Nikt kto nawoływał do zerwania porozumienia naftowego nie mógł w najgorszych snach wyobrażać sobie ropy naftowej za 25 dolarów. Zerwanie ustaleń odciśnie większy ślad na ropie naftowej niż pandemia koronawirusa – powiedział Leonid Fedun, wiceprezes ds. rozwoju w firmie Łukoil, w wywiadzie dla RBK.
Wojna cenowa gorsza dla rynku niż koronawirus
Deklaracje Arabii Saudyjskiej i pozostałych członków kartelu OPEC o zwiększeniu wydobycia ropy naftowej od kwietnia stały się przyczyną szoku cenowego. Decyzja i jej konsekwencje mogą odbić się na cenach ropy bardziej niż spadek popytu wynikający z pandemii koronawirusa.
Według niego, powinno dojść do jak najszybszego wznowienia negocjacji porozumienia naftowego grupy OPEC +. Ocenił on decyzję Arabii Saudyjskiej o rozpoczęciu nowej wojny cenowej jako działanie szkodliwe dla całego rynku ropy naftowej.
Według jego opinii, wyjście Rosji z porozumienia naftowego było niespodziewane.
– Zostało zaproponowane przedłużenie umowy na dotychczasowych warunkach. Nie było dyskusji o rezygnacji z umowy, chociaż wiem, że niektóre państwowe firmy aktywnie lobbowały za tym krokiem. Ale nawet ci, którzy tego oczekiwali nie wyobrażali sobie w najgorszym koszmarze, że dziś będą sprzedawać ropę za 25 dolarów – powiedział Fedun.
Rosja nie ma rezerw do prowadzenia wojny cenowej
W okresie obowiązywania porozumienia naftowego, od stycznia 2017 roku, Rosja ograniczyła produkcję ropy naftowej i kondensatu, ale jej nie zmniejszyła. Wskaźnikami obliczania zobowiązań do redukcji był miesiąc o rekordowo wysokich dziennych wskaźnikach produkcji czyli październik 2016 roku, kiedy Rosja wydobywała rekordowe 11,2 mld baryłek ropy dziennie. Oznaczało to, że Rosja po prostu nie mogła ustanawiać dalszych rekordów wydobycia.
Rosja w zasadzie nie zmniejszyła produkcji, dlatego kraj nie ma wystarczających rezerw by zagwarantować znaczny wzrost wydobycia.
Według szacunków Feduna, zdolności rosyjskich koncernów naftowych do zwiększenia wydobycia wynoszą obecnie nie więcej niż 300 tysięcy baryłek dziennie. – Jeśli nie będzie nowego porozumienia, a ceny pozostaną w przedziale 35-40 dolarów za baryłkę, to od początku 2022 roku wydobycie ropy w Rosji zacznie spadać. Według niego udzielenie zniżek podatkowych i dodatkowych ulg na poszukiwanie oraz wydobycie ropy z nowych złóż może odwrócić ten trend. To jednak decyzja rządu.
Po marcowym spotkaniu z krajami OPEC +, minister energetyki Aleksander Nowak oszacował potencjał rosyjskich firm wydobywczych do zwiększenia produkcji do 500 tysięcy baryłek dziennie, z czego o 200-300 tysięcy baryłek dziennie w okresie krótkoterminowym.
RBK/Mariusz Marszałkowski