Riley: W blokadzie Nord Stream 2 pomoże prawo, zdecyduje polityka

15 kwietnia 2016, 07:30 Energetyka

Nord Stream 2, kontrowersyjny projekt budowy rosyjsko-niemieckiego gazociągu spotyka się z gwałtownym sprzeciwem państw Europy Środkowo – Wschodniej. Stanowczy opór wobec tej inwestycji wyrażają także Parlament Europejski i Komisja Europejska. Pojawia się jednak pytanie czy projekt realizowany przez Gazprom oraz zachodnie koncerny energetyczne można faktycznie zatrzymać?

Nord Stream AG

Rozważając kwestie budowy gazociągu Nord Stream 2 należy zwrócić uwagę na ścieżki prawną i polityczną. Obie są skomplikowane i pełne zależności. Ścieżka prawna wydaje się być jednak niewystarczająco skuteczna – czytamy w tekście Karel Beckmana w Energy Post.

Jednym z podstawowych argumentów przeciwko projektowi jest tzw. Trzeci Pakiet Energetyczny, zakładający rozdział wytwarzania od przesyłu. W tej sytuacji Gazprom musiałby podjąć decyzję, z jakiego udziału w projekcie rezygnuje. To zdaniem autora artykułu dla Energy Post ograniczyłoby możliwości stosowania praktyk monopolistycznych i ograniczałoby Gazprom. W prasie rosyjskiej od kilku miesięcy jest jednak rozważany scenariusz włączenia w projekt innej spółki rosyjskiej lub dopuszczenie do projektu zachodniego koncernu, który poprzez sieci biznesowych zależności mógłby nie jako w „zastępstwie” za Gazprom nadzorować przesył dwoma nitkami gazociągu. Gazprom, zdający sobie sprawę, że wydłużyłoby to okres powstania gazociągów (ale nie uniemożliwiło) uważa, że projekt nie powinien być objęty regulacjami (Third-party Access).

– Druga wspomniana wyżej ścieżka, zakładająca uniemożliwienie powstania inwestycji dzięki narzędziom politycznym może okazać się skuteczna, jednak pod konkretnymi warunkami. Wiązałaby się ona z intensyfikacją sporu politycznego w UE na najwyższym szczeblu. Jak „gorąca” byłaby to dyskusja pokazuje retoryka, używana przez zwolenników i przeciwników projektu. Podczas zeszłotygodniowej konferencji w Parlamencie Europejskim, poświęconej Nord Stream 2 Petras Auštrevičius, eurodeputowany z Litwy i wiceprzewodniczący frakcji ALDE (Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy) powiedział wprost: „Nord Stream 2 uśmierci Unię Energetyczną” – przypomina Beckman. Prof. Jerzy Buzek z Europejskiej Partii Ludowej, a także przewodniczący parlamentarnej komisji ITRE, powiedział, że „Nord Stream 2 i Unii Energetyczną nie mogą razem współistnieć”.

W krótkiej rozmowie z portalem BizensAlert.pl prof. Buzek podkreślił, że 70 proc. członków Parlamentu Europejskiego jest przeciwia Nord Stream 2. Szczególnie zaniepokojeni są Skandynawowie. W tym kontekście warto zauważyć, że duńscy czy szwedzcy politycy coraz śmielej artykułują swoje wątpliwości wobec Nord Stream 2. Jeśli kraje Skandynawskie udałoby się przekonać do poparcia sprzeciwu wobec tego gazociągu to wówczas pojawiłaby się szansa przekroczyć „masę krytyczną” krajów w UE, które mają wątpliwości. Presja na zwolenników Nord Stream 2 była by znacznie większa.

Instytucje Unii Europejskiej również bardzo krytycznie wypowiadają się o tej inwestycji. W październiku ubiegłego roku Miguel Arias Canete, Komisarz ds. Energii i Zmian Klimatu stwierdził wówczas, że ma poważne wątpliwości czy Nord Stream 2 jest zgodny ze strategią bezpieczeństwa dostaw. – Dywersyfikacja dróg i źródeł jest kluczem do tej strategii. Nord Stream 2 nie pokrywa się z podstawowymi celami tej polityki. Wręcz przeciwnie jeśli zostanie zbudowany to nie tylko zwiększy uzależnienie Europy od jednego dostawcy ale także uzależni dostawy od jednej trasy przesyłu – mówił w zeszłym roku Canete.

Argumentację podtrzymuje Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Marosz Szefczovicz, który odpowiada za opracowanie i wdrożenie projektu Unii Energetycznej. Podczas ubiegłotygodniowej debaty bardzo mocno akcentował skutki polityczne powstania tej inwestycji. – Wpływ projektu Nord Stream 2 wykracza wyraźnie poza dyskusje prawne. Nord Stream 2 może zmienić krajobraz rynku gazu w UE, nie dając jednocześnie dostępu do nowego źródła dostaw. Nie wprowadza także nowego dostawcy na rynek, zwiększając  także wielkość surowca sprowadzanego od jednego, rosyjskiego dostawcy. To budzi obawy i jestem przekonany, że będzie to odgrywać znaczącą role w debacie – mówił Słowak.

Parlament Europejski i Komisja Europejska wydają się być pozytywnie nastawione do wstrzymania inwestycji. Pojawia się jednak pytanie o siłę argumentów prawnych. UE nie jest bezpośrednio zaangażowana w proces decyzyjny Nord Stream 2. To krajowe organy państw Morza Bałtyckiego muszą podjąć decyzję w sprawie projektu. W tym przypadku to Rosja, Finlandia, Szwecja, Dania i Niemiec. – Jesteśmy w stałym kontakcie z władzami pięciu krajów w sprawie tej decyzji – mówi Ulrich Lissek, rzecznik prasowy spółki Nord Stream AG, budującej gazociąg. Jego zdaniem debata w Unii Europejskiej na temat projektu jest ważna, to jednak nie będzie miała wpływu na projekt, który realizują prywatne firmy,

Czy to znaczy, że sprawa jest zamknięta? Nord Stream 2 zostanie zbudowany, jeśli akcjonariusze spółki będą dalej zdeterminowani? Zdaniem Alana Riley’a, profesora w City Law School w Londynie Nord Stream 2 musi się zmierzyć z prawnymi i politycznymi przeszkodami, których nie było kiedy powstawał Nord Stream 1.

Riley zauważył, że po pierwsze, przyjęto od tamtego czasu nowe rozwiązania legislacyjne (Trzeci Pakiet Energetyczny). Po drugie, istotna jest tu także rosyjska agresja na Ukrainę, okupacja Krymu i destabilizacja wschodniej Ukrainy. Rosja jest de facto w stanie wojny z Ukrainą, co tworzy nowy kontekst polityczny.
Zdaniem Riley’a, Komisja Europejska i poszczególne państwa członkowskie mają możliwości prawne, aby zablokować Nord Stream 2. Kluczową kwestią jest pytanie czy Nord Stream 2 podlega trzeciemu pakietowi energetycznemu.

W ramach tego prawa, właściciele dużych gazociągów muszą być niezależni od dostawców gazu, a ponadto muszą umożliwić równy dostęp wszystkim podmiotom, które chcą skorzystać z rurociągu. Nord Stream 2 wyraźnie nie spełnia tych wymogów. W 50 proc. jest własnością Gazpromu, który jest jednocześnie dostawcą. Jeżeli konsorcjum Nord Stream 2 zostanie zmuszone do weryfikacji zgodnie z Trzecim Pakietem Energetycznym to projekt nie zostanie finalnie zrealizowany. Istnieją jednak drogi obejścia tego ograniczenia, o czym wspomniano na początku.

Zdaniem konsorcjum, Nord Stream 2 nie może podlegać Trzeciemu Pakietowi Energetycznemu . – Zasady tego prawa, nie stosują się do gazociągu Nord Stream 1. Istnieje także 5 gazociągów na Morzu Śródziemnym, które nie podlegają tym rozwiązaniom – argumentuje Lissek. Należy jednak, przypomnieć, że Nord Stream 1 powstał wówczas kiedy zasada rozdziału przesyłu od wytwarzania nie istniała w unijnym prawodawstwie.

Lissek przekonywał także, że tego prawa nie stosuje się do importowych gazociągów na morzu. Prof. Riley nie zgadza się z tą tezą. Prawo UE stosuje się na wodach terytorialnych danych państw członkowskich (w granicach 12 mil) i ich 200-milowej wyłącznej strefy ekonomicznej (WSE).W przypadku Nord Stream 2 dotyczy to co najmniej 100 km morskiej trasy, która powinna podlegać trzeciemu pakietowi energetycznemu.

Oznacza to, że krajowe organy regulacyjne krajów, przez które terytorium, ma przechodzić gazociąg muszą podjąć decyzję w oparciu o Trzeci Pakiet Energetyczny. Zgodnie z artykułem 11, regulatorzy rynku muszą odmówić certyfikacji projektu jeśli nie jest on zgodny z zapisami i nie realizuje: – zasady rozdziału zgodnie z Trzecim Pakietem Energetycznym, oraz  w przypadku gdy projekt „zagraża bezpieczeństwu dostaw energii państwa członkowskiego i Unii Europejskiej”.

Marosz Szefczovicz nawiązywał również do tego punktu w swoim przemówieniu. – Pragnę podkreślić jeszcze raz, że prawo UE stosuje się również do infrastruktury morskiej będącej pod jurysdykcją państw członkowskich, w tym ich wyłącznych stref ekonomicznych. Co dokładnie stosuje się w obrębie przepisów sektorowych UE musi być ocenione w odniesieniu do ich postanowień szczególnych – powiedział wiceprzewodniczący Komisji. Innymi słowy, wiceprzewodniczący Komisji nie jest do końca pewien, w kwestii zastosowania trzeciego pakietu energetycznego wobec Nord Stream 2.

Rzeczniczka Komisji nie udziela żadnych komentarzy w tej sprawie. – Komisja jest w kontakcie z niemieckim regulatorem, aby dowiedzieć się więcej o szczegółach projektu. Na tej podstawie Komisja przygotuje swoje wnioski w zakresie, w jakim prawo UE (wewnętrzny rynek energii, ochrona środowiska, konkurencji itd.) odnosi się do drugiego projektu Nord Stream i jakie kolejne kroki muszą być podjęte przez Komisję – brzmi oficjalny komunikat.

Ta niepewność wynika z decyzji Biura Prawnego Komisji z listopada zeszłego roku. Wówczas Komisja Europejska zwróciła się o informacje do Biura Prawnego w tej kwestii. Ku rozczarowaniu Komisji, prawnicy stwierdzili, że dyrektywa gazowa nie stosuje się do części projektów przebiegających przez wyłączne strefy ekonomiczne i wody terytorialne państw członkowskich, których to dotyczy. W analizie przygotowanej przez Generalną Dyrekcję ds. Energii przyznano, że jeśli zastosowanoby opinię Biura Prawnego wówczas UE nie może domagać się przepisów Trzeciego Pakietu Energetycznego względem każdego elementu Nord Stream 2.

W analizie znalazł się jednak aneks. Zgodnie z jego treścią wynika, że opinia Biura Prawnego jest błędna. Sprawa więc nie jest do końca przesądzona.

Riley podkreślił, że jednak proces certyfikacji przez krajowe organy regulacyjne obejmuje również kwestie bezpieczeństwa dostaw. Przeciwnicy projektu niezmiennie twierdzą, że gazociąg ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo energetyczne Europy. Jest to wystarczający powód, aby zablokować ten projekt. Jednym z najważniejszych strategicznych celów Unii energetycznej UE jest bezpieczeństwo energetyczne, solidarności i zaufanie.