icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Polska kolej wychodzi na prostą (RELACJA)

Po latach borykania się z brakiem rentowności, problemami z taborem jak i przestarzałą infrastrukturą kolejową Grupa PKP S.A. ma powody do dumy, bowiem wszystkie jej spółki notują znaczne zyski finansowe jak i wzrost liczby pasażerów, o czym poinformowali podczas konferencji wynikowej ich przedstawiciele.

Na kolei jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej

Wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel zwrócił uwagę, że ponad miliard złotych zysku, które udało się w ciągu ostatnich dwóch lat wypracować Grupie PKP, to wynik wskazujący na to, że polskie firmy kolejowe nie tylko się rozwijają, ale i potrafią zarobione pieniądze przekładać na swoje działania. Przekonywał, że polska kolej jest jednym z najważniejszych środków transportu, jak również istotnym elementem wzrostu gospodarczego. Bittel zapewnił, że nie tylko pasażerowie, ale i rząd nabrał większego zaufania do kolejarzy, na co wskazuje decyzja o dokapitalizowaniu PKP Polskich Linii Kolejowych, by te mogły poczynić inwestycje w infrastrukturę. Wiceminister podkreślił, że potężne środki zostały skierowane także na zakup nowego taboru czy budowę i remonty dworców, co jego zdaniem będzie budować konkurencyjność spółek kolejowych. Z dumą poinformował, że jeszcze w 2017 roku agencja raitingowa Fitch podniosła raiting PKP SA do poziomu BBB+, podczas gdy wcześniej był on na poziomie BBB. Skonstatował, że oznacza to, że instytucje finansowe mają dobrą opinię o polskich kolejach, co będzie mieć znaczenie dla ich rozwoju i oczekiwanych jeszcze lepszych wyników finansowych niż te obecne.

W PKP SA koniec strat, czas na zyski

Prezes zarządu PKP SA Krzysztof Mamiński cieszył się ze znacznie lepszych wyników finansowych spółki, jednak dodał, że to nie tylko one są symptomem poprawy, ponieważ firma efektywniej realizuje swoje zadania, a polepszeniu uległ także jej wizerunek. Chociaż nie ma jeszcze ostatecznych danych, jeśli chodzi o zyski spółki, to te dostępne wskazują, że w 2018 roku zysk netto PKP SA wyniósł 470 mln złotych. Jednak nie on był dla prezesa Mamińskiego najważniejszy, a fakt, że firma wreszcie wyszła z długów. – W 2018 roku PKP SA zakończyła spłatę wszystkich strat z lat ubiegłych, łącznie z tymi, które przejęła w momencie swojego powstania. To jest wydarzenie wręcz historyczne, bowiem po raz pierwszy w historii spółki, w jej budżecie nie będzie już pozycji „pokrycie strat z lat ubiegłych”. Dziś również po raz pierwszy informujemy o tym publicznie – ogłosił z dumą Mamiński.

Dodał, że do sukcesów PKP SA trzeba też zaliczyć wzrost liczby przewożonych pasażerów i towarów w przypadku PKP Cargo, która pod tym względem jest drugą spółką w Europie, a jej rozwój daje szansę na poprawę wyniku. Ponadto Mamiński zwrócił uwagę, że grupa realizuje największy w polskiej historii program inwestycji dworcowych, polegający na rewitalizacji, przebudowie i budowie 200 dworców. Zapewnił jednak, że pomimo sukcesów PKP SA nie zamierza spocząć na laurach, ponieważ przed nią jeszcze wiele wyzwań, związanych z dynamicznym rozwojem polskiej kolei.

Największy program inwestycyjny w historii polskich kolei

Prezes PKP Polskich Linii Kolejowych Ireneusz Merchel zwrócił uwagę, że jego spółka realizuje w tym momencie największy program inwestycyjny w historii polskich kolei, a jest ona odpowiedzialna nie tylko za utrzymanie infrastruktury, ale również prowadzenie ruchu pociągów. Podkreślił, że dla PKP PLK, tak jak dla pozostałych spółek grupy 2018 także był przełomowy. – Wydaliśmy 9 mld złotych, a w 2019 wydamy na inwestycje jeszcze więcej. Modernizujemy kolej i jednocześnie zarządzamy ruchem pociągów. W 2018 roku dokonaliśmy ponad dwukrotnie więcej zamknięć torowych niż w 2017, a mimo to zwiększył się poziom przewozów towarowych i pasażerskich, a punktualność pociągów się nie pogorszyła, co pokazuje, że jesteśmy w stanie wspólnie z innymi spółkami z grupy wdrażać ambitny program, tak by jego realizacja była jak najmniej uciążliwa dla naszych pasażerów – mówił Merchel.

W 2018 roku PKP PLK udało się oddać dużą część inwestycji, a inne były już bliskie zakończenia. Spółka wymieniła 1300 km linii, ponad 1000 rozjazdów, ponad 300 peronów czy obiektów inżynieryjnych. – Dzięki temu nasi pasażerowie mają łatwiejszy dostęp do peronów, ale możemy również zwiększać poziom przewozów towarowych – chwalił się Merchel. Dodał, że w ubiegłym roku zarządzana przez niego spółka podpisała umowę na program utrzymaniowy, dzięki czemu przez kilka lat będzie miała stałe źródło finansowe, pozwalające na utrzymanie infrastruktury, podczas gdy wcześniej takie środki były planowane z roku na rok.

PKP PLK odkupiła w zeszłym roku Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury, po tym jak wcześniej spółka ta ogłosiła upadłość. Merchel podkreślił, że decyzja była podyktowana przejęciem potencjału jaki drzemie w jej pracownikach, jak również sprzętu, co pozwoli stymulować rozwój PKP PLK. – Pracownicy przedsiębiorstwa już po dwóch miesiącach od jego przejęcia pracowali przy drobnych zadaniach inwestycyjnych – mówił Merchel.

PKP PLK posiada 4 spółki utrzymaniowe. Udało im się prawie dwukrotnie zwiększyć efektywność pracy, przy różnego rodzaju zadaniach inwestycyjnych. Są one również równoprawnym partnerem przy wielu przetargach, realizując jednocześnie zadania utrzymaniowe.

Prezes Merchel podkreślił, że prace inwestycyjne jego firmy są zaplanowane aż do 2023 roku, a w tym momencie otwartych jest ponad 150 placów budowy. Dodał, że PKP PLK postawiła sobie ambitne cele. – Prócz stworzenia nowej infrastruktury chcemy również zwiększyć prędkość pociągów. Jeśli chodzi o przewozy towarowe dążymy do tego, by nie była ona niższa niż 40 km/h, natomiast w przypadku pociągów pasażerskich chcemy by nie spadała ona poniżej 100 km/h, tak by nasi pasażerowie mogli szybko przemieszczać się między dużymi ośrodkami miejskimi, w kraju. Myślę, że uda nam się ten cel zrealizować – zapewnił Merchel.

Wyniki PKP Cargo cieszą akcjonariuszy

Kolejna spółka Grupy PKP – PKP Cargo również mogła pochwalić się poprawą wyników finansowych. Czesław Warsewicz jej prezes mówił, że ubiegły rok był dla niej udany pod względem ilościowym, jak i jakościowym. – Zysk netto naszej grupy wyniósł 184 mln złotych i był on najwyższy od momentu wejścia spółki na giełdę, dając 3,5% rentowności netto. Na ten rok zakładamy przekroczenie 1 miliarda, co przełoży się na większe korzyści dla naszych akcjonariuszy – mówił Warsewicz. Dodał, że prócz dobrych wyników finansowych w PKP Cargo poprawie uległa kultura organizacyjna i współpraca spółki z innymi podmiotami z Grupy PKP. Spółce udało się także rozszerzyć swoją ofertę, co pozwoliło na wzrost zysków. – W 2018 roku udało się nam przewieźć największą ilość towarów, bo aż 121,8 mln ton od momentu wejścia PKP Cargo na giełdę. To o 2,5% więcej niż w 2017 roku. Wskaźniki te osiągnęły więc największy historyczny poziom i mam nadzieję, że będą rosnąć nadal – ogłosił Warsewicz.

Pasażerowie wracają na kolej

Bardzo dobrymi wynikami chwaliła się także PKP Intercity. Jej prezes Marek Chraniuk poinformował, że spółka zamknęła 2018 rok zyskiem na poziomie 174 mln złotych, a także znacznym wzrostem liczby pasażerów, których pojawiło się o 46 mln więcej niż w roku ubiegłym, a 2019 rok zapowiada się jeszcze lepiej. – Mam już najświeższe dane z pierwszego kwartału tego roku i jeśli porównamy je do analogicznego okresu z roku 2015, to okazuje się, że nastąpił aż 70-procentowy wzrost liczby pasażerów. To wprost niebywały wynik, pokazujący, że pasażerowie wracają na kolej – mówił z Dumą Chraniuk. Dodał, że wzrost wynika z faktu, że sama kolej wychodzi naprzeciw pasażerom i staje się wobec nich przyjazna. Odniósł się również do słów swojego przedmówcy, prezesa Merchela, mówiąc, że pomimo otwartych 150 placów budów, PKP Intercity udaje się dowieźć swoich klientów bezkolizyjnie, nawet do miejsc, w których prowadzone są prace inwestycyjne. Chraniuk zapewniał, że jego spółka przede wszystkim koncentruje się na zdobywaniu nowych pasażerów. – Zależy nam na tym, żeby ludzie zamiast z samolotów czy samochodów korzystali z pociągów, dlatego tworzymy takie połączenia, które pozwolą im szybko przemieszczać się między aglomeracjami, tj. Krakowem, Katowicami czy Trójmiastem. Atrakcyjna siatka połączeń powoduje, że ludzie wracają na kolej, co odzwierciedlają wyniki. Notujemy 100-procentowy wzrost przejazdów rodzinnych, 40-procentowy wzrost przejazdów studenckich i również 100-procentowy wzrost przejazdów seniorów. To niesamowite liczby – wyliczał Chraniuk. Przypomniał przy tym, że mimo znacznego polepszenia poziomu usług, PKP Intercity od 2014 roku nie podniosła cen biletów, chociaż wiele kosztów składających się na ich cenę poszło do góry. – Udało nam się tego dokonać dzięki właściwemu zarządzaniu i efektywniejszemu wykorzystywaniu naszych pociągów – zaznaczył.

Mówił również o planach spółki na przyszłość. – Chcemy inwestować w tabor. Myślimy też o przyjęciu modelu, stosowanego przez koleje niemieckie, które same go utrzymują, dlatego też nie wykluczamy budowy nowoczesnych punktów utrzymania. W Warszawie powstanie nowa całoroczna myjnia, zaopatrzona w bardzo nowoczesne urządzenia. Pamiętajmy, że czystość pociągów jest bardzo ważna dla naszych pasażerów. Do 2023 roku mamy także 7 mln złotych do wydania na nowy tabor i już w tym roku zawieramy umowy na utrzymanie, modernizację i zakup nowych pociągów, 2,5 mln złotych z tych środków zostanie przeznaczone na samą modernizację starych składów i zakup nowych – zapewniał.

PKP Intercity wybiega również ze swoimi działaniami w przyszłość i chce działać ad hoc. Prezes Chraniuk powiedział, że spółka zamierza wychodzić naprzeciw swoim klientom, w momentach, kiedy najbardziej potrzebują oni jej usług. – Stawiamy na pasażerów, którzy pojawiają się ad hoc, na przykład jadących na mecze piłkarskie czy inne duże wydarzenia. Wówczas uruchamiamy specjalne połączenia, co jest oczywiście trudnym wyzwaniem – mówił.

Prezes PKP Intercity podobnie jak i jego przedmówcy podkreślił ogromną rolę i wkład pracowników kolei, bez których obecny sukces nie byłby możliwy.

Po latach borykania się z brakiem rentowności, problemami z taborem jak i przestarzałą infrastrukturą kolejową Grupa PKP S.A. ma powody do dumy, bowiem wszystkie jej spółki notują znaczne zyski finansowe jak i wzrost liczby pasażerów, o czym poinformowali podczas konferencji wynikowej ich przedstawiciele.

Na kolei jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej

Wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel zwrócił uwagę, że ponad miliard złotych zysku, które udało się w ciągu ostatnich dwóch lat wypracować Grupie PKP, to wynik wskazujący na to, że polskie firmy kolejowe nie tylko się rozwijają, ale i potrafią zarobione pieniądze przekładać na swoje działania. Przekonywał, że polska kolej jest jednym z najważniejszych środków transportu, jak również istotnym elementem wzrostu gospodarczego. Bittel zapewnił, że nie tylko pasażerowie, ale i rząd nabrał większego zaufania do kolejarzy, na co wskazuje decyzja o dokapitalizowaniu PKP Polskich Linii Kolejowych, by te mogły poczynić inwestycje w infrastrukturę. Wiceminister podkreślił, że potężne środki zostały skierowane także na zakup nowego taboru czy budowę i remonty dworców, co jego zdaniem będzie budować konkurencyjność spółek kolejowych. Z dumą poinformował, że jeszcze w 2017 roku agencja raitingowa Fitch podniosła raiting PKP SA do poziomu BBB+, podczas gdy wcześniej był on na poziomie BBB. Skonstatował, że oznacza to, że instytucje finansowe mają dobrą opinię o polskich kolejach, co będzie mieć znaczenie dla ich rozwoju i oczekiwanych jeszcze lepszych wyników finansowych niż te obecne.

W PKP SA koniec strat, czas na zyski

Prezes zarządu PKP SA Krzysztof Mamiński cieszył się ze znacznie lepszych wyników finansowych spółki, jednak dodał, że to nie tylko one są symptomem poprawy, ponieważ firma efektywniej realizuje swoje zadania, a polepszeniu uległ także jej wizerunek. Chociaż nie ma jeszcze ostatecznych danych, jeśli chodzi o zyski spółki, to te dostępne wskazują, że w 2018 roku zysk netto PKP SA wyniósł 470 mln złotych. Jednak nie on był dla prezesa Mamińskiego najważniejszy, a fakt, że firma wreszcie wyszła z długów. – W 2018 roku PKP SA zakończyła spłatę wszystkich strat z lat ubiegłych, łącznie z tymi, które przejęła w momencie swojego powstania. To jest wydarzenie wręcz historyczne, bowiem po raz pierwszy w historii spółki, w jej budżecie nie będzie już pozycji „pokrycie strat z lat ubiegłych”. Dziś również po raz pierwszy informujemy o tym publicznie – ogłosił z dumą Mamiński.

Dodał, że do sukcesów PKP SA trzeba też zaliczyć wzrost liczby przewożonych pasażerów i towarów w przypadku PKP Cargo, która pod tym względem jest drugą spółką w Europie, a jej rozwój daje szansę na poprawę wyniku. Ponadto Mamiński zwrócił uwagę, że grupa realizuje największy w polskiej historii program inwestycji dworcowych, polegający na rewitalizacji, przebudowie i budowie 200 dworców. Zapewnił jednak, że pomimo sukcesów PKP SA nie zamierza spocząć na laurach, ponieważ przed nią jeszcze wiele wyzwań, związanych z dynamicznym rozwojem polskiej kolei.

Największy program inwestycyjny w historii polskich kolei

Prezes PKP Polskich Linii Kolejowych Ireneusz Merchel zwrócił uwagę, że jego spółka realizuje w tym momencie największy program inwestycyjny w historii polskich kolei, a jest ona odpowiedzialna nie tylko za utrzymanie infrastruktury, ale również prowadzenie ruchu pociągów. Podkreślił, że dla PKP PLK, tak jak dla pozostałych spółek grupy 2018 także był przełomowy. – Wydaliśmy 9 mld złotych, a w 2019 wydamy na inwestycje jeszcze więcej. Modernizujemy kolej i jednocześnie zarządzamy ruchem pociągów. W 2018 roku dokonaliśmy ponad dwukrotnie więcej zamknięć torowych niż w 2017, a mimo to zwiększył się poziom przewozów towarowych i pasażerskich, a punktualność pociągów się nie pogorszyła, co pokazuje, że jesteśmy w stanie wspólnie z innymi spółkami z grupy wdrażać ambitny program, tak by jego realizacja była jak najmniej uciążliwa dla naszych pasażerów – mówił Merchel.

W 2018 roku PKP PLK udało się oddać dużą część inwestycji, a inne były już bliskie zakończenia. Spółka wymieniła 1300 km linii, ponad 1000 rozjazdów, ponad 300 peronów czy obiektów inżynieryjnych. – Dzięki temu nasi pasażerowie mają łatwiejszy dostęp do peronów, ale możemy również zwiększać poziom przewozów towarowych – chwalił się Merchel. Dodał, że w ubiegłym roku zarządzana przez niego spółka podpisała umowę na program utrzymaniowy, dzięki czemu przez kilka lat będzie miała stałe źródło finansowe, pozwalające na utrzymanie infrastruktury, podczas gdy wcześniej takie środki były planowane z roku na rok.

PKP PLK odkupiła w zeszłym roku Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury, po tym jak wcześniej spółka ta ogłosiła upadłość. Merchel podkreślił, że decyzja była podyktowana przejęciem potencjału jaki drzemie w jej pracownikach, jak również sprzętu, co pozwoli stymulować rozwój PKP PLK. – Pracownicy przedsiębiorstwa już po dwóch miesiącach od jego przejęcia pracowali przy drobnych zadaniach inwestycyjnych – mówił Merchel.

PKP PLK posiada 4 spółki utrzymaniowe. Udało im się prawie dwukrotnie zwiększyć efektywność pracy, przy różnego rodzaju zadaniach inwestycyjnych. Są one również równoprawnym partnerem przy wielu przetargach, realizując jednocześnie zadania utrzymaniowe.

Prezes Merchel podkreślił, że prace inwestycyjne jego firmy są zaplanowane aż do 2023 roku, a w tym momencie otwartych jest ponad 150 placów budowy. Dodał, że PKP PLK postawiła sobie ambitne cele. – Prócz stworzenia nowej infrastruktury chcemy również zwiększyć prędkość pociągów. Jeśli chodzi o przewozy towarowe dążymy do tego, by nie była ona niższa niż 40 km/h, natomiast w przypadku pociągów pasażerskich chcemy by nie spadała ona poniżej 100 km/h, tak by nasi pasażerowie mogli szybko przemieszczać się między dużymi ośrodkami miejskimi, w kraju. Myślę, że uda nam się ten cel zrealizować – zapewnił Merchel.

Wyniki PKP Cargo cieszą akcjonariuszy

Kolejna spółka Grupy PKP – PKP Cargo również mogła pochwalić się poprawą wyników finansowych. Czesław Warsewicz jej prezes mówił, że ubiegły rok był dla niej udany pod względem ilościowym, jak i jakościowym. – Zysk netto naszej grupy wyniósł 184 mln złotych i był on najwyższy od momentu wejścia spółki na giełdę, dając 3,5% rentowności netto. Na ten rok zakładamy przekroczenie 1 miliarda, co przełoży się na większe korzyści dla naszych akcjonariuszy – mówił Warsewicz. Dodał, że prócz dobrych wyników finansowych w PKP Cargo poprawie uległa kultura organizacyjna i współpraca spółki z innymi podmiotami z Grupy PKP. Spółce udało się także rozszerzyć swoją ofertę, co pozwoliło na wzrost zysków. – W 2018 roku udało się nam przewieźć największą ilość towarów, bo aż 121,8 mln ton od momentu wejścia PKP Cargo na giełdę. To o 2,5% więcej niż w 2017 roku. Wskaźniki te osiągnęły więc największy historyczny poziom i mam nadzieję, że będą rosnąć nadal – ogłosił Warsewicz.

Pasażerowie wracają na kolej

Bardzo dobrymi wynikami chwaliła się także PKP Intercity. Jej prezes Marek Chraniuk poinformował, że spółka zamknęła 2018 rok zyskiem na poziomie 174 mln złotych, a także znacznym wzrostem liczby pasażerów, których pojawiło się o 46 mln więcej niż w roku ubiegłym, a 2019 rok zapowiada się jeszcze lepiej. – Mam już najświeższe dane z pierwszego kwartału tego roku i jeśli porównamy je do analogicznego okresu z roku 2015, to okazuje się, że nastąpił aż 70-procentowy wzrost liczby pasażerów. To wprost niebywały wynik, pokazujący, że pasażerowie wracają na kolej – mówił z Dumą Chraniuk. Dodał, że wzrost wynika z faktu, że sama kolej wychodzi naprzeciw pasażerom i staje się wobec nich przyjazna. Odniósł się również do słów swojego przedmówcy, prezesa Merchela, mówiąc, że pomimo otwartych 150 placów budów, PKP Intercity udaje się dowieźć swoich klientów bezkolizyjnie, nawet do miejsc, w których prowadzone są prace inwestycyjne. Chraniuk zapewniał, że jego spółka przede wszystkim koncentruje się na zdobywaniu nowych pasażerów. – Zależy nam na tym, żeby ludzie zamiast z samolotów czy samochodów korzystali z pociągów, dlatego tworzymy takie połączenia, które pozwolą im szybko przemieszczać się między aglomeracjami, tj. Krakowem, Katowicami czy Trójmiastem. Atrakcyjna siatka połączeń powoduje, że ludzie wracają na kolej, co odzwierciedlają wyniki. Notujemy 100-procentowy wzrost przejazdów rodzinnych, 40-procentowy wzrost przejazdów studenckich i również 100-procentowy wzrost przejazdów seniorów. To niesamowite liczby – wyliczał Chraniuk. Przypomniał przy tym, że mimo znacznego polepszenia poziomu usług, PKP Intercity od 2014 roku nie podniosła cen biletów, chociaż wiele kosztów składających się na ich cenę poszło do góry. – Udało nam się tego dokonać dzięki właściwemu zarządzaniu i efektywniejszemu wykorzystywaniu naszych pociągów – zaznaczył.

Mówił również o planach spółki na przyszłość. – Chcemy inwestować w tabor. Myślimy też o przyjęciu modelu, stosowanego przez koleje niemieckie, które same go utrzymują, dlatego też nie wykluczamy budowy nowoczesnych punktów utrzymania. W Warszawie powstanie nowa całoroczna myjnia, zaopatrzona w bardzo nowoczesne urządzenia. Pamiętajmy, że czystość pociągów jest bardzo ważna dla naszych pasażerów. Do 2023 roku mamy także 7 mln złotych do wydania na nowy tabor i już w tym roku zawieramy umowy na utrzymanie, modernizację i zakup nowych pociągów, 2,5 mln złotych z tych środków zostanie przeznaczone na samą modernizację starych składów i zakup nowych – zapewniał.

PKP Intercity wybiega również ze swoimi działaniami w przyszłość i chce działać ad hoc. Prezes Chraniuk powiedział, że spółka zamierza wychodzić naprzeciw swoim klientom, w momentach, kiedy najbardziej potrzebują oni jej usług. – Stawiamy na pasażerów, którzy pojawiają się ad hoc, na przykład jadących na mecze piłkarskie czy inne duże wydarzenia. Wówczas uruchamiamy specjalne połączenia, co jest oczywiście trudnym wyzwaniem – mówił.

Prezes PKP Intercity podobnie jak i jego przedmówcy podkreślił ogromną rolę i wkład pracowników kolei, bez których obecny sukces nie byłby możliwy.

Najnowsze artykuły