4 marca protest polskich przewoźników pod ambasadą Niemiec w Warszawie

20 lutego 2015, 11:35 Drogi

Komitet Protestacyjny Przewoźników, skupiający 24 organizacje polskich przewoźników drogowych obradował w Łodzi. Określił plan dalszych działań.

Droga B6n, Niemcy

– Najważniejszy problem do rozwiązania to minimalna płaca narzucona w Niemczech wszystkim zagranicznym, w tym polskim, przewoźnikom. 4 marca br. o godz. 11 organizujemy akcję protestacyjną pod ambasadą Niemiec w Warszawie – poinformował w rozmowie z naszym portalem Andrzej Stanisław Majewski, przewodniczący Łódzkiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych i Spedytorów, członek Komitetu Protestacyjnego Przewoźników.

Według jego informacji na ręce ambasadora RFN w Polsce przedstawiciele Komitetu Protestacyjnego Przewoźników chcą wręczyć list adresowany do kanclerz Angeli Merkel o nie stosowanie prawa dotyczącego minimalnej płacy, obowiązującej w Niemczech wobec przewoźników spoza tego kraju.

– Nie ma bowiem żadnego rozporządzenia unijnego nakazującego takie praktyki – dodaje Andrzej Majewski. – W sprawie zniesienia obowiązku płacenia ryczałtów za noclegi kierowców spędzane w kabinach ich samochodów pójdziemy z petycją do premier Ewy Kopacz. Zdajemy sobie jednak sprawę, że rozwiązanie tego problemu leży w gestii parlamentu. Mamy przy tym pretensję do minister infrastruktury, że mało skutecznie pracuje nad rozwiązaniem tego problemu

Zdaniem Majewskiego embargo Rosji na wwóz do tego kraju szeregu towarów spożywczych bardzo dokucza polskim przewoźnikom drogowym.

– Chcemy także doprowadzić, by przewoźnicy zza wschodniej granicy mieli ograniczoną możliwość wwozu paliwa na terytorium naszego kraju do 200 l (w miejsce obecnych 600 l). Problem ten mogłoby załatwić wydanie odpowiedniego rozporządzenia ministra finansów, z którym chcielibyśmy się spotkać, by poruszyć tę sprawę. Przewoźnicy wschodni, sprzedając nielegalnie nadwyżki wwożonego paliwa po 2 zł psują nam rynek. W dodatku nie ma praktycznie żadnej kontroli tego zjawiska ze strony polskich służb. Nawet Inspekcja Transportu Drogowego nie przeprowadza żadnych kontroli – kończy Majewski.