Offshore będzie niebawem tańszy od węgla. Uczymy się na błędach innych (RELACJA)

24 września 2020, 18:30 Energetyka

Prezes PGE Baltica Monika Morawiecka oraz Krzysztof Kidawa, prezes Baltic Power z PKN Orlen mówili o tym, że Polska zaczęła inwestować w morskie farmy wiatrowe we właściwym momencie, kiedy koszty technologii spadły, a Polacy mogą włączyć się do peletonu rozwoju morskich farm wiatrowych, korzystając z niższych cen i unikając błędów innych krajów. Koszty emisji CO2 rosną i za parę lat, koszty energii morskich farm wiatrowych będą niższe niż tej z nowych elektrowni węglowych. Wystąpili w panelu poświęconym morskiej energetyce wiatrowej podczas konferencji Impact 2020,

Impact 2020, Monika Morawiecka, prezes PGE Baltica i Krzysztof Kidawa, prezes Baltic Power
Impact 2020, Monika Morawiecka, prezes PGE Baltica i Krzysztof Kidawa, prezes Baltic Power

Partnerstwo to standard offshore

Krzysztof Kidawa, prezes Baltic Power (Grupa PKN Orlen) powiedział, że polskie koncerny mogą „ściągnąć” kompetencje niezbędne do rozwoju morskich farm wiatrowych. – Rozmawiając z naszymi potencjalnymi partnerami kierujemy się możliwością przyciągnięcia do kraju nowych kompetencji. Wydaje się nam, że do sukcesu jakim są morskie farmy wiatrowe, brakuje nam pozyskania partnera, który ma wiedzę i kompetencję, i wie jak to się robi. Chcemy podpatrzeć jak partner to robi, abyśmy mogli realizować projekt w sposób jak najbardziej efektywny – powiedział.

Prezes PGE (Grupa PGE)Baltica Monika Morawiecka powiedziała, że partnerski model budowy morskich farm wiatrowych to standard na świecie. – Duże projekty morskich farm wiatrowych są realizowane w większości w partnerstwie. Większość projektów w Europie ma więcej niż jednego inwestora. Jest to dywersyfikacja ryzyka. Powinniśmy się uczyć na błędach cudzych, a nie swoich – powiedziała. Dodała, że wchodząc na rynek z partnerem, który zrealizował już kilka kilkanaście projektów dużych farm wiatrowych, rośnie siła przetargowa względem innych dostawców, co oznacza, że wiatraki mogą być wybudowane taniej, a energia elektryczna dla odbiorców końcowych może być tańsza.

Zapłacić jak najmniej i skorzystać jak najwięcej

Monika Morawiecka podkreśliła, że Polska może zyskać na coraz szybszym rozwoju sektora offshore w Europie. – Dokonał się już postęp technologiczny, a więc nastąpił spadek kosztów jednostkowych inwestycji. Nam, jako spółkom skarbu państwa przyświeca cel, aby nie obciążać nadmiernie odbiorców kosztami energii. To, że poczekaliśmy do momentu, kiedy koszty tych inwestycji spadły do tego stopnia, że stały się opłacalne, jest efektywnie ekonomicznie dzięki temu, że rynek offshore rozwinął się w Europie uczymy się na cudzych błędach. My możemy na tym tylko skorzystać, dzięki rozwiniętemu rynkowi dostawców – wskazała. Wtórował jej Krzysztof Kidawa, który dodał, że obecnie jest najbardziej odpowiedni moment, aby inwestować w morskie farmy wiatrowe. – Nie ma już na co czekać, a technologia i świat już na tyle się rozpędziły, że zwlekając możemy przespać naszą szansę – powiedział Kidawa. – Jeszcze kilka lat temu mówiliśmy o turbinach o mocy 7-8 MW, a teraz ich moc sięga 13-14 MW. Widzimy więc już dojrzałość technologiczną. Wzrasta także czas i efektywność pracy danej turbiny, co także sprzyja poprawie konkurencyjności tego źródła – wymienił.

Offshore będzie za parę lat tańszy niż węgiel

Morawiecka dodała, że w debacie pojawią się głosy sugerujące, żeby nie inwestować w Odnawialne Źródła Energii, bo ich rozwój poskutkuje drogą energią jak w Niemczech, a Polski na to nie stać. – Tak fatycznie było, kiedy Niemcy zaczęły inwestować w OZE, gdy te technologie były bardzo drogie, a więc w 2000, 2010 czy 2012 roku. Wówczas fotowoltaika kosztowała 400 euro za megawatogodzinę, a obecnie jest to już 40-50 euro. To spadek tego rzędu. To, że nie zainwestowaliśmy w te źródła 10-15 lat temu pozwoliło nam uniknąć takich kosztów. Niemców było stać na takie koszty i mogli rozwijać te technologie. My jesteśmy krajem mniej zamożnym, a więc poczekaliśmy. Teraz mamy dostęp do tej samej technologii, ale po niższych kosztach – precyzowała.

Pytany o koszty energii elektrycznej z morskich farm wiatrowych, Kidawa powiedział, że wspólna polityka klimatyczna Unii Europejskiej jest jednakowa dla każdego państwa unijnego. Każdy z nich znajdujący się w regionie Morza Bałtyckiego przyjmuje politykę niskoemisyjną. – PKN Orlen także przyjął taką ścieżkę i ogłosił neutralność emisyjną do 2050 roku. Wierzymy, że ta technologia będzie coraz tańsza i coraz bardziej efektywna. To nieunikniony trend – powiedział.

Porównał obecną dyskusję związaną kosztami energii, z tą sprzed paru lat o lądowych farmach wiatrowych. – Kilka lat temu nikt nie wierzył, że koszty budowy lądowych farm mogą być tak niskie jak obecnie. Dzisiaj można je budować praktycznie bez wsparcia – powiedział. – Z naszych analiz wynika, że w końcu krzywa kosztów produkcji energii z offshore i węgla przetną się w ramach polityki UE. Będzie to efektywne i bardziej racjonalne na przyszłość.

Monika Morawiecka dodała, że ich koszt inwestycji w OZE jest stały i niezmienny. – Inwestujemy raz i później „paliwo” jest za darmo. Nie ma ryzyka, że zacznie być drożej w porównaniu do źródeł paliwochłonnych, gazowych czy węglowych. Źródła opierające się na tych paliwach nie mają przewidywalności kosztowej na wiele lat do przodu. Koszty emisji CO2 rosną i przez to za parę lat koszty energii z morskich farm wiatrowych będą niższe niż z nowych elektrowni węglowych. Koszty źródeł odnawialnych są stałe i konsument wie, że już nie zapłaci więcej. W przypadku źródeł paliwochłonnych raz będzie taniej, raz drożej, z perspektywą, że będzie raczej drożej – wyjaśniła.

Wiatraki potrzebują płynności

Krzysztof Kidawa powiedział o finansowaniu offshore, że w przypadku PKN Orlen będzie to „project finance”. – To wydaje się być najlepsza formuła, patrząc na skalę tych projektów, a potencjalny partner z którym rozmawiamy, także ma duże doświadczenie przy rozwoju w oparciu o ten model biznesowy. To jest standard obecnie i nikt nie realizuje takich projektów w oparciu o własny bilans, a tylko przy zaangażowaniu instytucji finansowych, banków. Obecnie dla nas najważniejsza jest płynność finansowa instytucji, które będą później finansować te projekty. Powinna ona być na tyle duża, żebyśmy mogli zrealizować wszystkie projekty w Polsce. Wierzymy, że Europejski Bank Inwestycyjny będzie podstawą, która da pozostałym instytucjom finansowym dużą płynność – powiedział. Wskazał, że niezbędne jest zagwarantowanie płynności bankom, które będą kredytować budowę morskich farm wiatrowych.

Monika Morawiecka odwróciła pytanie o źródła finansowania offshore, pytając: „a kto go nie sfinansuje?” – Trzeba przyglądać się dobrze kto jeszcze nie powiedział, że odstępuje od finansowania projektów węglowych. Lista finansujących OZE jest długa i cały czas się wydłuża. Jest duże zainteresowanie. Sfinansuje je ten, kto uwierzy w dany projekt i model finansowania i w to, że umiemy to zrobić. Stąd też potrzebna jest pomoc partnera zagranicznego i wreszcie ten, kto uwierzy w stronę przychodową. Tu czekamy na regulacje, ustawę offshore – wskazała.

Krajowy łańcuch dostaw

Paneliści zostali zapytani o krajowy łańcuch dostaw. Monika Morawiecka powiedziała, że morskie farmy wiatrowe mogą potencjalnie wytworzyć duży impuls biznesowy. – To duża ilość komponentów, której ze względu na ich wielkość nie opłaca się transportować, a lepiej jest je produkować bliżej miejsca, w którym będą budowane. Wbrew temu co się mówi Polska jest krajem uprzemysłowionym. Mamy duży potencjał i coraz więcej polskich firm obecnych w europejskim łańcuchu dostaw. Nasze projekty będą impulsem do tego, aby polskie firmy mogły zaspokoić popyt krajowych deweloperów, ale też by znalazły się w światowym łańcuchu dostaw. Mamy wszystko, czego potrzeba: stocznie, porty, przemysł metalowy, precyzyjny – powiedziała. Kidawa powiedział, że offshore daje firmom polskim unikatową szansę zdobycia technologii i wiedzy z korzyścią dla całej gospodarki. – Bałtyk to nie tylko Polska, polscy dostawcy mogą być też eksportem towarów i usług – zakończył.