Enefit, spółka należąca do Grupy Eesti Energia, największego wytwórcy energii elektrycznej w krajach bałtyckich, rozpoczęła w tym roku działalność w Polsce. Oferta firmy jest skierowana do segmentu małych i średnich przedsiębiorstw oraz do dużych odbiorców przemysłowych. Spółka rozważa także wejście na rynek OZE. Jednak interesuje ją głównie fotowoltaika. O planach spółki mówi w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Maciej Kowalski, dyrektor zarządzający Enefit w Polsce.
BiznesAlert.pl: Eesti Energia w tym roku rozpoczęła działalność w Polsce, kraju który jest jednym z największych rynków, w tym także energetycznych, w Unii Europejskiej. Dotychczas firma rozwijała się w państwach bałtyckich. Czy nie jest to za duży przeskok?
Maciej Kowalski, dyrektor zarządzający Enefit w Polsce: Atrakcyjność rynku, oprócz synergii regionalnej, która zadziałała w krajach bałtyckich, zależy od jego głębokości i płynności. Polski rynek jest duży, ale jest to dla nas zaleta. Płynność na rynku hurtowym, duża liczba klientów oraz obecność wielu energochłonnych sektorów stanowi o atrakcyjności rynku.
Polska energetyka opiera się na krajowych źródłach wytwarzania energii. Kraje bałtyckie zaś w dużej mierze są zależne od importu…
To zależy od specyfiki danego kraju. Litwa dla przykładu jeszcze niedawno była eksporterem energii. Zmieniło się to po zamknięciu Elektrowni Jądrowej Ignalina. Litwa jest teraz importerem. Są jednak dwie fundamentalne przesłanki, które stały za rozpoczęciem działalności w krajach bałtyckich. Po pierwsze to dobre połączenia pomiędzy oraz wewnątrz krajów oraz ta sama infrastruktura rynkowa (rozwiązanie w zakresie centralnych baz pomiarowych oraz jeden obszar w ramach Nord Pool Spot), więc oferta produktowa jest podobna. Polska jest odmiennym, dużym rynkiem, jednak pozytywne doświadczenia z poprzednich ekspansji zaowocowały podjęciem decyzji o wejściu na rynek energii elektrycznej nad Wisłą i znalezieniu miejsca na rynku dla naszej Grupy. W obecnej sytuacji na znaczeniu zyskuje pomysł na sprzedaż oraz atrakcyjność oferty. Wciąż są nisze rynkowe, w których spółka będzie mogła się odnaleźć.
Mimo to w Polsce wciąż dominują wielkie koncerny z udziałem Skarbu Państwa, a rynek podlega istotnym regulacjom. Gdzie estońska firma może szukać rynkowych przewag?
Duże grupy energetyczne mają rozbudowane struktury. Nasza firma koncentruje się na budowie od podstaw. Nie będzie konkurować we wszystkich segmentach sprzedaży energii. Enefit będzie koncentrować się na rynku związanym z obrotem energią, gazem oraz zbliżonymi produktami. To co będzie nas wyróżniać to elastyczność. Będziemy działać na mniejszą skalę niż wielkie koncerny, jednak to może okazać się naszym atutem, ponieważ pozwoli nam być bliżej klienta i elastyczniej dopasować ofertę do jego potrzeb.
Jak z punktu widzenia estońskiej spółki wygląda obrót energią elektryczną w Polsce?
W zakresie obrotu energią elektryczną jest to nadal głęboki rynek. Obserwujemy spadek płynności, jednak mimo to jest ona i tak znacznie większa niż jeszcze kilka, kilkanaście lat temu. Przez wiele lat rynek giełdowy stanowił ok. 2,5 proc. obrotu energią w Polsce. Obecnie jest to kilkudziesięcioprocentowy udział w obrocie energią. To zadawalający poziom, który pozwoli na działanie naszej spółki z sukcesem. Na rynku hurtowym im większa płynność, tym lepiej dla wszystkich uczestników. Pozytywnie patrzę także na wprowadzone zmiany w ustawie o OZE dotyczące wprowadzenia nowego systemu wsparcia Feed in Premium, gdzie wielkość wsparcia jest określona jako różnica pomiędzy ceną określoną w aukcji (Premium) a ceną energii elektrycznej na rynku hurtowym. Zachęca to do lokowania tej energii na rynku hurtowym. Zlikwidowanie tzw. ceny URE dla większych wytwórców OZE powoduje, że ten wolumen staje się rynkowy. Są to pozytywne sygnały w zakresie płynności rynku. Negatywnym sygnałem jest zaś spadek obliga giełdowego związanego z wygasającymi zobowiązaniami z tytułu KDT. Możliwe, że zostanie ono podwyższone dla bloków o mocy powyżej 50 MW. Rynek giełdowy, mimo różnych trendów, ma jednak predyspozycje, aby tę płynność zachować.
Polska oraz kraje bałtyckie zmierzają w stronę synchronizacji rynków energetycznych. Czy most energetyczny z Litwą to dla Eesti Energia szansa na rozszerzenie działalności?
Grupa Eesti Energia już jest eksporterem energii. Należy jednak pamiętać o skali. Eksport spółki wyniósł w zeszłym roku 1,6 TWh. Energia trafiała do Finlandii oraz na Łotwę. Estonia jest bardzo dobrze połączona i ma możliwości eksportu. Nasza firma jest zainteresowana eksportem, jeśli tylko pojawią się czynniki ekonomiczne i techniczne, które na to pozwolą. Między Polską a Estonią są jeszcze dwa kraje, z których Litwa jest dużym konsumentem. Oferowana przez naszą spółkę energia, która trafiałaby do Polski, nie musi pochodzić z Estonii czy innego kraju bałtyckiego, a może zostać wyprodukowana w krajach skandynawskich. Jeśli pojawią się wspomniane wcześniej czynniki, będziemy korzystać z możliwości, jakie daje ten projekt.
Estonia, w tym także Eesti Energia, to potentat w wydobyciu łupków bitumicznych i produkcji z nich produktów ropopochodnych. Jakie są doświadczenia w generacji energii z tego źródła? Jak wygląda problem emisji?
Wydobycie łupków bitumicznych przypomina górnictwo odkrywkowe oraz głębinowe węgla w Polsce. Emisja przy produkcji energii z tego surowca jest wysoka, jednak rozwój technologii pozwolił znacząco ją ograniczyć. Eesti Energia zainstalowała w swoich elektrowniach specjalne systemy, które pozwalają zmniejszyć emisję pyłów, azotu i siarki. Dzięki zastosowaniu wspomnianych systemów poziom emisji obniżył się kilkukrotnie i pozwolił jednostkom produkcyjnym na spełnienie standardów europejskich. Warto pamiętać, że poziom emisji jest wysoki, jeśli surowiec stosuje się wyłącznie do spalania. Jego zoptymalizowanie jest jednak możliwe dzięki zastosowaniu technologii Enefit 280. Przykładowo, jeśli przy spalaniu łupków wykorzystujemy technologię Enefit 280 oraz instalację kogeneracji, emisja CO2 jest cztery razy mniejsza niż przy bezpośrednim spalaniu. W efekcie procesu Enefit 280 powstają różne produkty, takie jak gaz syntetyczny czy produkty ropopochodne.
Łupki bitumiczne stały się powszechnym źródłem energii w Estonii już na początku XX wieku. Wówczas palono tym surowcem bezpośrednio w piecu. Eesti Energia zaimplementowała już technologię produkcji energii oraz produktów ropopochodnych z łupków bitumicznych w Jordanii. Jest to pierwszy tego typu eksport technologii poza Estonię. Prace nad projektem w Jordanii (elektrownia o mocy 554 MW) właśnie się rozpoczęły i zakończą się w 2020 r. Koszt tej inwestycji wyniesie 2,1 mld dolarów, przy czym wkład Eesti Energia wynosi 10%.
Globalne zasoby łupków bitumicznych są gigantyczne. Oprócz Estonii łupki wydobywane są przemysłowo również w Brazylii i Chinach. W Niemczech również wydobywa się łupki i produkuje się z nich cement. Właśnie w Niemczech Enefit posiada jedną testową instalację.
W Polsce jeszcze kilka lat temu też mieliśmy do czynienia z „łupkową gorączką”.
Tak, jednak pamiętajmy, że mówimy o odmiennych od siebie technologiach i nośnikach energii oraz innych złożach. Ropa łupkowa, która jest frakcją pochodzącą ze złóż pierwotnie gazowych, jest innym nośnikiem energii niż ten, który produkuje się w Estonii. Eesti Energia wytwarza frakcje, która zalega w skałach po ich wydobyciu. Ropa z łupków, którą znamy choćby z USA, uwalnia się samoczynnie po zastosowaniu technologii szczelinowania hydraulicznego bez wydobycia skały na powierzchnię.
Jak Estonia zapatruje się na pakiet zimowy o ograniczeniu emisji do poziomu 550 g/kWh w kontekście emisji przy produkcji energii z łupków bitumicznych?
Pakiet zimowy nie nakłada obowiązku ograniczenia emsiji w tak ogólnym znaczeniu. Komisja Europejska złożyła wniosek o zastosowanie ograniczenia, ale wyłącznie w odniesieniu do tych jednostek produkcyjnych, które są częścią mechanizmów zapewniających moce wytwórcze. A zatem wprowadzenie ograniczeń emisji odnosi się wyłącznie do kwestii zagwarantowania bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. Stanowisko Estonii w odniesieniu do tego tematu jest zbieżne ze stanowiskiem stowarzyszenia EURELECTRIC, które uważa, że wprowadzenie standardów emisji w celu ograniczenia emisji CO2 nie jest odpowiednim narzędziem prowadzącym do powstania gospodarki niskoemisyjnej. Ograniczenia takie naruszają bowiem, między innymi, jedną z zasad ogólnych europejskiej polityki energetycznej, zgodnie z którą każde państwo członkowskie zachowuje prawo „do określania warunków wykorzystania jego zasobów energetycznych, wyboru między różnymi źródłami energii i ogólnej struktury jego zaopatrzenia w energię” (art. 194 ust. 2 TFUE).
Estonia jawi się jako lider w sektorze cyberprzestrzeni i technologii IT. Czy Eesti Energia będzie chciała wykorzystać ten atut?
Chcemy niewątpliwe podążać w tę stronę. Naszym podstawowym podejściem jest oferowanie produktów w oparciu o rynek spot. Klient nie ma tu ustalonej stałej ceny. Komponent zmienny w zakresie tzw. energii czarnej jest uzależniony od ceny w każdej godzinie, kiedy zużywa ją klient. Jest to rozwiązanie, które było stosowane w Polsce w niewielkim zakresie dla bardzo dużego przemysłu. Na rynku skandynawskim czy w krajach bałtyckich są to produkty już powszechne i stosowane także dla gospodarstw domowych. To też pokazuje, jak jeszcze odlegli jesteśmy od tych najbardziej płynnych rynków. Regulacje na poziomie UE powodują, że infrastruktura rynkowa, w tym także hurt, będą musiały ewoluować. Nie wiemy jeszcze, jak to będzie wyglądać w Polsce. Rozważane jest całkowite zlikwidowanie towarowych instrumentów forward, w takiej strukturze jaka jest obecnie, i przejście w pełni na rynek finansowy. Spowoduje to, że liczba graczy na rynku ulegnie zmianie. Małe firmy sprzedające do klienta końcowego, które handlowały z dnia na dzień, będą miały duże problemy, aby móc istnieć bezpośrednio na takim rynku hurtowym. Rynek spot będzie coraz bardziej płynny m.in. z powodu OZE.
Czy Enefit będzie chciał wejść na polski rynek OZE?
Interesują nas w tym aspekcie dwie płaszczyzny. Pierwszy obszar dotyczy handlu. Chodzi o zakup energii od wytwórców na bazie umów indywidualnych. Możemy zaoferować dostęp do rynku hurtowego dla operatorów źródeł odnawialnych. Możemy ich wspierać w rozliczeniach Zarządcą Rozliczeń, kiedy zaczną produkować w ramach systemu akcyjnego na rynek spot . Drugi element, który nas wstępnie interesuje, to wejście kapitałowe w wytwarzanie w segmencie OZE. Naszą uwagę zwracają różne technologie, które obecnie badamy. Ze względów regulacyjnych najbardziej interesujące wydają się źródła fotowoltaiczne lub małe źródła wiatrowe…
…czyli klastry?
Na ten moment jeszcze nie wiemy, jak będą wyglądać klastry. Jeśli współpraca z klastrem w zakresie wytwarzania i bilansowania generowałaby wartość dodaną dla jego uczestników, to nie wykluczamy takiej możliwości. Mówiąc jednak o wejściu kapitałowym, jest ono możliwe, kiedy znany jest status danego źródła. Rozważamy także wejście w segment waste to energy, a więc gospodarowanie odpadami komunalnymi. W Polsce jest już dużo takich instalacji o dużych mocach zainstalowanych. Jeśli w naszym kraju znalazłaby się przestrzeń stosująca kogenerację i waste to energy, to nie wykluczamy wykorzystania naszych doświadczeń w tym zakresie.
Firma rozważa więc wejście w farmy wiatrowe w Polsce. A morska energetyka wiatrowa?
Tak, w ramach systemu aukcyjnego Eesti Energia koncentruje się jednak ze strategicznych względów na OZE nie tylko w krajach bałtyckich. Rozważamy różne warianty i technologie. Obecnie w Polsce są tylko dwa projekty na Bałtyku – Polenergii i PGE, jednak pamiętamy, że jest to obecnie rynek ograniczony i bardzo kapitałochłonny. Wspomniane projekty charakteryzują się długim okresem realizacji inwestycji i zwrotu z kapitału. Obarczone są także czynnikiem regulacyjnym. Morska energetyka wiatrowa jest jednak przyszłością. Jest ona w stanie efektywnie kosztowo zastępować energetykę konwencjonalną w podstawie Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Lądowa energetyka wiatrowa nie ma możliwości tak efektywnego generowania energii, jak jest to w przypadku morskiej energetyki wiatrowej.
Oceniając obecną legislację dot. OZE, czy lądowa energetyka wiatrowa jest nadal atrakcyjna?
W systemie aukcyjnym jak najbardziej. Jako grupa traktujemy OZE jako interesujący obszar. OZE nie są jednak głównym celem Enefit, ponieważ stawiamy na sprzedaż energii do klientów biznesowych, Jako grupa traktujemy OZE jako interesujący obszar. Dopiero wchodzimy na polski rynek i na kolejne inwestycje z pewnością przyjdzie jeszcze pora.
Jaki jest kolejny cel ekspansji Eesti Energia w Europie?
Spółka celuje obecnie w rynki energetyczne państw regionu Morza Bałtyckiego. Chcemy wejść na rynki państw skandynawskich. W przeciągu kilku miesięcy będziemy mogli zakomunikować, jakie to będą kraje.
Rozmawiał Bartłomiej Sawicki