KE: Nie ma ryzyka przerwy dostaw gazu przez Ukrainę

19 stycznia 2017, 14:30 Alert

Komisja Europejska nie obawia się przerw w dostawach rosyjskiego gazu  przez Ukrainę. Informuje, że Kijów jest chce rozmawiać z Moskwą o warunkach. Spiera się jednak o klauzulę take or pay.

fot. Gazprom

– Nie spodziewamy się, aby tej zimy wystąpiły problemy z tranzytem rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej przez terytorium Ukrainy – powiedział w rozmowie z agencją RIA Novosti wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz.

Unijny polityk stwierdził, że Ukraina jest gotowa kupować gaz z Rosji i posiada odpowiednie środki. Według niego trwają rozmowy o kwestiach prawnych takich dostaw. Chodzi o tzw. klauzulę take or pay, która obliguje do zapłaty za część wolumenu, nawet jeżeli nie został on dostarczony. Na mocy pakietu zimowego podpisanego w 2015 roku uzgodniono, że wspomniane obligo nie będzie obowiązywało w pierwszym kwartale 2016 roku.  Przypomnijmy, że od 25 listopada 2015 roku Naftogaz nie realizuje bezpośrednich zakupów rosyjskiego gazu.

– Jesteśmy w ścisłym i dobrym kontakcie zarówno ze stroną ukraińską jak i rosyjską. Wielokrotnie rozmawiałem z ministrem Nowakiem (Aleksandrem, ministrem energetyki Rosji – przyp. red.). Obecnie wymieniamy korespondencję pozostając jednocześnie w ścisłym kontakcie telefonicznym. Ze swojej strony podkreślił, że w razie konieczności Rosja jest gotowa dostarczać gaz. Pozytywne jest to, że Ukraina jest gotowa go kupować i posiada odpowiednie środki na ten cel – powiedział Szefczovicz.

Przypomniał również, że pod koniec ubiegłego roku Ukraina nie porozumiała się z Rosją w sprawie warunków dostaw błękitnego paliwa. Wówczas Kijów informował, że jest gotów kupić od Rosjan od 1,5 do 4 mld m3 gazu pod warunkiem podpisania dodatkowego kontraktu z Gazpromem, który wykluczałby stosowanie tzw. klauzuli take or pay.

Bojanowicz: Czy Ukrainie wystarczy gazu? Słowacki rewers to języczek u wagi

– Pozostaje jedna kwestia, która jest przedmiotem rozmów. To kwestia prawna. Cały czas znajduje się na stole. Rozumiem, że ta kwestia jest bardzo wrażliwa dla każdej ze stron ze względu na spodziewaną decyzję trybunału arbitrażowego w Sztokholmie. Wymieniamy się propozycjami, korespondencją – powiedział Szefczovicz.

Sytuacji w rozmowach nie ułatwia również fakt dyskredytowania przez stronę rosyjską roli Ukrainy jako państwa tranzytowego. Uktransgaz wielokrotnie informował o manipulacjach Gazpromu, który zmniejszał ciśnienie w rurociągu tranzytowym aby zmusić Kijów do wykorzystywania zgromadzonych na zimę rezerw w celu utrzymania należytych dostaw gazu do Europy. Między innymi w ten sposób Rosjanie próbuje podważyć zaufanie do Ukrainy twierdząc, że przy niskiej temperaturze będzie nielegalnie odbierał surowiec przeznaczony dla Europy a tamtejsi odbiorcy gazu powinni drżeć o nieprzerwane dostawy surowca.

Naftogaz ogłosił, iż do tego czasu nie zamierza płacić wystawionego przez Gazprom wartego ponad 5 mld dolarów rachunku za nieodebrany w drugim i trzecim kwartale ubiegłego roku gaz. Przypomnijmy, że spór między ukraińską a rosyjską spółką toczy się od 2014 roku. Obecna suma roszczeń Gazpromu względem Naftogazu, bez uwzględnienia wspomnianego rachunku, wynosi 31,75 mld dolarów.

RIA Novosti/Piotr Stępiński

Ukraińcy odrzucają ultimatum Gazpromu. Liczą na gaz z Europy