Fedorska: Biogaz? Ma problemy w Niemczech

2 września 2020, 07:30 Energetyka

W zeszłym roku w Niemczech istniało 9527 biogazowni. W bieżącym roku branża biogazowa najprawdopodobniej się skurczy, gdyż zostanie ich tylko 9359. To pierwszy od 30 lat regres w rozwoju tego odnawialnego źródła energii – pisze Aleksandra Fedorska, współpracowniczka BiznesAlert.pl.

Biogazownia. Fot. Pixabay
Biogazownia. Fot. Pixabay

Problemy biogazu w Niemczech

Większość biogazowni w Niemczech (7500) wykorzystuje do produkcji energii gnojowicę. Eksperci są zdania, że 200 milionów ton gnojowicy rocznie powstające w Niemczech ma znacznie większy potencjał energetyczny niż dotychczas zakładano.

Urząd ochrony środowiska zwraca uwagę na fakt, że w przypadku tak intensywnego rolnictwa jak niemieckie gnojowica stanowi poważny problem, gdyż jest jej znacznie więcej niż potrzeba do nawożenia pól. Tym bardziej że w tym roku ustawodawca ograniczył znacznie nawożenie gnojowicą ze względu na konsekwencje dla wód gruntowych. Ekspert i działacz Greenpeace, Martin Hofstetter, przytoczył w rozmowie z gazetą „Tagesspiegel” przykład gospodarstwa hodowlanego z 100 000 świń. Okazuje się, że nie jest możliwe rozprowadzenie całości powstającej gnojowicy na polach. W ostatnich latach badania gruntów rolnych wykazały, że w jednej czwartej uprawianych gleb są przekroczone dopuszczalne normy azotu. Powodem jest tu głównie wieloletnie nawożenie wysoko skoncentrowaną gnojowicą.

Biogaz jest jednym z ważniejszych elementów niemieckiego OZE, mimo że z mocą 5 GW daleko mu do wiatru (54 GW, onshore) i słońca (49 GW). Jedną z zalet biogazu jest jego wszechstronne zastosowanie – na przykład do produkcji prądu, a także, co jest w Niemczech szczególnie ważne, w ciepłownictwie. Biometan z biomasy może również zastąpić olej napędowy w transporcie. Z perspektywy systemu energetycznego biogaz jest idealnym stabilizatorem dostaw – zmienne warunki pogodowe sprawiają, że produkcja energii wiatrowej i słonecznej jest narażona na fluktuację.

Głównym problemem producentów biogazu są wysokie koszty związane z budową i eksploatacją biogazowni. Zbudowanie małej instalacji o mocy 75 kW oznacza w Niemczech koszty rzędu 500 000 euro. Dla większości producentów OZE inwestycje w turbiny wiatrowe lub panele fotowoltaiczne są więc znacznie bardziej opłacalne. Tym bardziej, że w kolejnych latach wiele starych biogazowni nie będzie mogło już liczyć na wsparcie w ramach dopłat do odnawialnych źródeł energii (EEG). Na podstawie umów z roku 2000 zawartych na 20 lat biogazownie korzystały z wysokich dopłat wynoszących 13 centów za kilowatogodzinę (kWh). W ramach dopłat kontraktowanych w 2020 roku tylko biogazownie do 150 kW dostaną 13 centów/kWh. Większe, z mocą do 500 kW, mogą liczyć na 11,04–11,15 centów. Z kolei biogazownie o mocy do 5 MW otrzymają 10 centów na każdą kilowatogodzinę, podczas gdy biogazownie przemysłowe z mocą do 20 MW będą mogły liczyć na 5,49–5,54 centów/kWh. Najbardziej stratni będą zatem najwięksi producenci.

Najwięcej biogazowni znajduje się w Dolnej Saksonii i Bawarii. Tu rolnicy chętniej decydują się na biogaz, gdyż warunki pogodowe nie sprzyjają turbinom wiatrowym, które są preferowane przez landy z dobrymi warunkami wietrznymi, takie jak Szlezwik-Holsztyn. Z perspektywy gospodarstw rolnych możliwość wykorzystania odpadów naturalnych jest bardzo atrakcyjna, ponieważ większość z nich wytwarza ich więcej niż jest w stanie użyć jako nawóz na polach. Ponadto niemieccy rolnicy byli w ostatnich latach narażeni na spore wahania cen mleka i innych produktów. Stabilne dochody z produkcji energii pomagają im w takich momentach zbilansować budżet.

Badania trzech czołowych niemieckich instytutów badawczych – Instytutu ds. Systemów Energii Przyszłości i Strumieni Materiałów Wsadowych (IZES), Niemieckiego Centrum Badań Biomasy (DBFZ) oraz Centrum Badań Środowiskowych im. Helmholtza (UFZ) –wykazały, że wkład biogazu w ochronę środowiska i ochronę klimatu jest znacznie wyższy od innych odnawialnych źródeł energii i czysty rachunek energetyczny i ekonomiczny nie pokazuje całego obrazu. Kalkulacje nie uwzględniają często faktu, że biogazownie redukują emisję metanu z gnojowicy – gaz jest odławiany i wykorzystywany do celów energetycznych w procesie fermentacji w wytwórni biogazu.  Przyczynia się także do ochrony różnorodności biologicznej, środowiska naturalnego oraz wód powierzchniowych i gruntowych.

Mikrosieci?

Martin Dotzauer z DBFZ powiedział niemieckiemu portalowi rolniczemu „Top Agrar”, że bez dopłat EEG biogazownie mają trudności z przetrwaniem, co oznacza, że są i będą zamykane. Natomiast publicysta Heinrich Neumann poruszył w lutym 2020 roku na łamach tego samego portalu temat mikrosieci w kontekście biogazu. Jego zdaniem mikrosieci mogą zapewnić zaopatrzenie w energię cieplną i elektryczną z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii na poziomie lokalnym. Ta opcja ograniczyłaby nakłady na drogie utrzymanie krajowych i regionalnych sieci połączeń energetycznych, jednocześnie stabilizując koszty dostaw ciepła i prądu na obszarach wiejskich.

Kwieciński: PGNiG chce rozwijać OZE i biogaz