Czołowy opozycjonista w Rosji znalazł się w areszcie. Kreml się nie przejmuje, bo droższa ropa ratuje jego budżet. Przekonuje, że nie groźne mu sankcje USA. Administracja Donalda Trumpa od dziś może wprowadzić nowe obostrzenia z listy propozycji, na której znajduje się m.in. Nord Stream 2.
Areszt po protestach w całym kraju
W niedzielę 28 stycznia podczas zorganizowanego przez siebie protestu w Rosji został uwięziony opozycjonista Aleksiej Nawalny. Wystąpienia odbyły się jego zdaniem w 112 miastach. Ministerstwo spraw wewnętrznych przekonuje, że było to tylko 46 miast, a zebrało się w sumie około 3500 osób. Tłum zebrany w Moskwie skandował: „Putin złodziej” i „Rosja będzie wolna”. Celem akcji było poinformowanie wyborców o przestępstwach władzy w przeddzień wyborów prezydenckich, w których startuje obecny prezydent Władimir Putin. Zatrzymano w sumie 16 osób, w tym Nawalnego. Nie ma on prawa do startu w wyborach ze względu na decyzję Rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej, która mu go odmówiła.
Droższa ropa ratuje budżet
Ropa kosztuje już około 70 dolarów za baryłkę Brent. Oznacza to, że budżet Rosji zaplanowany na cenę w wysokości średnio 50 dolarów za baryłkę notuje istotną nadwyżkę. Ropa podrożała m.in. wskutek porozumienia naftowego, czyli układu państw kartelu OPEC i jedenastu producentów, w tym Rosji, o skoordynowanej redukcji podaży o 1,8 mln baryłek dziennie. Rosjanie deklarują, że nie zamierzają opuszczać układu, który daje korzyści ich gospodarce uzależnionej od petrodolarów. Bank Światowy ocenił w maju zeszłego roku, że Rosja wychodzi z recesji. Produkt Krajowy Brutto ma wzrosnąć o 1,4 procent w 2018 i 2019 roku.
Jakóbik: Droższa ropa ufunduje Putinowi wybory, ale może się zemścić
Rosja nie boi się sankcji
Rosjanie nie obawiają się już sankcji USA. – Amerykańskie sankcje nie uderzą w rosyjski przemysł, ale stworzą dodatkowe możliwości rozwoju – przekonuje minister energetyki Aleksander Nowak. W lipcu 2014 roku USA i Unia Europejska wprowadziły zgodnie pierwsze sankcje gospodarcze wobec Rosji w odpowiedzi na nielegalną aneksję Krymu i agresję na wschodzie Ukrainy. W późniejszym okresie Amerykanie wprowadzili dodatkowe obostrzenia, na które nie zdecydowali się Europejczycy.
– Sankcje (dodatkowe – przyp. red.) mają wpływ na wydobycie ropy niekonwencjonalnej, wydobycia podmorskiego. Duplikują się z poprzednimi – ocenia Nowak. Ostatnią zmianą było wprowadzenie przez USA sankcji wobec osób fizycznych i prawnych zaangażowanych w dostawy turbin gazowych Siemensa na Krym. Niemiecka firma oskarżyła Rosjan o wykorzystanie sprzętu niezgodnie z jego przeznaczeniem, bo pierwotnie miał dotrzeć na terytorium Federacji Rosyjskiej, a nie okupowany półwysep.
Nowe sankcje do decyzji administracji USA
Tymczasem od 29 stycznia USA mogą wprowadzić dodatkowe sankcje wobec firm, organizacji i osób, które zaangażowały się w „znaczące” przedsięwzięcia sektora zbrojeniowego Rosji. Celem obostrzeń może stać się eksport rosyjskiej broni. O ich wprowadzeniu ma zdecydować sekretarz stanu USA Rex Tillerson. Prawo o walce z wrogami USA daje elastyczność administracji w wyborze sankcji z listy zaproponowanej przez Senat. Znajdują się na niej między innymi kary za współpracę przy projektach energetycznych z udziałem Rosji, jak sporny Nord Stream 2, krytykowany przez Amerykanów na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Davos, a także podczas wizyty sekretarza stanu USA w Polsce.
RBC/Wiedomosti/Bloomberg/RIA Novosti/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Putin chce być energetycznym imperatorem Europy. Powstrzymają go tylko nowe sankcje