Na BiznesAlert.pl od początku przyglądamy się inicjatywie Pasa i Szlaku zwanej Nowym Jedwabnym Szlakiem. Czy Polska może zarobić na tej inicjatywie tak, aby nie zaszkodzić sobie i wspólnocie transatlantyckiej?
Chiny potrzebują rynku, a Polska pieniędzy
Pomysł budowy szlaku infrastrukturalnego z Chin do Europy został ogłoszony jeszcze w 2013 roku. Uwzględnia kilka potencjalnych tras na lądzie i morzu, którymi miałyby ciągnąć się inwestycje infrastrukturalne współfinansowane z pieniędzy Państwa Środka. Chińczycy potrzebują tego do zdjęcia nadpodaży produktów przemysłu, jak stal i węgiel, których mają w nadmiarze. Między innym z tego gospodarka Chin znana z szalonego pędu zaczęła spowalniać. Szlak mógłby zwiększyć liczbę zamówień dla firm chińskich, które w okresie osłabienia inwestycji państwowych potrzebują zleceń za granicą. Jest to także atrakcyjna wizja dla państw europejskich spoza G20, które liczą na nowy impuls rozwojowy. Czy słusznie?
W lipcu 2017 roku opisaliśmy Polsko-Chińskie Forum „Pasa i Szlaku” ds. Współpracy Infrastrukturalnej. Ożywioną współpracę między Chinami a Polską otworzyła wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w ChRL w listopadzie 2015 roku. Następnie prezydent Xi Jinping w czerwcu 2016 roku odwiedził Polskę. W kwietniu 2017 roku ówczesna premier RP Beata Szydło odwiedziła Chiny. – Od dwóch lat oba kraje stają się sobie bliższe. – Dzisiejsze spotkanie potwierdza, że Polska jest częścią inicjatywy „Pasa i Szlaku”, z kolei strona chińska wyraziła chęć wspierania polskiego rządu w różnych inicjatywach, takich jak budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego – powiedział wtedy Mateusz Morawiecki, wówczas minister rozwoju i wicepremier, obecnie premier.
– Polska gotowa jest uczestniczyć w tym procesie, pod warunkiem równych korzyści i włączenia do procesów inwestycyjnych polskich firm, które w następstwie mogłyby uzyskać zdolność do konkurowania na rynkach europejskich i w obrębie EŚW oraz Azji Centralnej. Powinniśmy wykorzystać tę szansę do znaczącego podniesienia konkurencyjności i skali działania naszych firm. Chcemy zachęcać do tworzenia spółek joint venture i wspólnego podejmowania dużych projektów inwestycyjnych – mówił ówczesny wiceminister rozwoju Paweł Chorąży.
Centralny Port Komunikacyjny to koncepcja budowy węzła lotniczo-kolejowego w gminie Baranów, w sprawie której w listopadzie 2017 roku Rada Ministrów przyjęła stosowną uchwałę. Nowy węzeł miałby zastąpić Lotnisko Chopina w Warszawie. Rząd założył, że budowa mogłaby ruszyć w 2019 roku i skończyć się w 2027 roku. Szacowane koszty wahają się od 12 do 35 mld złotych. Część tych środków mogłyby zapewnić Chiny, choć brakuje na razie konkretnych rozstrzygnięć.
Brakuje konkretów
W grudniu 2017 roku w Budapeszcie odbył się szczyt 16+1 z udziałem Chin oraz państw Europy Środkowo-Wschodniej. Jego owoce zostały ocenione krytycznie przez rozmówcę BiznesAlert.pl. – W sensie politycznym nasz region znalazł się wyżej na agendzie chińskiej polityki zagranicznej. Jesteśmy ważniejsi, niż jeszcze kilka lat temu. Dialog jest też intensywniejszy na wielu szczeblach. Częściej się spotykają środowiska naukowe czy biznesowe z „szesnastki” i Chin. Chińczycy „uczą się” tego regionu dzięki takiego typu spotkaniom – przyznała Justyna Szczudlik, kierownik programu Azja i Pacyfik w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Dodaje jednak, że na spotkaniu zabrakło konkretów. Chiny zapowiedziały inwestycję na 2 mld dolarów w Europie Środkowo-Wschodniej. – Chińskie inwestycje oparte są na kredytach, które potem trzeba spłacić. Dla państw unijnych nie do przyjęcia jest też to, że chińskie kredyty są oparte na państwowych gwarancjach kraju, w którym realizowane są projekty, bo w razie niepowodzenia inwestycji ryzyko jest przerzucane na państwo „przyjmujące” – wskazała.
Polski jedwabny szlak
Temat wrócił podczas Forum Europa-Ukraina, na którym był obecny minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
– Wymiana handlowa, towarowa między Polską a Chinami, między Chinami a Europą, ma już miejsce. Jest już teraz rzeczywistością – powiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. – W 2016 roku przyjęliśmy pierwszy pociąg z Chin przy udziale prezydentów Xi Jinpinga i Andrzeja Dudy. Wjechał on dumnie na stację PKP Cargo w Warszawie. Linia została otwarta, a pociągi kursują i przewożą towary.
Z chińskiego Chengdu do Europy prowadzą trzy linie kolei towarowych: północna do Moskwy, południowa do Stambułu oraz środkowa do Łodzi w Polsce. W realizacji tej ostatniej znaczny udział ma PKP Cargo. Celem rozwoju szlaków kolejowych jest uniezależnienie się chińskiego eksportu od transportu morskiego, a tym samym podniesienie wagi miast leżących w centrum kraju. Nie wiadomo, czy do rozwoju tej współpracy potrzebny jest Nowy Jedwabny Szlak.
– Wiele koncepcji Jednego Pasa i Szlaku jest postrzeganych jako inwestycja Państwa Środka i wielki kapitał, z którego można skorzystać. Mam odmienne zdanie. Ważne jest zaangażowanie strony chińskiej, ale najważniejsze jest to, aby powstały korytarze komunikacyjne biegnące przez państwa azjatyckie, które pozwolą przemieszczać się towarom transportem intermodalnym. Te szlaki będą dla niego lewarem. To jest sens w tym wszystkim – podsumował minister. Jego zdaniem inwestycje Nowego Jedwabnego Szlaku mogą w przyszłości posłużyć lepszej integracji transportowej Polski i Ukrainy, nie tylko Chin. W rozmowie z BiznesAlert.pl podkreślił, że Warszawa musi realizować tę ideę w sposób „uważny i roztropny”. – Każde państwo musi dbać o swoje interesy. Musi dbać o swoją gospodarkę, swoich przedsiębiorców. Dzisiaj albo będziemy bardzo aktywnym uczestnikiem tego przedsięwzięcia, albo ten szlak nas ominie. Wybieramy to pierwsze, ponieważ to jest projekt, który przyniesie korzyści naszej gospodarce. Oczywiście musimy dbać o to, by zabezpieczyć swoje interesy – powiedział.
Ostrzeżenie
Przed nadmiernym optymizmem ostrzegał poseł Platformy Obywatelskiej, Stanisław Żmijan. Na Forum Europa-Ukraina podkreślał, że „obroty z Chinami to 1 procent naszych obrotów, a z Niemcami 26 procent”. – Wymianę handlową jako ideę możemy realizować na zasadach dwustronnych. Jeżeli chodzi o przedsięwzięcia gospodarcze to warto pamiętać, że Chiny są wymagającym partnerem. Mogą w stosownym momencie skorzystać ze swojej siły gospodarczej i zrealizować swoje egoistyczne interesy – ostrzegł poseł.
O zagrożeniach związanych z Nowym Jedwabnym Szlakiem także można przeczytać w BiznesAlert.pl. Piszemy o tym, że może być to projekt miękkiej siły oddziaływania politycznego, może posłużyć do wykorzystania infrastruktury energetycznej w celu niezgodnym z interesem Unii Europejskiej i NATO. Z tego powodu wskazana jest rezerwa wobec projektu, który z polskiego punktu widzenia nadal jest pozbawiony konkretów, na przykład w postaci umówi.
Jakóbik: Nowy Jedwabny Szlak na gazie z Rosji. Rosja na łasce Chin