icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Piechociński: Rynek mocy jest niedopracowany

W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął ustawę o rynku mocy, który w założeniu ma pełnić rolę dodatkowego wynagrodzenia dla państwowych spółek energetycznych, za gotowość dostarczania mocy dyspozycyjnej netto w okresach napiętego bilansu mocy. W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński stwierdził, że projekt przegłosowany w parlamencie jest niedopracowany.

Niedopracowany projekt ustawy

– Projekt ustawy jest niedopracowany. To jest porażające, bo widać, że po korektach i po dużej zmianie instytucjonalnej i personalnej istnieje sprzeczność koncepcji. Dzisiaj co piąta kilowatogodzina zużytej energii pochodzi z wiatru a 75 procent farm jest na granicy upadłości – powiedział Piechociński.

Jego zdaniem rynek mocy powinien zostać wprowadzony po to, by stworzyć mechanizm przewidywalności, nie tylko w obszarze budowy elektrowni jądrowej, niezbędnej z punktu widzenia skali emisji oraz kosztów dla gospodarki, ale także braku energii i możliwości jej importu.

– Sama fotowoltaika nie rozwiąże problemów polskiej energetyki, a zapotrzebowanie na energię elektryczną w Polsce rośnie. W porównaniu z zagranicą rosną też ceny energii dla podmiotów przemysłowych. To wszystko ma wpływ na ilość i jakość dokonywanych w Polsce inwestycji – przekonywał były wicepremier.

Ukryte koszty

W rozmowie z BiznesAlert.pl odniósł się także do argumentów przeciwników ustawy, których zdaniem wprowadzenie rynku mocy oznacza podwyżkę cen energii oraz, że do 2030 roku polski podatnik dopłaci do energetyki 30 mld złotych.

– Wbrew zapewnieniom, ukryte zostały dodatkowe opłaty za energię. Rośnie cena dla odbiorcy. Proszę zwrócić uwagę, jak skomplikowane są mechanizmy naliczania taryf i jak poukrywane są opłaty. Między innymi dlatego, że doszliśmy do gigantycznego połączenia górnictwa z energetyką, nie wprowadzono opłaty za energię, doliczanej do abonamentu za telewizję publiczną – powiedział rozmówca BiznesAlert.pl.

Fałszywe sukcesy

Jego zdaniem ,,rynek mocy był i jest potrzebny, ale mądry”. Dopytywany o to, czy inny mechanizm może zapobiec narastającym problemom polskiej energetyki stwierdził, że najpierw trzeba ustalić wizję finansowania energetyki. – W dwa lata „zabito” energetykę wiatrową. Dużo mówi się o morskich farmach wiatrowych, ale mało z tego wynika. Nie ma żadnej konsekwencji. Potrzebna jest wizja stabilnego finansowania także tych najważniejszych zadań. W życie wchodzi źle skrojona, nieprzygotowana, stworzona bez dialogu ze społeczeństwem i polityką ustawa o rynku mocy. Mówienie, że nie będzie wzrostu cen energii jest fikcją. Tymczasem wystarczy skończyć z propagandą i rozdawnictwem – argumentował Piechociński.

– Przegraliśmy pieniądze z Unii Europejskiej na modernizację energetyki. Bułgarzy i Rumunii dostali pieniądze na modernizację energetyki (węglowej – przyp. red.), a Polska nie. Ponadto wielkie światowe instytucje finansowe wykreśliły węgiel z finansowania. Jednocześnie za pieniądze, które powinny być przeznaczone na inwestycje kupiliśmy stare zasoby węglowe EDF, wydając 4,2 mld złotych i wmawiamy, że to sukces, ponieważ spolonizowaliśmy udział w rynku energetycznym, zamiast dokonać tego poprzez wzrost inwestycji i oddawanie nowych bloków, czy też modernizację starych – powiedział rozmówca BiznesAlert.pl

W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął ustawę o rynku mocy, który w założeniu ma pełnić rolę dodatkowego wynagrodzenia dla państwowych spółek energetycznych, za gotowość dostarczania mocy dyspozycyjnej netto w okresach napiętego bilansu mocy. W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński stwierdził, że projekt przegłosowany w parlamencie jest niedopracowany.

Niedopracowany projekt ustawy

– Projekt ustawy jest niedopracowany. To jest porażające, bo widać, że po korektach i po dużej zmianie instytucjonalnej i personalnej istnieje sprzeczność koncepcji. Dzisiaj co piąta kilowatogodzina zużytej energii pochodzi z wiatru a 75 procent farm jest na granicy upadłości – powiedział Piechociński.

Jego zdaniem rynek mocy powinien zostać wprowadzony po to, by stworzyć mechanizm przewidywalności, nie tylko w obszarze budowy elektrowni jądrowej, niezbędnej z punktu widzenia skali emisji oraz kosztów dla gospodarki, ale także braku energii i możliwości jej importu.

– Sama fotowoltaika nie rozwiąże problemów polskiej energetyki, a zapotrzebowanie na energię elektryczną w Polsce rośnie. W porównaniu z zagranicą rosną też ceny energii dla podmiotów przemysłowych. To wszystko ma wpływ na ilość i jakość dokonywanych w Polsce inwestycji – przekonywał były wicepremier.

Ukryte koszty

W rozmowie z BiznesAlert.pl odniósł się także do argumentów przeciwników ustawy, których zdaniem wprowadzenie rynku mocy oznacza podwyżkę cen energii oraz, że do 2030 roku polski podatnik dopłaci do energetyki 30 mld złotych.

– Wbrew zapewnieniom, ukryte zostały dodatkowe opłaty za energię. Rośnie cena dla odbiorcy. Proszę zwrócić uwagę, jak skomplikowane są mechanizmy naliczania taryf i jak poukrywane są opłaty. Między innymi dlatego, że doszliśmy do gigantycznego połączenia górnictwa z energetyką, nie wprowadzono opłaty za energię, doliczanej do abonamentu za telewizję publiczną – powiedział rozmówca BiznesAlert.pl.

Fałszywe sukcesy

Jego zdaniem ,,rynek mocy był i jest potrzebny, ale mądry”. Dopytywany o to, czy inny mechanizm może zapobiec narastającym problemom polskiej energetyki stwierdził, że najpierw trzeba ustalić wizję finansowania energetyki. – W dwa lata „zabito” energetykę wiatrową. Dużo mówi się o morskich farmach wiatrowych, ale mało z tego wynika. Nie ma żadnej konsekwencji. Potrzebna jest wizja stabilnego finansowania także tych najważniejszych zadań. W życie wchodzi źle skrojona, nieprzygotowana, stworzona bez dialogu ze społeczeństwem i polityką ustawa o rynku mocy. Mówienie, że nie będzie wzrostu cen energii jest fikcją. Tymczasem wystarczy skończyć z propagandą i rozdawnictwem – argumentował Piechociński.

– Przegraliśmy pieniądze z Unii Europejskiej na modernizację energetyki. Bułgarzy i Rumunii dostali pieniądze na modernizację energetyki (węglowej – przyp. red.), a Polska nie. Ponadto wielkie światowe instytucje finansowe wykreśliły węgiel z finansowania. Jednocześnie za pieniądze, które powinny być przeznaczone na inwestycje kupiliśmy stare zasoby węglowe EDF, wydając 4,2 mld złotych i wmawiamy, że to sukces, ponieważ spolonizowaliśmy udział w rynku energetycznym, zamiast dokonać tego poprzez wzrost inwestycji i oddawanie nowych bloków, czy też modernizację starych – powiedział rozmówca BiznesAlert.pl

Najnowsze artykuły