PISM: Gry gazowe UE z głównymi dostawcami to szansa dla Polski

1 września 2015, 07:48 Energetyka

Aleksandra Gawlikowska-Fyk, Zuzanna Nowak i Lidia Puka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych są autorkami opracowania pt. „Gry gazowe Unii Europejskiej – czas na zmianę zasad? Przypadek Rosji i Norwegii. Lekcje dla UE, Norwegii i Polski”.

W dokumencie analizują stosunki gazowe Unii Europejskiej z Norwegią i Rosją, a także wpływ unijnych regulacji na te relacje. Szczególną uwagę poświęcają firmom Gazprom i Statoil. Przyjmują istotne wnioski dla Warszawy.

– Działania UE mają ogromne znaczenie dla polityki energetycznej zarówno Polski, jak i Norwegii, jednak każde z państw patrzy na całą sytuację nieco inaczej – oczami importera i eksportera gazu. Polska jest przekonana, że unia energetyczna może pomóc jej zrównoważyć pozycję negocjacyjną w stosunkach z Rosją, głównym dostawcą gazu – piszą autorki raportu.

– Polska produkuje jedynie 27% wykorzystywanego surowca. W roku 2014 3/4 importu (8,1 bln m3 ) pochodziło bezpośrednio od Gazpromu na mocy długoterminowej umowy z polską spółką PGNiG (obowiązującej do 31 grudnia 2022)47. Zwiększanie bezpieczeństwa dostaw będzie jednak wymagało działania zarówno ze strony UE, jak i Polski (na poziomie krajowym) – wyliczają. Ich zdaniem Norwegia, która stara się rozdzielać gospodarkę od polityki, nie postrzega unii energetycznej jako instrumentu, który mógłby znacząco wpłynąć na jej relacje z Unią Europejską. Wciąż jednak propozycja Komisji niesie za sobą wyzwania i możliwości, opisane poniżej, w obszarze współpracy polsko-norweskiej.

– Wynik postępowania prowadzonego przez UE przeciwko Gazpromowi o rzekome praktyki monopolistyczne będzie miał wpływ na rynek polski – oceniają autorki raportu.

Według ekspertek PISM, jak wynika z zastrzeżeń zgłoszonych przez KE48, Polska należy do państw, których dotyczyły wszystkie trzy zarzuty przeciwko Gazpromowi: (1) utrudnianie transgranicznej sprzedaży gazu poprzez ograniczenia terytorialne w umowach o dostawy; (2) narzucanie nieuczciwych cen; oraz (3) narzucanie warunków dotyczących funkcjonowania gazociągu tranzytowego (Jamał).

– Dlatego Polska ma istotny interes w rozwiązaniu sporu między Komisją Europejską a Gazpromem, które doprowadziłoby do zmian w umowach na dostawy. Uczciwe warunki kontraktowe miałyby głęboki pozytywny wpływ na rozwój rynku gazowego w Polsce i umożliwiłyby import do Polski z nowych kierunków, w tym – w perspektywie średnioterminowej – norweskiego (LNG, umowy swapowe) – piszą.

Jak tłumaczą Gawlikowska, Nowak i Puka, w zdecydowanym normatywnym podejściu Komisji Polska upatruje szansy na poprawę bezpieczeństwa swojego wewnętrznego rynku gazu. Dla Norwegii z kolei liberalizacja mogłaby utorować drogę na nowe rynki Europy Środkowej i Wschodniej. Wsparcie instytucji UE mogłoby ten proces przyspieszyć. Wspólne zakupy gazu w UE Polski pomysł na scentralizowane zakupy gazu nie wszędzie w UE został dobrze przyjęty. Komisja Europejska i niektóre państwa członkowskie (Niemcy, Włochy, Wielka Brytania) nie widziały bezpośrednich korzyści z paneuropejskich zakupów gazu w ramach unii energetycznej, gdyż na ich zliberalizowanych i prawidłowo funkcjonujących rynkach gazowych byłoby to postrzegane jako niepotrzebny krok wstecz. Takie stanowisko podzielała również Norwegia, która przeciwstawiała się temu pomysłowi, okrzykując go nierynkowym i podkreślając wysiłki w celu likwidacji swojego monopolu eksportowego GFU.

– Polska wspiera metody, które mogłyby zwiększyć jej dostęp do informacji rynkowych, zapewnić dostawy gazu i tranzyt również w sytuacjach nadzwyczajnych oraz wzmocnić jej pozycję w negocjacjach z Rosją. Dlatego krokiem naprzód jest zdecydowane wsparcie rozwoju rynku. Nie wyeliminuje to wprawdzie ryzyka związanego z bezpieczeństwem energetycznym, ale może stopniowo je minimalizować, umacniając pozycję państwa w rozwijaniu projektu unii energetycznej – uznają autorki tekstu. Ich zdaniem, dopóki wrażliwe informacje handlowe są odpowiednio chronione, Norwegia postrzega przejrzystość jako zaletę; to samo dotyczy również zarządzania w razie kryzysu gazowego, ponieważ tutaj przejrzystość może zwiększyć pewność dostaw.

Jeśli chodzi o Polskę – jak uznają ekspertki PISM – nowi importerzy gazu wpłyną pozytywnie na jej pozycję w negocjacjach z dotychczasowym dostawcą (zwiększona konkurencja ułatwia renegocjację istniejących umów). Początkowo, wraz z otwarciem terminala LNG, nowym graczem w regionie będzie Katar (z kontraktem na 1,5 mld m3 do 2045 r.). Z kolei import z Norwegii będzie uzależniony od tego, czy uda się zmniejszyć ograniczenia natury technicznej i umownej – brak infrastruktury transportowej, „zablokowany” polski popyt na gaz do roku 2022 z uwagi na długoterminową umowę z Rosją oraz zakontraktowany import gazu LNG z Kataru. Dla Norwegii dywersyfikacja (również poprzez eksport LNG do Europy) stanowi tendencję, na którą państwo to nie ma wpływu; jednak nadal może (słusznie) promować swój eksport jako rzetelny oraz generujący przychody wykorzystywane przez spółki europejskie działające na Norweskim Szelfie Kontynentalnym oraz demokratyczne społeczeństwo. W zamian kraj domaga się gwarancji na popyt gazu w Unii Europejskiej oraz elastyczności dostaw, co pozwoli uniknąć nadwyżki w UE (a co za tym idzie, spadku cen). W tym względzie interesy Norwegii niczym się nie różnią od interesów Rosji – można przeczytać w raporcie.

Cały raport PISM pt.: „Gry gazowe Unii Europejskiej – czas na zmianę zasad? Przypadek Rosji i Norwegii. Lekcje dla UE, Norwegii i Polski