– W tę niedzielę w Kościele Katolickim zaczyna się adwent, czyli okres upamiętniający oczekiwanie na przyjście Zbawiciela. Także branża energetyczna ma swój adwent, który miał się skończyć przed końcem roku. Czy tak rzeczywiście będzie? Oto plan gry – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Atom
Teoretycznie wszystko jest na stole. Spółka PGE EJ1 ma kadry niezbędne do budowy polskiej elektrowni jądrowej. Ministerstwo energii organizuje kolejne seminaria i rozmowy na temat potencjalnego partnerstwa technologicznego z podmiotami z Chin, Francji, Korei Południowej, USA i Japonii, o czym szerzej pisał BiznesAlert.pl. Potrzebna jest tylko aktualizacja Programu Polskiej Energetyki Jądrowej zapowiadana na początek przyszłego roku.
Strategia energetyczna
Aby się to jednak stało, do końca roku ma zostać opublikowana nowa strategia energetyczna Polski, która będzie określać kierunek rozwoju sektora: ku atomowi, ku gazowi i OZE, a może jeszcze inny. Istnieje możliwość, że strategia nie będzie jednak dokumentem kierunkowym, ale wariantowym. Nie wiadomo jednak jaka będzie wtedy jego wartość dodana, bo obowiązująca obecnie Polityka Energetyczna Polski 2030 również zakłada trzy warianty rozwoju energetyki i nie wybiera między nimi.
Rynek mocy
Według deklaracji rządu strategia zostanie ogłoszona przed Nowym Rokiem, ale to z kolei zależy od prac nad ustawą o rynku mocy, od której zależy los energetyki węglowej, która zamierza polegać na tym mechanizmie wsparcia. Wiadomo już, że w nowym zbiorze regulacji unijnych zwanym pakietem zimowym nie będzie wsparcia dla węgla w Polsce. Ma jedynie powstać unijny fundusz na rekultywację terenów pogórniczych. Ostatnie posiedzenie Sejmu RP przed Świętami odbędzie się w dniach 5-7 grudnia i tam powinny zapaść rozstrzygnięcia w sprawie rynku mocy.
Awantura przed Świętami?
Niektórzy zapowiadają awanturę, bo ten wydawałoby się ponadpartyjny temat stał się w ostatnim czasie obiektem sporu między rządem a opozycją. Ostatnie spotkanie w izbie niższej parlamentu staje się zatem wspaniałą okazją do kolejnych igrzysk politycznych kosztem rozwiązania legislacyjnego, od którego zależy polityka energetyczna kraju. Byłoby bardzo źle, gdyby adwent w energetyce, który męczy już zapewne nawet najwytrwalszych obserwatorów, zakończył się wielką awanturą.