– W marcu na unijnym szczycie klimatycznym mogą się rozstrzygnąć losy jednej z najdynamiczniej rozwijających się ostatnio gałęzi gospodarki – pisze Rafał Zasuń z WysokieNapiecie.pl
– W 2008 r. UE zdecydowała, że do 2020 r. zmniejszy emisje o 20 proc. (w porównaniu z 1990 r.), będzie miała 20 proc udział energetyki odnawialnej oraz zaoszczędzi 20 proc. energii. Pakiet został wdrożony, teraz pora zastanowić się co będzie po nim. W styczniu Komisja zaproponuje najpewniej nowy, wiążący cel – 40 proc. redukcję emisji CO2. Dwa miesiące później unijni przywódcy na klimatycznym szczycie w Brukseli zdecydują, jakie stanowisko zajmą państwa w tej sprawie. Na podstawie konkluzji z ich szczytu Komisja wysmaży projekty dyrektyw – informuje Zasuń. – W UE uformowały się dwa obozy. Pierwszy, w którym są Brytyjczycy i Czesi chce aby Unia miała jeden cel – powinno nim wyłącznie zmniejszenie emisji CO2 o 40 proc. Drugi obóz, kierowany przez Niemcy, zgadza się z 40 proc. celem, ale pragnie uzupełnić go o 30 proc. udział energetyki odnawialnej.
– Co na to Komisja? Według naszych informacji przedstawi „zgniły kompromis“. Cele mają być dwa, ale ten drugi – energetyka odnawialna będzie niewiążący. W dodatku Komisja po 2020 r. zrezygnuje z wyznaczania poszczególnym państwom pułapu energetyki odnawialnej ( dla Polski wynosi on 15 proc. do 2020 r. ). To oznacza że te kraje, które chcą rozwijać zieloną energetykę będą mogły to robić. Ale KE nie będzie też stawiała przeszkód państwom, które mają zamiar po 2020 r. przestać zostawić zieloną energetykę wyłącznie prawom rynku – dodaje.
Jakie stanowisko zajmie Polska, która tradycyjnie jest niechętna unijnym celom ograniczenia emisji CO2? Póki co rząd nie daje żadnych sygnałów kogo poprze na szczycie. Według informacji naszego portalu będziemy chcieli uniknąć wyznaczenia nowego 40 proc. celu redukcji emisji CO2 – pisze autor tekstu.
Źródło: WysokieNapiecie.pl