– Dla krajów bałtyckich najważniejsze jest jak najszybsze zbudowanie podmorskiego kabla między Polską a Litwą. Potrzebujemy także stabilnego źródła, zapewniającego dostawy energii. To od Polski zależy, czy będzie to nowy blok energetyczny w Ostrołęce, morskie farmy wiatrowe czy atom – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl litewski minister energetyki Žygimantas Vaičiūnas.
BiznesAlert.pl: Podczas szczytu klimatycznego udało się podjąć decyzje, dzięki którym będzie możliwe wdrożenie w życie porozumienia klimatycznego z Paryża. Czy wejdą one w życie?
Žygimantas Vaičiūnas: To odpowiedni czas ma zawarcie takiego porozumienia. Mamy przed sobą dwa główne wyzwania. Najważniejsze było przyjęcie zasad implementacji porozumienia klimatycznego z Paryża, tzw. Rulebooka. Polska już cztery razy organizowała szczyt klimatyczny, więc była w sposób naturalny predestynowana do osiągnięcia sukcesu podczas prowadzonych negocjacji. Chciałbym pogratulować osiągniętego wyniku negocjacji przewodniczącemu Michałowi Kurtyce. Nie mamy już czasu, aby zwlekać z przyjęciem zasad o tym, jak dojść do celu, którym jest zmniejszenie tempa wzrostu temperatury, co ustalono już 3 lata temu. Jednocześnie Unia Europejska przyjęła w czerwcu tego roku swoje cele zmniejszenia emisji C02. Nikt nie ma wątpliwości, że musimy powstrzymać zmiany klimatyczne. Przyczyny i powody, które nas zgromadziły w Katowicach mogą być różne. Cel jest jednak ten sam: osiągnąć porozumienie.
Komisja Europejska zaprezentowała tuż przed szczytem klimatycznym strategię energetyczną, w której założono neutralność energetyczną do 2050 roku. Czy to Pana zdaniem jest możliwe do osiągnięcia?
Pytanie brzmi nie czy, ale kiedy. Jest to zawsze pytanie o to, jak długo może potrwać dojście do celów zakładanych przez Unię Europejską. Dla przykładu, negocjacje odnośnie redukcji emisji CO2 do 2040 roku trwały cztery lata. Z obecnej perspektywy cel, który postawiła sobie Komisja jest bardzo odległy, trudny do osiągnięcia. Kierunek jest jednak jasny. Zmierzamy w stronę gospodarki zeroemisyjnej. Kraje UE muszą być odpowiedzialne za przyjęcie realizacji tych celów, ale z drugiej strony, zależnie od swoich celów narodowych, mogą korzystać z możliwości, jakie daje taka strategia.
Przejdźmy do projektów energetycznych w naszym regionie. Prace nad połączeniem gazowym między Polską a Litwą posuwają się do przodu. Czy wiosną przyszłego roku możemy się spodziewać rozpoczęcia budowy po stronie litewskiej?
Przede wszystkim warto podkreślić, że ten rok był dla naszego projektu bardzo udany. Uzyskaliśmy finalną decyzję inwestycyjną. Została ona podpisana przez operatorów sieci przesyłowej w Polsce oraz na Litwie. To długo oczekiwana decyzja, która została poprzedzona dyskusjami dotyczącymi trasy i harmonogramu. Wszystkie procedury są synchronizowane przez obu operatorów. Procedura zamówień publicznych po stronie Litwy przebiega zgodnie z planem. Są możliwości, aby wiosną 2019 roku podpisać umowy z wykonawcami, a następnie ruszyć z planami budowlanymi.
Jaki jest harmonogram prac związanych z budową połączenia gazowego między Polską a Litwą?
Gazociąg powinien rozpocząć pracę przed końcem 2020 roku. Na początku 2021 roku powinien być operacyjnie gotowy do przesyłu gazu. Umowa na budowę powinna być podpisana wiosną przyszłego roku, a zaraz po tym powinny rozpocząć się prace budowlane. Obecny harmonogram prac to efekt profesjonalnej współpracy między obiema stronami projektu, operatorami sieci przesyłowej. Współpraca Amber Gridu z Gaz – Systemem wskazuje, że projekt powinien zakończyć się sukcesem, ponieważ, jak dotychczas, wszystko przebiega zgodnie z planem.
Przejdźmy teraz do kolejnego projektu łączącego Polskę i Litwę. Minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział podczas oficjalnego rozpoczęcia prac przy budowie nowego bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka, że jest on potrzebny także po to, by stabilizować połączenie synchroniczne między krajami bałtyckimi a Europą. Czy zgadza się Pan z taką opinią?
Trzymając się podstawowych założeń, zdecydowanie tak. Ponad dziesięć lat dyskutowaliśmy o synchronizacji. W zeszłym roku udało się nam osiągnąć polityczne porozumienie oraz ustalić wytyczne tego przedsięwzięcia. We wrześniu przyjęliśmy optymalny scenariusz i złożyliśmy oficjalny wniosek trzech operatorów sieci przesyłowej Litwy, Łotwy i Estonii do Polski, która następnie złożyła wniosek do ENTSO-E (Europejskiej Sieci Operatorów Elektroenergetycznych Systemów Przesyłowych). Teraz czekamy na katalog środków technicznych, które muszą być podjęte. Projekt jest już nie na etapie politycznym, ale technicznym, co jest najważniejszym i kluczowym osiągnięciem. Teraz otwartym pytaniem jest, jak szybko i bezpiecznie połączyć kraje bałtyckie z Europą przed 2025 rokiem.
Ale czy potrzebujecie do tego nowej elektrowni węglowej?
Jedną sprawą jest fizyczne połączenie między Polską i Litwą. Drugą – stabilna generacja dla krajów bałtyckich. Obecnie brakuje nam stabilnego wytwarzania energii. Rozglądamy się za nowymi mocami. W przyszłości będzie to portfel zdywersyfikowanych źródeł energii. Potrzebujemy kilka rozwiązań, które zapewnią zbilansowanie systemu. Ostrołęka także może przyczynić się do zbilansowania systemu. Będzie to sprzyjało stabilności wszystkich uczestników systemu.. Może to być także inne źródło…
…Na przykład atom, morskie farmy wiatrowe?
Jak powiedziałem, potrzebujemy rozbudowanego portfolio generacji energii elektrycznej, uwzględniającego także moce, o których Pan mówi.
A więc nie ma już rozmów na temat budowy drugiego połączenia między Litwą i Polską, o które zabiegali Łotysze i Estończycy?
Po uzgodnionym politycznie w czerwcu i zatwierdzonym ostatecznie we wrześniu scenariuszu synchronizacji nikt nie ma już wątpliwości, że synchronizacja będzie przebiegać poprzez istniejące połączenie LitPolLink. Będzie również zrealizowane nowe połączenie morskie. W grudniu zeszłego roku operatorzy systemów Polski i Litwy podpisali umowę o wykonaniu prac przygotowawczych projektu nowego polsko-litewskiego połączenia morskiego stałego prądu (HVDC). Nowy kabel o nazwie Harmony Link jest dowodem na to, że dokładamy wszelkich starań, aby w bezpieczny i efektywnie gospodarczo sposób zrealizować ten skomplikowany technicznie projekt do 2025 roku.
Czy nie będzie budowy drugiego połączenia – LitPol Link 2?
Najważniejsze jest dla nas przeprowadzenie synchronizacji do 2025 roku, a do zrealizowania tego celu wystarczy nowe połączenie morskie. Co będzie dalej? Zobaczymy. Obecny model synchronizacji składa się z istniejącego połączenia między Polską a Litwą, wspomnianego już podmorskiego kabla morskiego na prąd stały między Polską a Litwą oraz technicznych urządzeń, jak kondensatory czy stacje przesyłowe. Pierwszy krok, to aplikacja krajów bałtyckich do funduszy CEF (Connecting Europe Facility) i wniosek o finansowanie lądowej infrastruktury, złożony na początku października. Cały pakiet wyceniany jest na 430 mln euro. Obecnym priorytetem jest rozpoczęcie budowy na dnie morza połączenia o prądzie stałym między oboma krajami.
W październiku tego roku Szwecja i Litwa zakończyły modernizację połączenia NordBalt. Czy po zakończeniu prac skończyły się awarie, które występowały licznie wcześniej?
Pytanie, które pojawia się zawsze przy tego typu inwestycjach to: jak długo jest ona podłączona do sieci i w jaki sposób korzysta na tym rynek. Połączenie było niedostępne przez 10 tygodni, ze względu na prowadzone prace remontowe. Przed remontem operacyjna gotowość tego połączenia wynosiła ponad 70 proc., a w przypadku LitPolLink, ponad 90 proc. Oczekujemy, że po modernizacji sprawność połączęnia będzie nie mniejsza niż połączenia „LitPolLink”.
Pojawiały się informacje, że problemy z operacyjnością połączenia to efekt działalności Rosjan.
Faktycznie, pojawiały się próby zatrzymania lub opóźnienia budowy tego połączenia. Jednak podczas samego użytkowania występowały wyłącznie problemy natury technicznej. W październiku została zakończona jego modernizacja. Jego wyniki zdolności operacyjnej są wyższe od tych przed renowacją. Chcemy, aby NordBalt miał taką samą gotowość do pracy jak LitPol Link.
Litewskie firmy interesują się coraz bardziej inwestycjami w lądowe farmy wiatrowe. Czy firmy polskie i litewskie mogą współtworzyć tę gałąź energetyki?
Obecnie Litwa ma 500 MW mocy wiatrowych. Mamy ambitne cele w zakresie Odnawialnych Źródeł Energetyki. Mamy nową strategię energetyczną, która uwzględnia rozwój lądowych i morskich farm wiatrowych. W 2018 roku przyjęliśmy ustawy, które zapewnią dalszy rozwój zielonej energetyki. Już tej jesieni, po pięcioletniej przerwie, zostaną zorganizowane aukcje wspierające inwestycje w OZE. Jeśli chodzi o rozwój morskich farm wiatrowych, potrzebna jest większa skala tych projektów, aby osiągnąć pożądany efekt i konkurencyjną cenę. Obecnie ogłosiliśmy konkurs na studium oceniające możliwości rozwoju farm wiatrowych w wyłącznej strefie ekonomicznej Litwy. Widzimy możliwości współpracy przy realizacji farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. Budowa sieci połączeń i przyłączeń na Bałtyku może dać efekt synergii i obniżyć koszty tego typu inwestycji. Także w tej dziedzinie mamy jeszcze sporo niewykorzystanych możliwości. Możemy w tym zakresie opierać się na owocnej współpracy krajów bałtyckich przy synchronizacji z Europą.
Rozmawiał Bartłomiej Sawicki