Norwegia gotowa do walki o niemiecki rynek gazu

18 września 2018, 10:00 Alert

Po podjęciu przez Niemcy decyzji o rezygnacji z energetyki jądrowej do 2022 roku i stopniowym wygaszaniu elektrowni węglowych gaz, obecnie najczystsze paliwo kopalne, zaczyna mieć coraz większe znaczenie w niemieckim miksie energetycznym. Dlatego też najwięksi producenci gazu na świecie, jak Rosja, Katar czy Stany Zjednoczone, przygotowują się do ekspansji na warty obecnie 21 miliardów dolarów niemiecki rynek. Po ponad czterech dekadach swojej obecności na nim Norwegia nie zamierza zrezygnować ze swojego 25 procentowego udziału dobrowolnie.

Przez lata ponad jedna czwarta błękitnego paliwa konsumowanego przez niemieckich odbiorców pochodziła z jednego z największych europejskich pól gazowych, holenderskiego Groningen. Po serii silnych wstrząsów tektonicznych rząd Holandii podjął decyzję o ograniczeniu wydobycia w tym rejonie. Spowodowało to powstanie luki na największym europejskim rynku gazu, którą zamierzają zająć najwięksi gracze w tej branży.

Sposobem na utrzymanie tak wysokiego popytu w Niemczech na norweski surowiec jest obniżenie kosztów produkcji dzięki nowemu młodemu polu na szelfie kontynentalnym, które jeszcze w tym roku zostanie podłączone do krajowej sieci rurociągów. „Bardzo mocno wierzymy w to, że jeszcze przez bardzo długi czas będziemy dostarczać gaz do Niemiec. To, co muszę zrobić, jako osoba odpowiedzialna za norweski system i to co Norwegia musi zrobić, to dalej rozwijać projekty i wciąż zwiększać wydobycie, abyśmy mogli być ważnym graczem także w 2040 roku. – powiedział Frode Leversund, dyrektor generalny operatora sieci Gassco AS.

Na drodze do realizacji tego ambitnego zamysłu stoi fakt, że od lat 80-tych XX wieku do otwarcia pola Snohvit, Norwegia nie odkryła na Morzu Barentsa (Norweskim) żadnych ekonomicznie opłacalnych złóż błękitnego paliwa. W związku z tym Equinor ASA (dawniej Statoil), największy norweski koncern energetyczny, planuje zdwoić wysiłki związane z poszukiwaniem gazu na Morzu Północnym i Morzu Barentsa. Nowe zasoby zostaną powiązane z działającą na tym obszarze infrastrukturą. Jednak dalszym poszukiwaniom mogą sprzeciwić się sami Norwegowie, którzy coraz częściej dyskutują nad przyszłością swojego przemysłu naftowego i jego wpływu na zmiany klimatyczne.

Tymczasem Rosja zwiększyła wolumen przesyłu błękitnego paliwa do UE. Kontrolowany przez Kreml Gazprom rozpoczął w ubiegłym tygodniu budowę morskiej części gazociągu Nord Stream 2, który zdaniem zachodnioeuropejskich komentatorów został w dużej mierze zaprojektowany, aby zmniejszyć zależność od Ukrainy jako kraju tranzytowego dla rosyjskiego gazu. Do tego pracujące na Syberii firmy wydobywcze w każdej chwili mogą znacznie zwiększyć swoją produkcję. Mimo wszystko norweski rząd nie jest jednak pewien, czy działania podjęte przez Rosję będą skutkowały zwiększeniem dostaw surowca do Niemiec. „To nie jest takie pewne, że rosyjskie dostawy gazu wzrosną znacząco. Najprawdopodobniej Nord Stream 2 zostanie ukończone, ale jaki będzie miał wpływ na podaż to się jeszcze okaże.” – powiedział Morten Anker, zastępca dyrektora generalnego w departamencie ropy i gazu norweskiego Ministerstwa Naftowego.

Na początku tego roku kontrowersyjny gazociąg skrytykował prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump nazywając Niemcy „więźniem Rosji”. W zamian za rezygnację z dostaw rosyjskiego surowca zaproponował europejskim odbiorcom „masową” wysyłkę amerykańskiego LNG. Obecnie terminale LNG są w Europie zdecydowanie za rzadko wykorzystywane, ale rządy wielu państw członkowskich UE coraz częściej skłaniają się do tej formy importu gazu, dzięki czemu ograniczona zostanie zależność energetyczna od Rosji. „Uważamy, że zwiększa to bezpieczeństwo dostaw, co jest dobre dla długowieczności rynku gazu.” – powiedział Tor Martin Anfinnsen, wiceprezes Equinor. RWE, będące największym producentem energii w Niemczech, zobowiązał się właśnie do zakupu LNG z nieistniejącego jeszcze terminalu w pobliżu Hamburga. Kanclerz Angela Merkel zapowiedziała, że odpowiedzialność za finansowe powodzenie operacji spoczywa na zaangażowanych w ten projekt firmach. Saad Al Kaabi, prezes Qatar Petroleum, powiedział niemieckiej gazecie Handelsblatt, że jego firma prowadzi rozmowy z RWE i Uniper SE na temat partycypacji w budowie terminalu i dostarczania LNG na niemiecki rynek. Obie spółki potwierdziły, że takie rozmowy są obecnie prowadzone.

Energy Voice/Roma Bojanowicz