Wenezuelska spółka naftowa PDVSA będąca partnerem Rosnieftu znajduje się na skraju bankructwa, które może zostać ogłoszone w nadchodzącym tygodniu.
Groźba bankructwa
Dług firmy sięga 40 mld dolarów. Jeśli dojdzie do jej bankructwa, może się ono skończyć upadkiem budżetu Wenezueli, która 85 procent przychodów z eksportu czerpie ze sprzedaży ropy naftowej i jest klasycznym petrostate, czyli państwem uzależnionym od przypływu petrodolarów.
Agencje Fitch i Moody’s obniżyły rating tego kraju do poziomu poprzedzającego bankructwo. Prezydent Nicolas Maduro zapowiedział, że konieczna jest restrukturyzacja długu PDVSA i państwa po emisji obligacji na 1,2 mld dolarów, z których nie wszystkie udało się sprzedać. Jednak Caracas zobowiązało się u pożyczkodawców, w większości amerykańskich, że nie będzie restrukturyzować długu. Analitycy przyznają, że z tego względu komentarz Maduro oznacza w praktyce zapowiedź bankructwa.
Rosnieft nie może odzyskać pieniędzy
Rosnieft, prawdopodobnie ze względów politycznych, udzielił PDVSA przedpłat za dostawę ropy na 6 mld dolarów. Pozostaje największym zagranicznym inwestorem w tym kraju. Gazprombank pożyczył jej mld dolarów. Rosja zgodziła się restrukturyzować dług państwowy Wenezueli.
Rozmówcy Kommiersanta przekonują, że dług wobec Rosnieftu miał zostać spłacony do końca 2019 roku, a nawet gdyby doszło do bankructwa, dostawy ropy będą kontynuowane. W interesie Caracas jest utrzymanie zaangażowania spółki, która obiecała inwestycje w wydobycie dające perspektywę przychodów budżetowych.
Interlokutorzy gazety z Rosnieftu przyznają, że nie będzie łatwo wycofać się z Wenezueli, nawet w razie przewrotu politycznego, którego obawia się Maduro, bo oznaczałoby to utratę zainwestowanych pieniędzy.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik