Po roku od uchwalenia kontrowersyjnej ustawy o realizacji inwestycji wiatrowych (tzw. „antywiatrakowej”) i nie mniej kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii (ustawy o OZE), pojawiły się dwie kolejne inicjatywy legislacyjne. Są to odpowiednio: kolejna nowelizacja ustawy o OZE i ustawy „antywiatrakowej” autorstwa Ministerstwa Energii oraz równoległa poselska nowelizacja ustawy o OZE w zakresie systemu świadectw pochodzenia energii z OZE (popularnie określanych jako zielone certyfikaty – pisze Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
Propozycje legislacyjne, w szczególności inicjatywa poselska, są dość zaskakujące. Pojawiają się w sytuacji narastającej niepewności i pogłębiającej się zapaści na rynku OZE i nie zawierają oceny skutków regulacji, ani nawet przesłanek w swoich uzasadnieniach, które wskazywałyby na możliwość systemowej poprawy sytuacji. Brakuje w nich rzeczowej diagnozy stanu oraz oceny wpływu na inwestorów, banki, ceny energii, realizację zobowiązań międzynarodowych i inne podmioty i na gospodarkę (silnie wpłynie np. na wzrost kosztów energii dla małych firm). W propozycjach brak jest uzasadnienia „dlaczego akurat takie rozwiązania są proponowane”, ani „do czego mają doprowadzić”. Są one wewnętrznie i wzajemnie niespójne a wprowadzone w pośpiechu (przynajmniej na to się zanosi) i bez szerszych konsultacji pogłębią chaos na rynku. Niestety, przebija przez nie interes koncernów energetycznych, który nadal ma być realizowany kosztem małych, niezależnych inwestorów i prosumentów oraz odbiorców energii.
Od momentu swego uchwalenia w 1997 roku ustawa Prawo energetyczne była jednym z najczęściej (często doraźnie, w odpowiedzi na krótkoterminowe potrzeby i bez podejścia systemowego) nowelizowanych aktów prawnych, podobnie zresztą jak Prawo ochrony środowiska. Czyżby obecny rząd i parlament, po pierwszych złych doświadczeniach, postanowiły kontynuować tę niechlubną praktykę w odniesieniu do całego pakietu ustaw okołoenergetycznych? Brak solidnej diagnozy i szerszej perspektywy zgłoszonych propozycji można tłumaczyć brakiem długofalowej strategii działania rządu w odniesieniu do OZE i do całej energetyki (ta ma powstać do końca roku), a to właśnie sprzyja doraźnym i miejscami partykularnym działaniom legislacyjnym.
Po kilku latach eksperymentowania z energetyką odnawialną nie wolno doprowadzić do kolejnych lekkomyślnych i ryzykownych eksperymentów legislacyjnych. Autor, z uwagi na brak systemowego podejścia oraz brak Polityki energetycznej, sceptycznie ocenia możliwość poprawy obu obecnych propozycji legislacyjnych w zakończonym procesie konsultacji propozycji Ministerstwa Energii i nie widzi możliwości poprawy propozycji poselskiej. W obecnej sytuacji lepiej zatem wstrzymać doraźne prace, które mogą spotęgować i tak niemały już chaos i rozpocząć pracę nad kompleksowymi zmianami w niewątpliwe wadliwych i wymagających zmiany regulacjach. Jest to dodatkowo uzasadnione faktem, że wobec trwających właśnie negocjacji odnośne zobowiązań Polski wobec UE po 2020 roku, wkrótce prawo krajowe będzie ponownie musiało zostać znowelizowane, tak, aby odzwierciedlało wyniki negocjacji. Nie ma więc powodu, aby doraźnie wprowadzać nieuzasadnione i nieprzemyślane pomysły, które w rezultacie i tak będzie należało poprawiać.
W ciągu ostatnich lat, pomimo politycznych zapewnień płynących z różnych stron i wprowadzenia kosmetycznych zmian np. w zakresie definicji czy uproszczeń nie wpływających faktycznie na poprawę opłacalności inwestycji, najbardziej na tworzonych regulacjach traci energetyka rozproszona i prosumencka oraz potencjalni przedstawiciele tych sektorów: małe firmy, rolnicy, właściciele domów, najemcy. Tylko niewielki odsetek tych niezwykle dużych, wielomilionowych grup może obecnie aktywnie uczestniczyć w rynku OZE i w korzyściach jakie generacja rozproszona daje na rzecz opłacalnego ekonomiczne obniżenia ich rachunków za energię. Dlatego, z nadzieją na poszerzenie perspektywy prac legislacyjnych, autor zdecydował się udostępnić propozycję autorskiego pakietu działań legislacyjnych na rzecz tych właśnie grup. Nie jest to propozycje pisana pod wpływem jakiejkolwiek grupy interesu czy czerpania korzyści (adresowana jest do najsłabszych uczestników rynku, wykorzystywanych w ramach złych regulacji ale nie dysponujących środkami na lobbing) i dlatego autor może z czystym sumieniem przekazać ją do wykorzystania wszystkim zainteresowanym posłom, organom administracji i obywatelom.
Ten mały pakiet prospołecznych i pro-prosumenckich zmian w ustawie o OZE jest inicjatywą legislacyjną powstałą w ramach kilkumiesięcznych prac autora na forum Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP oraz spotkań ze zwolennikami jak i przeciwnikami OZE, producentami energii z OZE jak i odbiorcami energii, przedstawicielami władzy i opozycji. Nie wszystkim i nie wszystkie poniższe propozycje się podobały, ale dyskusja pozwalała na ich doskonalenie w celu poszukiwania stosunkowo tanich (np. poprzez ograniczenie zakresu regulacji) jak i skutecznych (sprawdzonych i prostych) rozwiązań. Szersza dyskusja pozwoliła też skupieniu się na rozwiązaniach prospołecznych, które mają niewielkie szanse na wybrzmienie w wąskich konsultacjach branżowych.
Niniejsza propozycja składa się z sześciu cząstkowych, odpowiednio pogrupowanych ale wzajemnie powiązanych (niezależnych choć wspierających się i tworzących system) zmian legislacyjnych proponowanych do wprowadzenia w ustawie o odnawialnych źródłach energii i w Prawie energetycznym. Część z propozycji ma charakter deregulacyjny lub upraszczający system w którym funkcjonują prosumenci, cześć dotyczy poprawy warunków ekonomicznych działalności prosumenckiej, a część rozwiązywaniu problemów systemowych. Rządowa i parlamentarna propozycje legislacyjne te ważne kwestie pomijają. Są to odpowiednio:
1. Zmiana definicji prosumenta
2. Wprowadzenie „taryf gwarantowanych” na energię z wszystkich rodzajów mikroinstalacji OZE o mocy do 5 kW
3. Sprzedaż bezpośrednia energii – możliwość dzielenia się nadwyżkami energii z sąsiadami w ramach „sąsiedzkich wspólnot energetycznych”
4. Zielone certyfikaty dla prosumentów na autokonsumpcję (indywidulaną i zbiorową) i sprzedaż energii do sieci oraz zmiana zasad sprzedaży certyfikatów – wprowadzenie minimalnej ceny wykupu- dla wytwórców energii z OZE, którzy zbudowali swoje instalacje po 2010 roku
5. Prawny obowiązek oceny możliwości przyłączenia mikroźródeł OZE do sieci wraz z identyfikacją niezbędnych inwestycji w infrastrukturę sieciową niskiego napięcia
6. Promocja współpracy wytwórców energii z OZE i prosumentów w ramach lokalnych wspólnot, w tym ustanowienie dodatkowego wsparcia dla najemców mieszkań wyposażonych w małe instalacje OZE.
Każda z cząstkowych propozycji ma swoje indywidulane uzasadnianie. W punkcie 3 opracowania przedstawiono szersze tło poruszanych problemów z perspektywy małych wytwórców energii, wraz z systemowym (nie indywidualnym) uzasadnieniem proponowanych potem działań. Czytelnikom znającym sytuację na rynku energetyki odnawialnej, w tym małej, przydomowej energetyki prosumenckiej, a chcącym się zapoznać wprost z konkretnymi propozycjami można zalecić przejście do punktu 4 opracowania.
Osobista perspektywa autora jeśli chodzi o kształt regulacji dot. OZE jest publicznie znana i od 10 lat opisywana na autorskich blogu „Odnawialnym”. Powyższa propozycja, niezależnie od odbytych konsultacji ma charakter autorski i tylko autor ponosi odpowiedzialność za jej ew. wady. W sprawach związanych z systemowym uregulowaniem polskiej kwestii OZE autor zaprasza do kontaktu na adres Grzegorz.Wisniewski@prezydent.pl
CIRE.PL