Komisja Europejska przygotowuje strategię ograniczenia emisji metanu z przemysłu naftowego i gazowego, co ma dotyczyć między innymi LNG importowanego z USA. Nowa strategia ma zostać opracowana i przedstawiona jeszcze w tym roku.
Walka UE z emisjami metanu
Unia Europejska zadeklarowała, że chce osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 roku, a metan jest w tym kontekście o wiele bardziej szkodliwym gazem od dwutlenku węgla. Emisje metanu wytwarzane przez człowieka przyczyniają się do efektu cieplarnianego w około 25 procentach. Jedna trzecia z tego pochodzi z sektora paliw kopalnych, przede wszystkim ropy i gazu. Organizacje ekologiczne twierdzą, że metan jest „chronicznym martwym punktem” w polityce klimatycznej. Powód jest prosty – obecnie nie ma jednolitej metody pomiaru lub raportowania emisji metanu, a bez wiarygodnych danych nie można prowadzić rozsądnej polityki w zakresie redukcji emisji tego gazu. Na obecnym etapie urzędnicy nie są w stanie dokładnie powiedzieć, ile metanu jest przypadkowo emitowane lub spalone przez przemysł naftowy i gazowy – czy to w punkcie wydobycia, czy dalej w trakcie przetwarzania lub transportu, kiedy gaz może wyciekać z rurociągów i magazynów.
Sam przemysł gazowy przyznaje, że istnieje luka w wiedzy. – Zdajemy sobie sprawę, że istnieje potrzeba lepszych pomiarów wycieku metanu w całym łańcuchu dostaw gazu. Potrzebne są wiarygodne pomiary, aby objąć dwa miliony kilometrów rurociągów w samej Europie, które dostarczają gaz do odbiorców – powiedział James Watson, sekretarz generalny stowarzyszenia branżowego Eurogas cytowany przez EurActiv. Kraje eksportujące gaz nie zgłaszają systematycznie emisji metanu, a kiedy to robią, mają tendencję do minimalizowania wycieku metanu.
Jednym z największych martwych punktów w Europie jest skroplony gaz ziemny (LNG) importowany ze Stanów Zjednoczonych. Niedawne dochodzenie przeprowadzone przez Bloomberga wykazało, że nowe projekty LNG zatwierdzone przez administrację Trumpa mogą emitować równowartość 78 milionów ton CO2 każdego roku. Liczby te nie uwzględniają emisji spowodowanych transportem gazu z odwiertów do zakładów przetwórczych, a następnie za granicę, co może być znaczące. Ponieważ Europa importuje coraz większe ilości amerykańskiego LNG, będzie musiała wziąć pod uwagę wpływ importowanego amerykańskiego gazu na klimat, którego większość jest uzyskiwana w wyniku kontrowersyjnego procesu szczelinowania. Komisja Europejska jeszcze nie wyraziła jasnego stanowiska, gaz z którego źródła jest bardziej szkodliwy, ale według źródeł EurActiv wśród urzędników w Brukseli panuje przekonanie, że gaz z rurociągów z Norwegii czy Rosji jest mniej szkodliwy niż amerykańskie LNG wysyłane do Europy dużymi metanowcami.
EurActiv.com/Michał Perzyński
Olczak: Jak nowa strategia metanowa wpłynie na dostawy gazu do UE (ANALIZA)