Problemy z rozwojem niemieckiej transformacji energetycznej – Energiwende – uczą Europę konieczności dostosowania planów budowy farm wiatrowych do realiów i możliwości. Co z tego, jeśli w Niemczech nałożymy ambitne cele udziału OZE w produkcji energii, skoro później będziemy mieć problemy z ich realizacją? Regulacje i prawo powinno nadążać za ambitnymi celami polityki klimatycznej – powiedziała wiceprezes stowarzyszenia WindEurope Małgorzata Bartosik w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Z ostatniego raportu Międzynarodowej Agencji Energii wynika, że osiem scenariuszy Komisji Europejskiej na 2050 roku pokazuje, że do 2050 roku Europa potrzebuje od 230 do 450 GW morskiej energii wiatrowej, aby sprostać dekarbonizacji naszego systemu energetycznego. Tymczasem w 2018 roku łączna moc to 18,5 GW. Czy w ciągu 30 lat można zbudować taki potencjał?
Małgorzata Bartosik, wiceprezes stowarzyszenia WindEurope: Szacunki dla Europy, o których mówi MEA, my – WindEurope – uznajemy za konserwatywne. Zgodnie z liczbami przedstawionymi przez tę organizację, moc zainstalowana może osiągnąć od 130 do 180 GW w morskich farmach wiatrowych. Jednak dzięki zobowiązaniom podjętym już przez kraje europejskie, w 2030 roku może to być 90 GW.
Osiem scenariuszy Komisji Europejskiej przewiduje powstanie od 230 do 450 GW do 2050 roku i my właśnie do tego dążymy. Pod koniec listopada wydamy raport dotyczący rozwoju sektora offshore, który zaprezentujemy na naszej konferencji Wind Europe w Kopenhadze. Raport określający w jaki sposób planujemy zrealizować zakładany cel, patrząc na wyzwania, którym będziemy musieli sprostać, i zasady, których będziemy musieli przestrzegać.
Aby powstało od 230 do 450 GW mocy w OZE, potrzebujemy podobnej mocy w źródłach konwencjonalnych lub magazynach, do stabilizacji systemu. Co może stabilizować tak dużą moc OZE po 2050 roku?
Są trzy kluczowe elementy, którym musimy sprostać i je wykonać. Pierwsze i najważniejsze to sieć przesyłowa. Musimy zmaksymalizować potencjał istniejący w przesyle energii. Jest to klucz do zapewnienia tego, że energia odnawialna dotrze do konsumentów. Następnie oczywiście musimy dalej budować sieci przesyłowe, aby uniknąć tzw. wąskich gardeł w przesyle, które ostatnio widzieliśmy w Niemczech. U zachodnich sąsiadów Polski jest dużo energii elektrycznej z wiatru na północy, ale dużo energii konsumuje centrum i południe w Niemczech. Drugi aspekt to elastyczność, którego waga jeszcze wzrośnie, kiedy przejdziemy do systemu energetycznego o wysokim poziomie zmiennego wytwarzania odnawialnej energii elektrycznej. Tzw. DSR, a więc reakcja strony popytowej będzie w tym aspekcie bardzo ważna, ale my w Europie jesteśmy dopiero na początkowym etapie wykorzystania tego potencjału. Trzeci element to magazynowanie. Technologia szybko się rozwija, a my jesteśmy na etapie obserwacji różnych technologii magazynowania pojawiających się na rynku. Transformacja energetyczna będzie wymagała dużych inwestycji zarówno w sieci, jak i w magazynowanie. Każdy nowy fundusz inwestycyjny odegra kluczową rolę obok funduszy strukturalnych w tejże transformacji energetycznej.
Nowe moce rzędu 230 – 450 GW to ogromne koszty, biorąc pod uwagę fakt, że obecnie koszt 1 GW to ok. 12-14 mld euro. Skąd pozyskać taki kapitał?
Międzynarodowa Agencja ds. Energii poinformowała w swoim ostatnim raporcie, że spadające koszty i rozwój technologii sprawiły, iż morska energetyka wiatrowa to podstawowe źródło energii. Raport pokazuje, że nie tylko energia pochodząca z morskich farm wiatrowych jest tańsza niż węgiel, ale jest także stabilnym źródłem energii pod względem ich sprawności i pracy w systemie. Morskie farmy wiatrowe są obecnie drugą najtańszą technologią wytwarzania energii elektrycznej w Europie Północno-Zachodniej. Koszty będą nadal spadać w całej Europie, gdy zaczynamy korzystać z efektu skali i postępu w rozwoju technologii morskich turbin wiatrowych. Morska energetyka wiatrowa będzie się w tym względzie rozwijać. Rządy powinny uwzględnić w planach rozwoju morskie farmy wiatrowe, aby pomóc w ten sposób osiągnąć przewidywalny poziom włączania nowych mocy i prognozy przychodów. Zapewnić to może realizacje projektów w opłacalny sposób. Stabilne prawo może przyciągać nowych inwestorów. Potrzebne może być wsparcie funduszy europejskich, takich jak Just Transition Fund. Takie narzędzie finansowe, może pomóc Polsce w transformacji energetycznej. Chodzi o to, aby kierować się w stronę zielonej gospodarki, pamiętając o tym, aby nie podwyższać rachunków za energię elektryczną.
Czy Pani zdaniem potrzebujemy w Europie norm określających lokalizację farm wiatrowych na morzu, aby pogodzić wszystkie strony, np. operatorów portów i marynarkę wojenną?
Temu zjawisku przyjrzeliśmy się w najnowszym raporcie dotyczącym morskiej energetyki wiatrowej „Nasza energia, nasza przyszłość. Jak morska energetyka wiatrowa pomoże Europie stać się neutralną klimatycznie pod względem emisji dwutlenku węgla”. Będziemy potrzebować ogromnego rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w celu zaspokojenia naszych celów klimatycznych. To oczywiście rodzi pytania o to, gdzie mają one powstać. Większość powstanie na Morzu Północnym, francuskim Atlantyku, Morzu Irlandzkim i Morzu Bałtyckim. Według naszych szacunków zajmie to mniej niż trzy procent przestrzeni na Morzu Północnym. Będzie to jednak wymagało przyjęcia umiejętnego podejścia w zakresie obszarów morskich w celu obniżenia kosztów. Wiele obszarów morskich Europy jest przeznaczonych na rybołówstwo, na potrzeby wojska i żeglugi. Rządy będą musiały przyjrzeć się tym obszarom i rozważyć jak mogą je udostępniać w najbardziej efektywny sposób.
Jeśli zamierzamy osiągnąć transformację energii w odpowiednim czasie i w opłacalny sposób, to będzie to niezbędne. Porty będą również odgrywać kluczową rolę, jeśli spojrzymy na wolumeny offshore, które będziemy musieli wdrożyć do 2050 roku. Warto pamiętać o potrzebie ich rozwoju. Są to naturalne ośrodki działalności morskiej energetyki wiatrowej. Turbiny stają się coraz większe, a wolumeny instalacji także rosną. Potrzeba nowych inwestycji w infrastrukturę portową. To jest również niezbędne, ponieważ w przyszłości porty będą też odgrywać kluczową rolę związaną z likwidacją morskich farm wiatrowych i ich recyklingiem. Sektor morskiej energetyki wiatrowej to ogromna szansa na rewitalizacje obszarów portowych oraz nowe miejsca pracy.
W Niemczech mamy do czynienia z kryzysem Energiwende. W tym roku powstało zaledwie 197 MW nowych mocy wiatrowych na lądzie, a w 2014 roku było to 1,7 GW. Jednocześnie rząd Niemiec chce wprowadzić tzw. ustawę odległościową. Jakie można wyciągnąć wnioski z sytuacji w Niemczech dla Europy?
Lądowa energetyka wiatrowa w Niemczech ma duże kłopoty. Rozwój nowych farm wiatrowych praktycznie stoi w miejscu. Głównym problemem są pozwolenia na ich montaż. Tempo jest znacznie wolniejsze, a procedury są bardziej złożone. Brakuje wystarczającej liczby urzędników, aby rozpatrzyć wnioski. To poważnie podważa zdolność Niemiec pod względem zakładanego celu odnawialnych źródeł energii. Wpływa to na bazę produkcyjną turbin wiatrowych w Niemczech. Połowa z trzystu tysięcy miejsc pracy w energetyce wiatrowej w Europie znajduje się w Niemczech. Jednak aż 10 tysięcy miejsc pracy zniknęło przez ostatnie pięć lat. Groźba likwidacji nowych miejsc pracy jest cały czas realna. W zeszłym tygodniu Enercon, największy niemiecki pracodawca wiatrowy ogłosił redukcję 3300 miejsc pracy. Co gorsza, niemiecki rząd zaproponował nowe rozwiązania dotyczące polityki klimatycznej zawierające wiele nowych elementów w dziedzinie zmian klimatu. Pakiet zawiera także propozycją dotyczącą ograniczenia budowy nowych farm wiatrowych. Prawo to uniemożliwi budowę farm wiatrowych w około połowie kraju, w tym tam, gdzie już istnieją i trzeba je poddać procedurze repoweringu. Inne kraje powinny wziąć to pod uwagę przy tworzeniu własnych Krajowych Planów na Rzecz Energii i Klimatu. Jeśli mówimy poważnie o kryzysie klimatycznym, musimy przyjąć zintegrowane podejście. Nie możemy ogłaszać daleko idących, ambitnych celów, a następnie nie wprowadzać odpowiednich zasad i regulacji rynkowych.
Rozmawiał Bartłomiej Sawicki
Sawicki: Niemcy chcą przyspieszyć Energiewende… ustawą odległościową