Bułgaria poprze Polskę w postępowaniu przeciwko decyzji Komisji Europejskiej, nakładającej surowsze limity emisji szkodliwych gazów przez elektrownie węglowe – poinformował bułgarski rząd w środę 10 stycznia.
Ruch ten wywołał krytykę ze strony organizacji ekologicznej ClientEarth, która oskarżyła Bułgarię sprawującą obecnie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej o próbę podważenia europejskich zasad stworzonych po to, by chronić obywateli przed zanieczyszczeniem środowiska.
Bułgaria, gdzie węglowe elektrownie dostarczają około 40 proc. energii elektrycznej, odpowiedziała, że nowe zasady stwarzają ryzyko dla jej bezpieczeństwa energetycznego i konkurencyjności ekonomicznej.
Polska zapowiedziała pozostanie przy węglu pomimo wymagań UE, by zmniejszać emisje gazów cieplarnianych, ponieważ w dużym stopniu opiera swój system energetyczny na tym surowcu. Wszczęła nawet sprawę w Trybunale Sprawiedliwości w październiku zeszłego roku.
Bułgarska minister energii poprze państwowe i prywatne elektrownie węglowe w wypełnianiu dokumentów, by odstąpić od surowych przepisów, ustalonych przez państwa członkowskie UE w kwietniu.
Związku siarki i azotu wytwarzane przez elektrownie węglowe mogą zanieczyszczać powietrze i powodować choroby układu oddechowego. Organizacje ekologiczne mówią, że nowe regulacje mogą uratować 20 000 osób rocznie.
Złe wyczucie czasu
– Zarzuty pod adresem Komisji są słabe, a interwencja Bułgarii to fatalny sygnał polityczny – powiedział londyński prawnik ClientEarth Sam Bright. – Rząd Bułgarii powinien przewodzić Unii Europejskiej w ramach prezydencji, a nie obchodzić regulacje stworzone po to, by chronić nasze zdrowie i klimat.
Surowsze limity doprowadzą do kosztownych modernizacji lub zamknięcia jednej trzeciej europejskich elektrowni węglowych, podaje raport IEEFA (Institute for Energy Economics and Financial Analysis).
Polska skarży BAT-y
Euractive.com/Ministerstwo Środowiska/Michał Perzyński
Sałek: Spór o zanieczyszczenia skończy się w sądzie (ROZMOWA)