Rosja mogła sprzedawać ukraiński węgiel z ukraińskiego Donbasu okupowanego przez Moskwę do Polski mieszając go z własnym surowcem – poinformował w trakcie odbywającego się w Lwowie Forum Bezpieczeństwa ukraiński minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin.
– Posiadamy informacje, z których wynika, że strona rosyjska manipuluje dostawami węgla z okupowanych terenów Ukrainy, które miesza z rosyjskim węglem, aby uniemożliwić sprawdzenie pochodzenia surowca na podstawie parametrów chemicznych. Następnie węgiel trafia do Turcji. Swoją drogą mamy uzasadnione podejrzenia, że taki właśnie surowiec trafił do Polski – powiedział szef ukraińskiej dyplomacji.
Przemyt z Donbasu
We wrześniu ubiegłego roku rosyjski wiceminister gospodarki Siergiej Nazarow informował, że Moskwa pomaga separatystom sprzedawać węgiel na rynkach międzynarodowych aby mogli zapewnić wypłatę emerytur oraz pozostałych świadczeń socjalnych unikając blokady Kijowa.
Ambasador Ukrainy: Kradziony węgiel z Donbasu nadal trafia do Polski
Według informacji ujawnionych przez Karolinę Bacę-Pogorzelską i Michała Potockiego z Dziennika Gazety Prawnej surowiec z Donbasu najpierw trafia do Rosji, skąd później jest dostarczany do Polski. Procederem zajmuje się spółka Doncoaltrade zarejestrowana od 2012 roku w Katowicach. Na jej czele stoi Ołeksandr Melnyczuk, który swego czasu pełnił funkcję wiceministra paliw, energetyki i przemysłu węglowego w Ługańskiej Republice Ludowej.
Sprawa pod okiem służb
Na początku sierpnia minister energii Krzysztof Tchórzewski stwierdził, że sprawą dostaw węgla z okupowanego przez Rosję Donbasu zajmują się polskie służby. Jednocześnie stwierdził, że cała sytuacja nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Zaznaczył jedynie, że poszczególne państwa muszą przestrzegać nałożonych sankcji i pilnować, żeby one były realnie przestrzegane”.
Według danych Eurostatu od początku roku do końca sierpnia Polska importowała 12,16 mln ton węgla, z czego trzy czwarte tego wolumenu pochodziło z Rosji. Jak wynika z wyliczeń BiznesAlert.pl w ubiegłym roku za import rosyjskiego węgla Polska mogła zapłacić blisko 1 mld złotych.
UNN/Piotr Stępiński