Ustawa odległościowa zostaje. Kończy się czas na ustawę offshore. Port instalacyjny w 2024 roku

16 listopada 2020, 10:30 Alert

Przedstawiciele rządu zdradzili, że ustawa odległościowa nie zostanie pozbawiona zasady 10H krytykowanej przez branżę. Zapewnili, że port instalacyjny morskiej energetyki wiatrowej powstanie około 2024 roku. Apelowali o jak najszybsze przyjęcie ustawy odległościowej podczas konferencji EuroPower 2020.

Fot. Mariusz Marszałkowski

Ustawa offshore

– Powinniśmy jak najszybciej doprowadzić do przyjęcia ustawy przez Parlament. (…) Chcielibyśmy stworzyć jak najlepsze warunki dla polskich przedsiębiorców, dlatego tak ważne jest, aby ustawa weszła w życie. Naszym wielkim planem było, by stało się to do końca roku. Jeśli, biorąc pod uwagę terminarz pracy Sejmu i Senatu, nie będzie to możliwe z przyczyn obiektywnych, to myślę, że nie później niż w styczniu powinno to nastąpić – powiedział wiceminister Zyska cytowany przez CIRE.PL. Sekretarz tłumaczył, że termin ten jest tak istotny, bo do 31 marca inwestorzy będą składać wnioski o wsparcie w postaci kontraktów różnicowych dla morskich farm wiatrowych. Te wnioski będą wymagały notyfikacji KE, a do 30 czerwca musi rozpatrzyć je Urząd Regulacji Energetyki (URE).

Wiceminister Zyska zaznaczył, że termin ten jest nie przekraczalny, bo od pierwszego lipca wchodzi w życie dyrektywa RED II, która wymaga rozdzielania wsparcia na bazie aukcji. Jednocześnie zauważył, że rządowi mocno zależy na tym, aby w farmy na Bałtyku inwestowały polskie firmy, a w systemie aukcyjnym ich szanse na wsparcie maleją ze względu na to, że konkurenci zagraniczni są w stanie mocno konkurować ceną – podaje CIRE.PL.

– Dyrektywa Red II wprowadza obligatoryjne uruchomienie konkurencyjnego systemu aukcyjnego od pierwszego lipca 2021 roku. W systemie aukcyjnym szanse polskich spółek energetycznych maleją, bo do głosu dojdą światowi potentaci, którzy, rywalizując ceną, będą mieć większe możliwości – dodał Zyska.

Offshore na Bałtyku

– Kolejnym krokiem będzie rozwój morskiej energetyki wiatrowej w polskiej strefie ekonomicznej na Bałtyku, gdzie występują doskonale warunki wietrzne. Do 2040 roku będzie to 11 GW mocy w wariancie ostrożnym, a nawet 20 GW – podkreślił.

Zdaniem Zyski, moc zainstalowana OZE do 2030 roku zostanie podwojona. – W tym udziale morskie farmy wiatrowe, fotowoltaika i duże zeroemisyjne źródła energii odnajdą swoje miejsce i będą oddziaływać na całą polską gospodarkę. Bez zielonej energii nie uda nam się stworzyć konkurencji na rynku światowym – powiedział.

Transformacja regionów

– To wszystko znalazło się w Polityce energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040 – przyp. red.), w której są zawarte ambitne cele z szczególnym uwzględnieniem tych regionów Polski, w których funkcjonują konwencjonalne źródła energii, głównie węglowe. Musimy patrzeć na transformację energetyczną zarówno w kontekście społecznym, jak i dalszego wzrostu gospodarczego – mówił sekretarz.

Ireneusz Zyska zaznaczył, że program Mój Prąd otworzył rozwój producenckiej energetyki solarnej na skalę światową, z uwzględnieniem 20 procent udziału środków publicznych. – To wielki sukces. To wpisuje się w koncepcję rozwoju sieci rozproszonych – powiedział.

Nowelizacja 10H

– „Gospodarzem” ustawy odległościowej jest ministerstwo rozwoju, ponieważ zapisy tego aktu dotyczą warunków zabudowy i ogólnie rozumianego prawa budowlanego. Jako pełnomocnik ds. OZE uważam, że z lądową energetyką wiatrową jest całkiem nieźle. W latach 2016-2019 osiągnęliśmy 3386 MW, a w latach 2020-2021 tego może być 1400 MW w ramach obecnie obowiązujących przepisów. Dodając 6145 mW uzyskujemy ponad 10GW mocy generowanej na lądzie. W ustawie 10H powinna zostać zachowana zasada 10-krotnosci odległości. Wszelkie odstępstwa w tym zapisie powinny leżeć w gestii społeczności lokalnych – przyznał.

Ireneusz Zyska zaznaczył, że zasada 10H wzięła się z masowych protestów społeczności lokalnych. – Była to też często wina złych praktyk stosowanych przez inwestorów. Teraz obowiązuje kodeks dobrych praktyk, który, mamy nadzieję, doprowadzi do normalizacji relacji inwestor-społeczność lokalna – powiedział.

Zdaniem sekretarza, offshore w Polsce po roku 2040 roku może stanowić pomiędzy 20-30 GW mocy. – Komisja Europejska niebawem ogłosi strategię rozwoju MEW (Małe Elektrownie Wodne – przyp. red.), a z naszych informacji wynika, że na Bałtyku może być 83 GW mocy. Do 31 marca inwestorzy będą musieli składać wnioski o pomoc publiczną na budowę morskich farm wiatrowych. To duża szansa dla polskich firm. W systemie wyłącznie aukcyjnym, szanse polskich firm maleją, ponieważ globalni potentaci mają większe możliwości oddziaływania, zwłaszcza Chiny. Działamy, aby polski terminal instalacyjny został otwarty do połowy 2024 roku – zakończył.

Zamówienia i udział przemysłu krajowego

Wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Gryglas powiedział podczas konferencji, że proces transformacji energetycznej jest szczególnie bolesny dla Polski z racji jej uzależnienia od paliw kopalnych, nieporównywalnego do innych krajów UE. – Założenia PEP2040 są pewnym kompromisem, który jest dobry dla Polski. Energetyka na Bałtyku ma dać 20 procent produkcji energii. To nie jest tylko projekt energetyczny, ale także gospodarczy. Jak najwięcej pieniędzy musi pozostać w Polsce – zaznaczył.

Minister liczy również na to, że kiedyś powstanie również polska turbina, która mogłaby być instalowana w tych elektrowniach. – Zamówienie tysiąca turbin jest już poziomem, dla którego warto myśleć o produkcji czy chociaż montażu turbin na terenie Polski. 
Udział przemysłu krajowego musi być na poziomie 40-50 procent całości zamówień – powiedział.

CIRE.PL/Mariusz Marszałkowski

Ustawa offshore może wejść w życie na początku przyszłego roku