marżę rafineryjną?

– jeśli tak to, aby uzyskać oczekiwaną cenę jaka forma zakupu byłaby korzystniejsza, zakupy jednorazowe typu spot (wykorzystując okazje cenowe), czy też długoterminowy kontrakt, oczywiście dostawy drogą morską do gdańskiego Naftoportu oraz terminalu w Butyndze?

„Kupuj, gdy krew się leje”

Jak mawiał pewien manager zarządzający wielonarodowym koncernem w Europie: „zarabia się nie drogo sprzedając, bo kupującego ograniczają możliwości finansowe, lecz tanio kupując, bo sprzedający walczy o przetrwanie”. Rosjanie nie mają innego wyjścia, w perspektywie 3-4 najbliższych lat, napędzane gorączką naftową firmy wydobywcze z regionów Powołża wydobywać będą rocznie ponad 100 mln ton kwaśnej, zasiarczonej i o ponadnormatywnym stężeniu chlorków ropy, zwiększając problem zagospodarowania takiej ilości. Nie da się jej w całości użyć do blendowania standardowej mieszanki Urals i wyeksportowania, ponieważ zostaną wtedy znacznie przekroczone normy zawartości siarki i chlorków, dlatego propozycja Transnieftu wydaje się jedyną racjonalną, która jest w stanie zagospodarować wydobyte nadwyżki zasiarczonej ropy  i długookresowo rozwiązać ten problem. Chyba, że ten wolumen ropy zostanie w całości skierowany do przerobu w rosyjskich rafineriach co wydaje się raczej niemożliwe, ze względu na olbrzymie sprzeczności interesów firm rosyjskich. Rosyjskie Ministerstwo Energii ze względu na skalę zjawiska też nie będzie w stanie dalej utrzymywać istniejącego status quo i będzie zmuszone zaakceptować propozycję Transnieftu.

Oczywiście nie ma nic za darmo, ktoś będzie musiał za to zapłacić i nie będzie to Transnieft, który zadeklarował swój wkład finansowy tylko w część logistyczną projektu, a za przepompowanie ropy do terminalu Ust-Ługa wystawi jak zwykle rachunek. Płacić będą swoimi zyskami min Tatnieft i Basznieft będący właścicielami tych złóż i wydobywanej zasiarczonej ropy. Niektóre stare (sprzed kilku lat), moim zdaniem przesadzone estymacje mówią o możliwej stracie tych firm w wysokości 35-40USD/baryłce i miały moim zdaniem na celu wystraszenie urzędników w Ministerstwie Energii i nakłonienie ich do blokowania projektu Urals Heavy.

Sądzę, że wydarzenia ostatnich miesięcy i negocjowanie przez polskie firmy wielkości upustu na baryłce ropy jako rekompensaty za dostarczoną skażoną chlorkami ropę, mieszczące się gdzieś pomiędzy 15 USD/baryłkę proponowanego już  przez Transnieft, a 30 USD/baryłkę oczekiwanego przez polskie rafinerie, będą praktycznym wyznacznikiem przyszłej ceny mieszanki Urals Heavy. Prawdopodobna, w takiej sytuacji (moim zdaniem) przyszła cena mieszanki Urals Heavy wynosiłaby:

– aktualna cena (benchmark) Urals 59 USD/baryłkę – upust „chlorkowy” 15-30 USD/baryłce, czyli finalnie cena mieszanki Urals Heavy wynosiłaby nie więcej niż 44 USD/baryłkę i nie mniej niż 29 USD/baryłkę.

Dlatego analizowanie zawczasu wszystkich aspektów niewątpliwej okazji biznesowej jaką będzie projekt stworzenia nowej mieszanki ropy Urals Heavy, pozwoliłoby polskim firmom na wejście w ten projekt we właściwym czasie i w optymalny sposób tak, aby wykorzystując zgromadzony potencjał wiedzy, umiejętności, możliwości technicznych i finansowych efektywnie powiększyć własne zyski.

Czy nowa mieszanka ropy z wyższą zawartością siarki i dichloroetanu może być okazją biznesową dla polskich rafinerii i PERNu? – zastanawia się Sylwester Kamiński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Podczas konferencji prasowej 24 sierpnia 2018 roku z okazji 25 lecia firmy Transnieft jej prezes Mikołaj Tokariew ogłosił, że wspiera działania producentów mających trudności z utrzymaniem norm jakości wydobywanego surowca zmierzające do wyodrębnienia nowej, gorszej jakościowo mieszanki ropy o podwyższonej zawartości siarki, która oferowana i dostarczana byłaby odrębnie do sprzedaży i ekspediowana na rynki eksportowe poprzez bałtycki terminal naftowy w Ust-Ługa.

„Urals Heavy” jako tani produkt

Strategie marketingowe znają pojęcie „taniego produktu” jako tańszego od standardowych produktów (benchmarku) lecz o gorszej jakości, o zbliżonej koncepcji stworzenia nowej, taniej mieszanki od kilku już lat dyskutują producenci oraz dostawcy ropy naftowej w Rosji. Związane jest to z pogarszającymi się parametrami wydobywanej ropy naftowej szczególnie ze starych, wyeksploatowanych złóż z regionów Powołża (Samary), Tatarstanu, Uralu (Orenburga) eksploatowanych przez min Tatnieft i Basznieft. Jest wielce prawdopodobne, że z tych samych „starych” złóż, które od wielu już lat borykają się z problem wysokiego zasiarczenia, poprzez węzeł w Samarze popłynęła w kwietniu tego roku do polskich rafinerii via rurociąg „Przyjaźń/Drużba” ropa skażona chlorkami organicznymi, należałoby więc problem zwiększonych stężen chlorków organicznych tak jak siarki w wydobywanym tam surowcu potraktować jako zjawisko stałe. Problemy z utrzymaniem jakości standardowej mieszanki ropy Urals eksportowanej min rurociągiem „Przyjaźń/Drużba”, w której zawartość siarki może osiągać już obecnie poziom 1,8% zmusza Transnieft jako rosyjskiego operatora rurociągów i producentów ropy do stabilizacji jakości eksportowanej ropy Urals. Takim rozwiązaniem byłoby stworzenie nowej, odrębnej, tańszej mieszanki  zawierającej podwyższony poziom siarki w stosunku do standardowej mieszanki Urals a po kwietniowym kryzysie dostaw musiałby również zostać określony maksymalny poziom stężenia dichloroetanu, od którego zwiększonej zawartości w surowcu wydobywanym w tych regionach z przyczyn technologicznych nie da się ucieć. Taka mieszanka zagospodarowywałaby wydobywane wolumeny kwaśnej wysokozasiarczonej ropy, które nie byłyby (lub w mniejszym stopniu) używane do tworzenia/blendowania standardowej mieszanki eksportowej Urals. Operator rurociągów, monopolista Transnieft złożył już w 2016 roku w Ministerstwie Energii propozycję stworzenia nowej mieszanki kwaśnej rosyjskiej ropy nazwanej roboczo „Urals Heavy”:

– o zwiększonej zawartości siarki do poziomu 2,3%, mowa też jest o zawartości siarki w przedziale 2-2,7%,

– rocznym wolumenie eksportowym 30-36 mln ton,

– realizowanym przez wydzieloną nitkę rurociągu BTS2 i terminal morski w Ust-Ługa,

– przez okres co najmniej 10 lat,

– o zwiększonym poziomie stężenia dichloroetanu do 10ppm wg starej normy GOST(?) To jest kolejny problem ropy z tych złóż.

W opinii wiceprezesa Transnieftu Sergieja Andronowa byłoby to długoterminowym rozwiązaniem problemu utrzymania norm jakości mieszanki Urals w ryzach. Równocześnie Transnieft ocenił, że potrzebuje 2,5 do 3 lat na pełne wdrożenie tego projektu.

Zwrot na Wschód?

Transnieft dostarcza na rynki światowe 3 podstawowe (są też inne) mieszanki ropy:

– Urals, eksportowany poprzez bałtycki terminal naftowy w Primorsku, czarnomorski w Noworosyjsku oraz via rurociąg „Przyjaźń/Drużba” min na rynki Europy Środkowej w tym Polski.

– ESPO, wschodniosyberyjska mieszanka słodkiej ropy o niskiej zawartości siarki (poniżej 0,65%) dostarczana rurociągiem o tej samej nazwie ESPO i dalej poprzez terminal naftowy Koźmino nad Pacyfikiem na bliskie geograficznie rynki chiński i japoński.

– Siberian Light, mieszanka z zachodniej Syberii (region Chanty-Mansyjsk) dostarczana odrębną nitką i wysyłana poprzez czarnomorski terminal naftowy w Noworosyjsku,

– Urals Heavy, byłaby czwartą mieszanką dedykowaną na rynki eksportowe poprzez odrębną nitkę w rurociągu BTS2 i bałtycki terminal naftowy w Ust-Ługa, rozwiązanie logistyczne podobne jak to zastosowane w wypadku mieszanki ropy Siberian Light.

Jak dotąd rosyjskie Ministerstwo Energii wstrzymywało się z akceptacją propozycji Transnieftu, uważając, że w dalszym ciągu pomimo pogarszających się parametrów wydobywanej przez Basznieft i Tatnieft ropy w regionach Powołża i mieszając ją z lepszym jakościowo surowcem wydobywanym w zachodniej Syberii, uda się jeszcze przez kilka lat utrzymać zawartość siarki w mieszance na akceptowalnym poziomie 1,3%. Niestety udział ciężkiej, kwaśnej zasiarczonej ropy wydobywanej w tym regionie rośnie wg danych firm wydobywczych o ok 2-2,5 mln ton rocznie, dlatego skala problemu systematycznie się powiększa i trudno będzie w dłuższym okresie czasu utrzymać istniejące status quo, wg Transnieftu krytyczną granicą będzie 2020 rok.

Udział kwaśnej, zasiarczonej ropy w systemie głównych rurociągów Transnieftu wg dostępnych danych:

– historycznie w okresie 2005-2012 wzrost udziału kwaśnej ropy w systemie rurociągów Transnieftu wzrósł o 18,3mln ton, wyniósł 72,5mln ton,

– w 2015 roku do rurociągów Transnieft firmy dostarczyły 83,3 mln ton,

– w 2016 roku do rurociągów Transnieft firmy dostarczyły 85,3 mln ton,

Szacując wzrost wydobycia za kolejne 3 lata o średnio 2,5 mln ton rocznie należałoby przyjąć, że w 2019 roku w głównych rurociągach Transnieftu powinno się znaleźć ponad 92 mln ton wysokozasiarczonej ropy. Jakość ropy naftowej eksportowanej we wszystkich kierunkach za wyjątkiem wschodniego pogarsza się i wg danych za 2016 rok zawartość siarki wyniosła: terminal Primorsk-1,55%, terminal Ust-Ługa i rurociąg Przyjaźń/Drużba-1,7%, Terminal Noworosyjsk-1,5%, terminal Koźmino- 0,5%. Rozważany też jest pomysł przekierowania części wydobywanej ciężkiej, zasiarczonej ropy na kierunek wschodni i zagospodarowanie jej jako dodatkowego składnika mieszanki ESPO zawierającej obecnie często poniżej 0,5% siarki. W mojej ocenie jest to logistycznie trudne i kosztowne rozwiązanie. Dlatego pomysł odseparowania wolumenu 30-36 mln ton wysokozasiarczonej i pewnie o podwyższonym, ponadnormatywnym stężeniu chlorków organicznych ropy naftowej może być w praktyce jedynym rozwiązaniem mogącym utrzymać normy jakości podstawowej rosyjskiej mieszanki eksportowej Urals.

Czy polskie rafinerie mogą zarobić na nowej mieszance ropy Urals Heavy?

Kwietniowy technologiczny stress-test naszych rafinerii związany z dostarczeniem przez Transnieft 1 mln ton skażonej chlorkami organicznymi ropy trwa. Technolodzy produkcji mają gorące dni związane z rozwiązywaniem technicznych  aspektów  neutralizacji dichloroetanu i wdrażaniu opracowanej metody w proces bieżącej produkcji. To może być bardzo cenne doświadczenie do wykorzystania w przyszłości. Problem wysokiego poziomu zawartości siarki jest w polskich rafineriach historycznie lepiej rozpoznany, a same rafinerie technologicznie lepiej przystosowane do przetwarzania surowca tego rodzaju. Dlatego sądzę, że polskie rafinerie mogłyby przeanalizować tą na razie teoretyczną okazję biznesową, zakładając, że w perspektywie 3 lat pojawi się na rynku nowy, tani produkt, mieszanka taniej ropy Urals Heavy o planowanej zawartości siarki 2,3% oraz prawdopodobnie o stężeniu dichloroetanu co najmniej 10ppm, dostarczana drogą morską z terminalu Ust-Ługa. Należałoby więc już odpowiedzieć na następujące pytania:

– czy w wieloletnich planach produkcyjnych polskich rafinerii jest miejsce na wprowadzenie dodatkowego, „trudnego” w przerobie surowca mieszanki Urals Heavy?

– jeśli tak to, czy dysponując sprawdzonymi już w praktyce własnymi rozwiązaniami/metodami technologicznymi udałoby się      w sposób opłacalny przerabiać bezpośrednio tego rodzaju „trudny” surowiec, mieszankę Urals Heavy?

– jeśli tak to, czy tworzenie nowej, własnej „technologicznej” mieszanki ropy wykorzystującej droższe lekkie gatunki ropy saudyjskiej, amerykańskiej, rosyjskiej Siberian Light z Noworosyjska czy jeszcze inne oraz tańszą Urals Heavy jako jednego ze składników (vide pomysł mieszania wysokozasiarczonej ropy z Powołża z mieszanką ESPO) jest finalnie opłacalne?

– jeśli tak to, czy opracowana i standaryzowana nowa mieszanka „technologiczna” może być zlecona przez polskie rafinerie do przygotowywania/blendowania zewnętrznie przez PERN, który dysponuje odpowiednim zapleczem tj zbiornikami i połączeniami z rafineriami,

– jeśli tak, to czy ta mieszanka może być przez PERN oferowana i sprzedawana obcym rafineriom np Totalu w Leuna k/Lipska, Rosnieftu w Schwedt nad Odrą czy lub innym odbiorcom pod nazwą własną „Gdansk Medium” (mój copyright), które nie dysponują terminalami morskimi oraz odpowiednimi technologiami?

– jeśli tak to, czy aby uzyskać wysoką efektywność przerobu bezpośrednio mieszanki Urals Heavy lub przygotowywanej mieszanki „technologicznej” „Gdansk Medium” można bazować na istniejącym wyposażeniu, czy raczej konieczny byłby zakup dodatkowych urządzeń i jakie musiałyby być warunki zwrotu z tej inwestycji?

– jeśli tak to, dysponując wynikami powyższych analiz, jaki byłby oczekiwany poziom cen zakupu mieszanki Urals Heavy aby być wystarczająco atrakcyjny/akceptowalny i pozwalał uzyskiwać zadowalającą marżę rafineryjną?

– jeśli tak to, aby uzyskać oczekiwaną cenę jaka forma zakupu byłaby korzystniejsza, zakupy jednorazowe typu spot (wykorzystując okazje cenowe), czy też długoterminowy kontrakt, oczywiście dostawy drogą morską do gdańskiego Naftoportu oraz terminalu w Butyndze?

„Kupuj, gdy krew się leje”

Jak mawiał pewien manager zarządzający wielonarodowym koncernem w Europie: „zarabia się nie drogo sprzedając, bo kupującego ograniczają możliwości finansowe, lecz tanio kupując, bo sprzedający walczy o przetrwanie”. Rosjanie nie mają innego wyjścia, w perspektywie 3-4 najbliższych lat, napędzane gorączką naftową firmy wydobywcze z regionów Powołża wydobywać będą rocznie ponad 100 mln ton kwaśnej, zasiarczonej i o ponadnormatywnym stężeniu chlorków ropy, zwiększając problem zagospodarowania takiej ilości. Nie da się jej w całości użyć do blendowania standardowej mieszanki Urals i wyeksportowania, ponieważ zostaną wtedy znacznie przekroczone normy zawartości siarki i chlorków, dlatego propozycja Transnieftu wydaje się jedyną racjonalną, która jest w stanie zagospodarować wydobyte nadwyżki zasiarczonej ropy  i długookresowo rozwiązać ten problem. Chyba, że ten wolumen ropy zostanie w całości skierowany do przerobu w rosyjskich rafineriach co wydaje się raczej niemożliwe, ze względu na olbrzymie sprzeczności interesów firm rosyjskich. Rosyjskie Ministerstwo Energii ze względu na skalę zjawiska też nie będzie w stanie dalej utrzymywać istniejącego status quo i będzie zmuszone zaakceptować propozycję Transnieftu.

Oczywiście nie ma nic za darmo, ktoś będzie musiał za to zapłacić i nie będzie to Transnieft, który zadeklarował swój wkład finansowy tylko w część logistyczną projektu, a za przepompowanie ropy do terminalu Ust-Ługa wystawi jak zwykle rachunek. Płacić będą swoimi zyskami min Tatnieft i Basznieft będący właścicielami tych złóż i wydobywanej zasiarczonej ropy. Niektóre stare (sprzed kilku lat), moim zdaniem przesadzone estymacje mówią o możliwej stracie tych firm w wysokości 35-40USD/baryłce i miały moim zdaniem na celu wystraszenie urzędników w Ministerstwie Energii i nakłonienie ich do blokowania projektu Urals Heavy.

Sądzę, że wydarzenia ostatnich miesięcy i negocjowanie przez polskie firmy wielkości upustu na baryłce ropy jako rekompensaty za dostarczoną skażoną chlorkami ropę, mieszczące się gdzieś pomiędzy 15 USD/baryłkę proponowanego już  przez Transnieft, a 30 USD/baryłkę oczekiwanego przez polskie rafinerie, będą praktycznym wyznacznikiem przyszłej ceny mieszanki Urals Heavy. Prawdopodobna, w takiej sytuacji (moim zdaniem) przyszła cena mieszanki Urals Heavy wynosiłaby:

– aktualna cena (benchmark) Urals 59 USD/baryłkę – upust „chlorkowy” 15-30 USD/baryłce, czyli finalnie cena mieszanki Urals Heavy wynosiłaby nie więcej niż 44 USD/baryłkę i nie mniej niż 29 USD/baryłkę.

Dlatego analizowanie zawczasu wszystkich aspektów niewątpliwej okazji biznesowej jaką będzie projekt stworzenia nowej mieszanki ropy Urals Heavy, pozwoliłoby polskim firmom na wejście w ten projekt we właściwym czasie i w optymalny sposób tak, aby wykorzystując zgromadzony potencjał wiedzy, umiejętności, możliwości technicznych i finansowych efektywnie powiększyć własne zyski.

Najnowsze artykuły