Jakóbik: Cena za sankcje USA wobec Nord Stream 2 może być zbyt wielka

31 sierpnia 2018, 07:31 Energetyka

Nie należy oczekiwać od USA zbyt wiele w sprawie Nord Stream 2, bo Stany mogą zacząć oczekiwać zbyt wiele od Warszawy. Waszyngton prowadzi obecnie politykę transakcyjną nawet wobec najbliższych sojuszników, jak Polska – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Uśmiechy i waterboarding

Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgettte Mosbacher to z jednej strony bizneswoman z doświadczeniem w branży kosmetycznej. Oznacza to, że nie pochodzi ze środowiska dyplomatycznego. Z drugiej strony reprezentuje amerykańskie elity z Nowego Jorku, z którymi jest silnie powiązany prezydent Donald Trump. Z politologicznego punktu widzenia można zatem wywnioskować, że Mosbacher będzie prowadziła politykę transakcyjną z naciskiem na biznes, co wypływa już z jej pierwszych wypowiedzi, ale także, iż może mieć z góry poparcie Trumpa dla jej linii ze względu na koneksje, które przyniosły jej fotel ambasadora.

Z moich informacji zebranych w USA wynika, że polityka transakcyjna znana z działań Donalda Trumpa w Europie nie ominie Polski, chociaż jest ona traktowana jako wierny sojusznik. Ma ona obecnie istotnie lepsze notowania od Niemiec, znajdujących się w niełasce administracji Trumpa. Być może to dlatego Berlin spróbował przyłączyć się do inicjatywy Trójmorza, co jest komplementem dla tego przedsięwzięcia. Oznacza, że Niemcy obawiają się, że Trójmorze wyrośnie na polsko-amerykańską inicjatywę, która zagrozi prymatowi Komisji Europejskiej, na którą Berlin ma wpływ. Na Trójmorze będzie go miał tylko po wejściu do środka.

Rz: Polska namawia USA na sankcje za Nord Stream 2

Jednak Polska nie dostanie wsparcia z góry. Rzeczpospolita pisze o tym, że Polacy nadal przekonują USA do stanowczych działań w sprawie spornego projektu gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec. Nie bez powodu niemiecki Uniper zasygnalizował, że wycofa się z finansowania Nord Stream 2, jeżeli Amerykanie wprowadzą sankcje. Rzeczpospolita podaje, że Polacy są bliscy przekonania USA. Za jaką cenę?

Również z Rzeczpospolitej dowiadujemy się, że Amerykanie oczekują rozstrzygnięć w sprawie sporu amerykańskich inwestorów z Invenergy z polską Energą. Wiadomo także, że będą się domagali zakończenia starcia Telewizji Polskiej z Emitelem o monopol na multipleksie. Mosbacher ma z jednej strony prowadzić ofensywę czaru, naciskając na rozwój przyjaznych więzi z Polakami z coraz silniejszym postponowaniem Niemców. Z drugiej jednak oczekuje rozstrzygnięć na korzyść USA w szeregu sporów gospodarczych. Jeden z dyplomatów, z którymi rozmawiałem, stwierdził, że relacje polsko-amerykańskie mogą zamienić się w uśmiechy do sesji zdjęciowej i waterboarding na zapleczu.

Wezwanie na krucjatę

Nie jest powiedziane, że w zamian za ustępstwa Polski w sprawach biznesowych Waszyngton wprowadzi sankcje wobec partnerów Nord Stream 2 z Europy. USA pod wodzą biznesmenów jak Mosbacher i Trump mogą oczekiwać ustępstw w ramach otwarcia dyskusji na inne tematy i nie oferować niczego w zamian. Waszyngton może być mniej zainteresowany zaoferowaniem atrakcyjnej ceny LNG dla Polski. Polacy nie są zainteresowani zbyt drogimi dostawami, bo mają alternatywę.

Z kolei polityka transakcyjna oznacza, że argument wspólnych wartości wykorzystywany przez Polskę wobec oczywistej różnicy potencjałów gospodarczych naszych krajów, będzie działała coraz słabiej. Warto także przypomnieć, że pomimo czystek w szeregach Trumpa po aferze z wpływem Rosjan na wybory prezydenckie, w kręgach prezydenta nadal można znaleźć antyeuropejskich konserwatystów. Zwolennicy twardej linii USA wobec Europy mogą oczekiwać od Warszawy przyłączenia się do krucjaty antyliberalnej, która może godzić w integrację europejską i multilateralny porządek na Zachodzie.

Niebezpieczeństwo dla Polski

Jeżeli taka miałaby być cena za przeciwstawienie się USA projektowi Nord Stream 2, może być ona zbyt wielka dla Polaków, którzy uznają Unię Europejską za filar bezpieczeństwa analogiczny do NATO. Jeżeli projekt Nord Stream 2 działa dezintegrująco na Unię, to Trójmorze jako alternatywa do integracji, zadziała jeszcze silniej. Polska nie może sobie pozwolić na taką awanturę. Byłby to przy okazji pretekst dla Niemców do torpedowania tej coraz bardziej atrakcyjnej inicjatywy. Póki co stanowisko Departamentu Stanu pozostaje niezmienne. Nord Stream 2 to przedsięwzięcie szkodliwe i zagrażające niezależności Europy, ale to Europejczycy powinni podjąć decyzję polityczną o jego zatrzymaniu. Tymczasem Financial Times podaje, że budowa niemieckiego odcinka morskiego gazociągu już ruszyła, co utrudniłoby blokowanie inwestycji. Mimo to nie jest jasne, czy faktycznie ruszyły prace budowlane. Pisałem jakiś czas temu, że trwa zaklinanie Nord Stream 2. Nowe informacje na ten temat można przeczytać w tekście Bartłomieja Sawickiego.

Ze względu na powyższy kontekst wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie zaplanowana na 18 września będzie kluczowa dla ułożenia relacji polsko-amerykańskich, a być może i dla dalszego losu projektu Nord Stream 2, przeciwko któremu protestują Polska i USA.

Jakóbik: Zaklinanie Nord Stream 2