Ukraińcy nie sięgną po gaz z Rosji dopóki trwa spór

20 stycznia 2017, 07:00 Alert

– Naftogaz nie złożył żadnych zamówień na dostawy rosyjskiego gazu – poinformowała ukraińska spółka na swoim profilu na Facebooku. W ten sposób konsorcjum odniosło się do wypowiedzi wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosza Szefczovicza, który stwierdził, że Ukraina jest gotowa na zakup rosyjskiego gazu i posiada na ten cel odpowiednie środki. Firma nie zrobi tego dopóki trwa spór prawny z Gazpromem.

Logo Gazpromu. Fot. Gazprom
Logo Gazpromu. Fot. Gazprom

– Rosyjscy dziennikarze pytają nas o to, czy złożyliśmy w Gazpromie zamówienie na dostawy gazu. Nie. W grudniu Gazprom odmówił podpisania standardowej, dodatkowej umowy, która reguluje sporne kwestie przy dostawach gazu, do czasu ogłoszenia rozstrzygnięcia sądu – poinformował Naftogaz. W ten sposób odniósł się do nieudanych negocjacji na temat kolejnego pakietu zimowego, czyli tymczasowego porozumienia w sprawie cen dostaw z Rosji na Ukrainę pod patronatem Komisji Europejskiej. W 2014 i 2015 roku udało się je podpisać. Jesienią 2016 roku rozmowy upadły, bo Gazprom nie chciał po raz kolejny zwolnić Ukraińców z klauzuli take or pay, która zmusza do zapłaty za część wolumenu nawet, jeżeli nie zostanie on odebrany.

Strony spierają się w sądzie o wzajemne roszczenia sięgające w sumie ponad 30 mld dolarów. Gazprom domaga się 5,3 mld dolarów za gaz nieodebrany, a zakontraktowany na mocy klauzuli take or pay od 2009 roku. Tymczasem Ukraińcy mają swoje roszczenia za gaz zakontraktowany z klauzulą ship or pay, ale nieprzesłany przez ich terytorium w tym okresie. Spór rozstrzyga trybunał arbitrażowy w Sztokholmie. Do czasu jego zakończenia Kijów nie zamierza skorzystać z dostaw rosyjskiego gazu.

Ukraińcy odrzucają ultimatum Gazpromu. Liczą na gaz z Europy

Dostawy przez Ukrainę nie są zagrożone

Wcześniej prezes Gazpromu Aleksiej Miller informował, że zwiększone tempo poboru przez Kijów gazu zgromadzonego w magazynach budzi obawy o przejście Ukrainy bez problemów przez sezon grzewczy w okresie zimowych szczytów zapotrzebowania na surowiec. Według niego od 15 stycznia Kijów o ponad 40 procent zwiększył odbiór surowca z magazynów, przy zapasach poniżej 11 mld m3. Według danych Ukrtransgazu 17 stycznia w magazynach znajdowało się 10,872 mld m3 gazu, co w porównaniu z dniem poprzednim oznacza spadek o 0,65 procent. Komisja Europejska i Naftogaz zapewniają jednak, że nie ma ryzyka przerwy dostaw przez Ukrainę tej zimy.

Według prognoz prezesa Naftogazu Andrieja Kobolewa na początku marca zapasy w ukraińskich magazynach będą wynosić 8 mld m3. Ukraiński koncern zamierza w lutym sprowadzić z Europy ok. 1 mld m3. Od 25 lutego Ukraina nie realizuje bezpośrednich zakupów rosyjskiego gazu. Dostawy są dokonywane przez cztery spółki: z Francji, Szwajcarii, Niemiec oraz Węgier. Dzięki dostawom rewersowym z Zachodu w magazynach ukraińskich znalazło się 14,7 mld m3 błękitnego paliwa.

Próba dyskredytacji Ukrainy

Ukraina przekonuje, że jest w stanie w okresie zimowym zapewnić nieprzerwany tranzyt gazu do Europy. Rosjanie próbują natomiast za wszelką cenę zdyskredytować Ukrainę jako państwo tranzytowe, oskarżając ją o bezprawny odbiór surowca przeznaczonego dla europejskich odbiorców. Stosują w tym celu m.in. manipulowanie ciśnieniem w rurociągu tranzytowym, aby Kijów musiał wykorzystywać własne rezerwy gazu do zapewnienia odpowiedniego przesyłu paliw do Europy. Jest to element szerszej strategii Rosji mającej na celu pozbawić Ukrainę statusu państwa tranzytowego. Dzięki temu Gazprom mógłby słać gaz głównie poprzez planowany gazociąg Nord Stream 2 i bardziej uzależnić Stary Kontynent od swojego surowca.

RIA Novosti/Wiedomosti