icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Polska kreśli wizje polonizacji offshore. Nie będzie jej bez ustawy offshore (RELACJA)

Polski rząd chce osiągnąć maksymalną polonizację offshore, ale i innych technologii, chodzi o to, aby ten projekt przyniósł korzyści całemu krajowi. Wciąż jednak nie ma ustawy offshore, a polskie porty potrzebują inwestycji i czasu, którego coraz bardziej brakuje. Morska energetyka wiatrowa to główny temat panelu dot. zazielenia polskiej energetyki podczas EuroPower.

Polonizacja umowy sektorowej

Zbigniew Gryglas, wiceminister aktywów państwowych i pełnomocnik resortu ds. morskiej energetyki wiatrowej, powiedział, że w zakresie zazielenienia polskiej energetyki musimy spolonizować ideę brytyjską dotyczącą umowy sektorowej dla morskiej energetyki wiatrowej. – Chcemy osiągnąć maksymalną polonizację offshore, ale i innych technologii, chodzi o to, aby ten projekt przyniósł korzyści całemu krajowi. W Polsce myślimy o powstaniu fabryki turbin, tak aby powstały w Polsce turbiny powyżej 10 MW – powiedział. Dodał, że Polska ma kilka pomysłów, aby zazielenić energetykę. – Czymś ten węgiel będziemy musieli zastąpić. Mamy w projekcie polityki energetycznej atom, a także fotowoltaikę i morskie farmy wiatrowe, tak aby powstało po 2040 roku ponad 11 GW. Moje zadanie to przygotowanie infrastruktury. Terminal instalacyjny będzie gotowy na 2024 roku, tak aby rozpocząć budowę morskich farm. Pracujemy także nad portami serwisowymi – powiedział. Dodał, że tort inwestycyjny wart jest 130 mld zł, a udział polskich przedsiębiorstw zakładamy na poziomie ok. 50 procent, a spółk, takie jak PKN Orlen i PGE postawią na Bałtyku ok. 500 – 600 turbin wiatrowych – Mam nadzieję, że udział local contentu sięgnie 50 procent, a skończy na prawie 100 procentach – powiedział.

Ireneusz Zyska, minister klimatu i środowiska powiedział, że w resorcie powstały 4 listy intencyjne związane z budową 4 ważnych sektorów gospodarczych, dot. offshore, fotowoltaiki, wodoru i biogazu. Dodał, że powstało 6 grup roboczych w ramach morskich farm roboczy, tak aby wypracować wsad merytoryczny na rzecz umowy sektorowej. Podkreślił, że budowa portu instalacyjnego mogłaby skorzystać ze środków Funduszu Odbudowy. W zakresie ustawy o morskich farm wiatrowych podkreślił, że to kluczowy akt, aby rozpocząć prace nad wnioskami o wsparcie, a bez tego aktu inwestycje PGE i PKN Orlen o wartości 40 mld zł nie powstaną.

Firmy czekają na ustawę offshore

Krzysztof Kidawa, prezes Baltic Power z Grupy PKN Orlen powiedział, że banki obserwują sytuacje na rynku, ale spółki nie rozpoczną z nimi rozmów, dopóki nie będzie ustawy o morskiej energetyce wiatrowej, gdzie są zapisane kluczowe regulacje dotyczące systemu wsparcia. W lipcu tego roku spółka skończyła raport środowiskowy. – Nasi doradcy techniczni muszą jednak wiedzieć przed projektowaniem morskich farm wiatrowych jak będzie wyglądać prawo, a to niesie ze sobą konieczność oczekiwania na ustawę. Liczę, że oczekiwanie na ją to kwestia techniczna, a wola rozwoju offshore nadal jest – wskazał. W przyszyły roku będziemy gotowi do złożenia wniosku o systemu wsparcia, a czas, który jest na zakończenie tego procesu kończy się z końcem czerwca.

Maciej Stryjecki z Polenegii podkreślił, że spółka ma projekty o łącznej mocy ponad 3 GW, co przekłada się na 240 wiatraków, a w 2026 roku ma popłynąć pierwszy prąd, a wszystkie inwestycje spółka chce zrealizować do 2030 roku.- Nasze projekty realizujemy razem z norweskim partnerem Equnior. Czekamy na ustawę offshore. Projekty są realizowane bardzo intensywnie. Za chwilę będziemy rozpoczynać przetargi na dostawy technologii, zabezpieczamy porty prowadzimy badania hydrologiczne. Szykujemy także strategie dla polskich portów, aby skorzystać z ich usług, jednak czasu jest mało, bo już za cztery lata chcemy rozpocząć z ich korzystania. Zorganizowaliśmy już sześć spotkań z dostawcami, którzy zaś powinni uwzględniać krajowych poddostawców. Kluczem do sukcesu jest jednak wdrożenie ustawy offshore – podkreślił.

Opracował Bartłomiej Sawicki

Polski rząd chce osiągnąć maksymalną polonizację offshore, ale i innych technologii, chodzi o to, aby ten projekt przyniósł korzyści całemu krajowi. Wciąż jednak nie ma ustawy offshore, a polskie porty potrzebują inwestycji i czasu, którego coraz bardziej brakuje. Morska energetyka wiatrowa to główny temat panelu dot. zazielenia polskiej energetyki podczas EuroPower.

Polonizacja umowy sektorowej

Zbigniew Gryglas, wiceminister aktywów państwowych i pełnomocnik resortu ds. morskiej energetyki wiatrowej, powiedział, że w zakresie zazielenienia polskiej energetyki musimy spolonizować ideę brytyjską dotyczącą umowy sektorowej dla morskiej energetyki wiatrowej. – Chcemy osiągnąć maksymalną polonizację offshore, ale i innych technologii, chodzi o to, aby ten projekt przyniósł korzyści całemu krajowi. W Polsce myślimy o powstaniu fabryki turbin, tak aby powstały w Polsce turbiny powyżej 10 MW – powiedział. Dodał, że Polska ma kilka pomysłów, aby zazielenić energetykę. – Czymś ten węgiel będziemy musieli zastąpić. Mamy w projekcie polityki energetycznej atom, a także fotowoltaikę i morskie farmy wiatrowe, tak aby powstało po 2040 roku ponad 11 GW. Moje zadanie to przygotowanie infrastruktury. Terminal instalacyjny będzie gotowy na 2024 roku, tak aby rozpocząć budowę morskich farm. Pracujemy także nad portami serwisowymi – powiedział. Dodał, że tort inwestycyjny wart jest 130 mld zł, a udział polskich przedsiębiorstw zakładamy na poziomie ok. 50 procent, a spółk, takie jak PKN Orlen i PGE postawią na Bałtyku ok. 500 – 600 turbin wiatrowych – Mam nadzieję, że udział local contentu sięgnie 50 procent, a skończy na prawie 100 procentach – powiedział.

Ireneusz Zyska, minister klimatu i środowiska powiedział, że w resorcie powstały 4 listy intencyjne związane z budową 4 ważnych sektorów gospodarczych, dot. offshore, fotowoltaiki, wodoru i biogazu. Dodał, że powstało 6 grup roboczych w ramach morskich farm roboczy, tak aby wypracować wsad merytoryczny na rzecz umowy sektorowej. Podkreślił, że budowa portu instalacyjnego mogłaby skorzystać ze środków Funduszu Odbudowy. W zakresie ustawy o morskich farm wiatrowych podkreślił, że to kluczowy akt, aby rozpocząć prace nad wnioskami o wsparcie, a bez tego aktu inwestycje PGE i PKN Orlen o wartości 40 mld zł nie powstaną.

Firmy czekają na ustawę offshore

Krzysztof Kidawa, prezes Baltic Power z Grupy PKN Orlen powiedział, że banki obserwują sytuacje na rynku, ale spółki nie rozpoczną z nimi rozmów, dopóki nie będzie ustawy o morskiej energetyce wiatrowej, gdzie są zapisane kluczowe regulacje dotyczące systemu wsparcia. W lipcu tego roku spółka skończyła raport środowiskowy. – Nasi doradcy techniczni muszą jednak wiedzieć przed projektowaniem morskich farm wiatrowych jak będzie wyglądać prawo, a to niesie ze sobą konieczność oczekiwania na ustawę. Liczę, że oczekiwanie na ją to kwestia techniczna, a wola rozwoju offshore nadal jest – wskazał. W przyszyły roku będziemy gotowi do złożenia wniosku o systemu wsparcia, a czas, który jest na zakończenie tego procesu kończy się z końcem czerwca.

Maciej Stryjecki z Polenegii podkreślił, że spółka ma projekty o łącznej mocy ponad 3 GW, co przekłada się na 240 wiatraków, a w 2026 roku ma popłynąć pierwszy prąd, a wszystkie inwestycje spółka chce zrealizować do 2030 roku.- Nasze projekty realizujemy razem z norweskim partnerem Equnior. Czekamy na ustawę offshore. Projekty są realizowane bardzo intensywnie. Za chwilę będziemy rozpoczynać przetargi na dostawy technologii, zabezpieczamy porty prowadzimy badania hydrologiczne. Szykujemy także strategie dla polskich portów, aby skorzystać z ich usług, jednak czasu jest mało, bo już za cztery lata chcemy rozpocząć z ich korzystania. Zorganizowaliśmy już sześć spotkań z dostawcami, którzy zaś powinni uwzględniać krajowych poddostawców. Kluczem do sukcesu jest jednak wdrożenie ustawy offshore – podkreślił.

Opracował Bartłomiej Sawicki

Najnowsze artykuły