– Najprawdopodobniej UE uda się uzyskać oddzielny rozdział dotyczący importu gazu i ropy w umowie handlowej z USA (TTIP). To ważna inicjatywa – powiedział portalowi BiznesAlert.pl dr Maciej Zblewski, ekspert bezpieczeństwa energetycznego.
– Oddzielny rozdział dotyczący energii, stworzy zupełnie nową jakość. Sprawi, że Amerykanie rzeczywiście otworzą możliwości eksportowania tradycyjnych nośników energii, w szczególności gazu i ropy na rynki krajów Unii Europejskiej – twierdzi nasz rozmówca. – To zasadniczo zmniejszy rolę i uzależnienie Europy od dostaw zwłaszcza rosyjskiego gazu. Naturalnie otwarcie rynków UE na gaz i ropę ze Stanów Zjednoczonych będzie dla tych rynków mieć różne znaczenie. Niekoniecznie będzie odpowiadać takim państwom, które mają bardzo dobre stosunki polityczno-gospodarcze z Federacją Rosyjską, tj. Niemcy, Austria i Włochy. Oprócz kontraktów gazowych wiążących te państwa z Rosją istnieją jeszcze inne uzależnienia pomiędzy nimi. Nie jest przypadkiem, że Gazprom stworzył, przejął lub jest udziałowcem w 16 firmach głównie surowcowo-energetycznych w RFN. W Austrii i Włoszech jest to odpowiednio 12 i 7. Wartość tych firm w konsekwencji otwarcia rynków UE na gaz i ropę z USA bez wątpienia zmaleje.
– Dla państw Europy Środkowo-Wschodniej powyższa umowa umożliwiająca eksport amerykańskich nośników energetycznych miałaby pozytywne konsekwencje. Mogłaby ona zwiększyć niezależność tych państw od rosyjskich surowców, szczególnie gazu ziemnego – ocenia dr Zblewski. – Warto przy tym zwrócić uwagę, że TTIP będzie ratyfikowany nie tylko przez Parlament Europejski, ale także przez 28 parlamentów narodowych państw członkowskich. Dlatego jest pożądane, aby już obecnie opinia publiczna bliżej interesowała się tą umową i jej przyszłymi skutkami. W tym przypadku dla polityki energetycznej i rynku energii państw UE.