Czy Polska jest gotowa na klimatyczny efekt domina? To pytanie zadają w swoim raporcie analitycy WiseEuropa. Dokument będzie opublikowany dziś o godz. 9.00, nam udało się zapoznać z nim wcześniej – pisze Karolina Baca-Pogorzelska z „Dziennika Gazety Prawnej”.
Polityka klimatyczna może w najbliższym czasie wpłynąć na wycenę aktywów węglowych oraz innych projektów opartych na paliwach kopalnych. Jak pokazuje nowy raport instytutu WiseEuropa „Klimatyczny efekt domina. Ryzyka transformacyjne dla polskiego sektora finansowego”, problem ten ma szczególne znaczenie dla Polski, stojącej przed podwójnym wyzwaniem: modernizacji infrastruktury energetycznej oraz wysokiego udziału energetyki węglowej w bilansie energetycznym. Główny wniosek jest taki – gdyby polska energetyka chętniej skłaniała się ku technologiom niskoemisyjnym, a nie węglowym, to byłoby łatwiej pozyskać finansowanie, i to nie tylko na inwestycje stricte w energetyce.
Zmiana klimatu wprowadziła nową kategorię ryzyka dla rynku finansowego. Została ona dostrzeżona przez największych inwestorów międzynarodowych oraz agencje ratingowe, a także instytucje międzynarodowe. Ryzyka związane z klimatem obejmują ryzyka fizyczne, spowodowane samą zmianą klimatu oraz ryzyka transformacji, wynikające z rozwoju gospodarki niskoemisyjnej. Coraz więcej uwagi poświęca się finansowemu wymiarowi tych zagrożeń i ich wpływowi na globalną gospodarkę. Zalecenia organów takich jak działająca na podstawie mandatu udzielonego przez ministrów finansów z krajów G20, Grupa Zadaniowa ds. ujawniania informacji finansowych związanych z klimatem (TCFD), czy, ustanowiona przez Komisję Europejską, Grupa Ekspertów Wysokiego Szczebla ds. zrównoważonego finansowania (HLEG) zostaną w najbliższych latach odzwierciedlone w reformach rynku finansowego.
Instytut WiseEuropa przeanalizował skutki tego procesu dla Polski. W swoim najnowszym raporcie wskazuje na problem niedoceniania ryzyka klimatycznego przez polskie instytucje finansowe i decydentów. Zgodnie z przeprowadzoną analizą zdolność krajowego sektora bankowego do finansowania emisyjnych projektów będzie stopniowo malała, co będzie promować nowe postrzeganie aktywów węglowych w portfelach instytucji krajowych.
Jeśli polscy decydenci zlekceważą te ograniczenia, niestabilność sektora finansowego wzrośnie, ponieważ ryzyko klimatyczne zostanie skoncentrowane w krajowych instytucjach finansowych. Obecnie w Polsce udział długu emisyjnych spółek energetycznych w portfelach zaangażowanych banków wynosi 4 proc. Jeżeli jednak banki zagraniczne wycofają się z dalszego finansowania aktywów węglowych, a powstała luka zostanie wypełniona przez banki krajowe, udział ten przekroczy 7 proc. Dalsze angażowanie krajowych banków w finansowanie kolejnych projektów węglowych zwiększy tę wartość nawet do 15 proc., co byłoby porównywalne ze znacznie większymi i bardziej zdywersyfikowanymi branżami takimi jak nieruchomości czy handel. Wysoka koncentracja ryzyka klimatycznego w niewielkiej liczbie podmiotów może prowadzić do pojawienia się systemowego zagrożenia dla sektora bankowego.
Raport analizuje konsekwencje zmian w polskim systemie elektroenergetycznym zakładające szybkie upowszechnienie technologii niskoemisyjnych. Scenariusze te są bardziej kapitałochłonne niż scenariusz węglowy, jednak związane z nimi potrzeby finansowe mogą zostać pokryte przez znacznie szerszą grupę inwestorów, a ich wdrożenie przełoży się na gwałtowny spadek ryzyka klimatycznego również dla sektora finansowego.
Dla porównania w raporcie Economist Intelligence Unit z 2015 r. zagrożona wartość aktywów, których wycena jest zależna od zmian klimatycznych, została oszacowana pomiędzy 4,2 biliona a 43 biliony USD do końca wieku. Spowodowane zmianami klimatycznymi powodzie lub brak stałego dostępu do wody mogą przyczyniać się do migracji, wywołując konflikty międzynarodowe. Bank Światowy przewiduje, że pogłębiony przez zmiany klimatu problem niedoboru wody może kosztować niektóre regiony świata do 6 proc. ich PKB. Z kolei według Komisji Europejskiej „wzrost liczby klęsk żywiołowych będących wynikiem warunków pogodowych oznacza, że zakłady ubezpieczeń muszą być gotowe na ponoszenie wyższych kosztów” podczas gdy banki „narażone będą na większe straty z powodu niższej rentowności przedsiębiorstw najbardziej wystawionych na skutki zmiany klimatu lub zależnych w wysokim stopniu od kurczących się zasobów naturalnych”.
Ponieważ większość krajów europejskich działa wyprzedzająco, dostosowując własną politykę oraz strukturę miksu energetycznego do oczekiwanego kształtu długoterminowej polityki klimatycznej, ryzyko ekonomiczne związane z nagłymi zmianami cen uprawnień do emisji CO2 będzie koncentrowało się w tych krajach, które podejmą działania redukcyjne później niż inni. Wzrost cen uprawnień EU ETS nawet do poziomu 30-40 euro za tonę znacząco wpłynie na koszty produkcji energii elektrycznej w elektrowniach węglowych. Skupiając się jedynie na perspektywie krótkoterminowej, już przy cenie uprawnień nieprzekraczającej 20 euro za tonę nie sposób nie dostrzec konkurencyjnej przewagi alternatywnych technologii produkcji energii – czytamy w raporcie WiseEuropa.
W podsumowaniu autorzy zwracają uwagę na „pilną potrzebę systemowej refleksji nad zagrożeniami związanymi z wysokoemisyjnymi inwestycjami. Rezygnując z działań wyprzedzających podmioty z sektora energetycznego i finansowego narażają się na ryzyko zaostrzenia regulacji klimatycznych już w najbliższej przyszłości. Interesariusze oraz decydenci, zamiast skupiać się na wskaźnikach krótkoterminowych (np. bieżące ceny uprawnień EU ETS) oraz formie istniejących rekomendacji dot. zrównoważonych finansów, powinni w sposób strategiczny potraktować ich treść, przygotowując się do transformacji niskoemisyjnej”.