icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Chmiel: Europa chce składować dwutlenek węgla, a powinna stawiać OZE

W kwietniu 2009 roku ukazała się Dyrektywa Parlamentu Europejskiego o składowaniu CO2. Według niej, wychwytywanie i geologiczne składowanie dwutlenku węgla (CCS) miał być technologią pomostową, która przyczyni się do złagodzenia zmian klimatu. Proces ten ma polegać na wychwytywaniu dwutlenku węgla (CO2) w elektrowniach węglowych czy instalacjach przemysłowych a następnie jego transporcie i zatłoczeniu do odpowiedniej podziemnej formacji geologicznej w celu stałego składowania. Jednak technologia ta nie powinna służyć jako zachęta do dalszego funkcjonowania elektrowni zasilanych paliwami kopalnymi – pisze Piotr Chmiel, współpracownik BiznesAlert.pl.

Wychwytywanie CO2

Rozwój CCS nie powinien prowadzić do zmniejszenia wysiłków na rzecz wsparcia polityk oszczędzania energii czy pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Dyrektywa została przyjęta w celu stworzenia ram prawnych na rzecz wychwytywania, transportu i składowania CO2, a termin jej transpozycji został ustalony na czerwiec 2011 roku. Sieć transportu CO2 uwzględniono w priorytetach w odniesieniu do infrastruktury energetycznej w Europie (EIP) oraz we wniosku Komisji dotyczącym rozporządzenia w sprawie „wytycznych dla infrastruktury transeuropejskiej”. CCS stało się również integralną częścią inicjatyw UE w zakresie badań i rozwoju – europejska inicjatywa przemysłowa została ustanowiona w ramach strategicznego planu w dziedzinie technologii energetycznych (EPSTE). Ponadto utworzono dwa instrumenty finansowe: „Europejski program energetyczny na rzecz naprawy gospodarczej” (EPENG) oraz program NER300 finansowany ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 (ETS) w celu skierowania znacznych funduszy UE na instalacje prototypowe.

W 2013 roku ukazał się komunikat Komisji Europejskiej (KE) podsumowujący działania na rzecz CCS i przedstawił dalsze dla niej perspektywy. Oceny przeprowadzone w kontekście planu działania UE prowadzącego do przejścia na konkurencyjną gospodarkę niskoemisyjną do 2050 roku postrzegają technologię CCS, w przypadku jej wprowadzenia na warunkach komercyjnych, jako ważną technologię przyczyniającą się do przejścia UE na gospodarkę niskoemisyjną. Zakładano się, że przy wykorzystaniu CCS będzie można wytwarzać energię z węgla od 7 do 32 procent do 2050 roku. 

Wychwytywanie CO2 w procesach przemysłowych jest znacznie łatwiejsze niż w sektorze energetycznym ze względu na stosunkowo wysokie stężenie tego gazu. Stosowanie technologii CCS w niektórych branżach stanowiłoby zatem interesującą opcję dla wczesnego wdrażania tej technologii. W ocenie zawartej w planie działania prowadzącym do przejścia na konkurencyjną gospodarkę niskoemisyjną do 2050 roku stwierdzono się, że emisje CO2 pochodzące z sektora przemysłowego muszą zostać zmniejszone o 34-40 procent do 2030 roku oraz o 83-87 procent do 2050 roku w stosunku do poziomu z 1990 roku.

Szacunki dotyczące kosztów funkcjonowania CCS różnią się, w zależności od paliwa, technologii i rodzaju składowania. Według dokumentu MAE – „Cost and Performance of Carbon Dioxide Capture from Power Generation” opartego na istniejących technologiach obecne koszty CCS wynoszą około 40 euro za tonę niewyemitowanego CO2 w przypadku elektrowni węglowych i 80 euro za tonę niewyemitowanego CO2 w przypadku elektrowni gazowych.

Przy obecnej cenie CO2 (27 euro/t) przemysł nie ma motywacji do podejmowania działań w dziedzinie CCS, co negatywnie wpływa na szansę jego wdrożenia na dużą skalę. W przypadku braku strategii zapewniającej ekonomiczną opłacalność lub obligatoryjność CCS przemysł prawdopodobnie nie zaangażuje się we wdrażanie tej technologii na dużą skalę.

Podsumowując, KE dosyć sceptycznie podchodzi do możliwości rozwoju CCS, choć nie przekreśla ostatecznie tej technologii. Należy jednak pamiętać, że CCS ma być tylko środkiem łagodzącym emisje gazów cieplarnianych a nie narzędziem, które zapewni dalsze działanie np. elektrowni węglowych przez kolejne 30 lat. Ponadto ograniczenia techniczne (reforming parowy) zmniejsza efektywność elektrowni węglowych aż o osiem procent (z 40 do 32 procent). Budowa instalacji CCS będzie powodować wyłączenia np. elektrowni węglowej z produkcji energii nawet na rok, co praktycznie jest niemożliwe. Choć możliwości składowania w Europie są wystarczające, odpowiednie miejsca nie zawsze są dostępne lub nie są położone dostatecznie blisko emitentów CO2. Na Morzu Północnym są możliwości składowania CO2, które zostały ocenione na ponad 200 Gt (Norwegowie mają ochotę wykorzystać wyeksploatowane złoża). Konieczna jest budowa infrastruktury transportowej, aby skutecznie połączyć źródła CO2 z miejscami jego składowania.

Jak widać problemów nie brakuje. Od komunikatu z 2013 do dziś nic specjalnie się nie zmieniło – prawa fizyki się nie zmieniły a nowa technologia się nie pokazała. Póki co to brak ostatecznej decyzji ze strony KE daje pożywkę demagogom. Co chwilę słyszymy, że już lada moment – jeśli nie w tym, to na pewno w przyszłym roku – CCS zacznie funkcjonować i uratuje węgiel. Może jednak należy skupić się na czymś bardziej perspektywicznym, np. OZE, a finansowanie CCS pozostawić kapitałowi prywatnemu. 

Chmiel: Kiedy cena CO2 ostatecznie wyeliminuje węgiel?

W kwietniu 2009 roku ukazała się Dyrektywa Parlamentu Europejskiego o składowaniu CO2. Według niej, wychwytywanie i geologiczne składowanie dwutlenku węgla (CCS) miał być technologią pomostową, która przyczyni się do złagodzenia zmian klimatu. Proces ten ma polegać na wychwytywaniu dwutlenku węgla (CO2) w elektrowniach węglowych czy instalacjach przemysłowych a następnie jego transporcie i zatłoczeniu do odpowiedniej podziemnej formacji geologicznej w celu stałego składowania. Jednak technologia ta nie powinna służyć jako zachęta do dalszego funkcjonowania elektrowni zasilanych paliwami kopalnymi – pisze Piotr Chmiel, współpracownik BiznesAlert.pl.

Wychwytywanie CO2

Rozwój CCS nie powinien prowadzić do zmniejszenia wysiłków na rzecz wsparcia polityk oszczędzania energii czy pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Dyrektywa została przyjęta w celu stworzenia ram prawnych na rzecz wychwytywania, transportu i składowania CO2, a termin jej transpozycji został ustalony na czerwiec 2011 roku. Sieć transportu CO2 uwzględniono w priorytetach w odniesieniu do infrastruktury energetycznej w Europie (EIP) oraz we wniosku Komisji dotyczącym rozporządzenia w sprawie „wytycznych dla infrastruktury transeuropejskiej”. CCS stało się również integralną częścią inicjatyw UE w zakresie badań i rozwoju – europejska inicjatywa przemysłowa została ustanowiona w ramach strategicznego planu w dziedzinie technologii energetycznych (EPSTE). Ponadto utworzono dwa instrumenty finansowe: „Europejski program energetyczny na rzecz naprawy gospodarczej” (EPENG) oraz program NER300 finansowany ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 (ETS) w celu skierowania znacznych funduszy UE na instalacje prototypowe.

W 2013 roku ukazał się komunikat Komisji Europejskiej (KE) podsumowujący działania na rzecz CCS i przedstawił dalsze dla niej perspektywy. Oceny przeprowadzone w kontekście planu działania UE prowadzącego do przejścia na konkurencyjną gospodarkę niskoemisyjną do 2050 roku postrzegają technologię CCS, w przypadku jej wprowadzenia na warunkach komercyjnych, jako ważną technologię przyczyniającą się do przejścia UE na gospodarkę niskoemisyjną. Zakładano się, że przy wykorzystaniu CCS będzie można wytwarzać energię z węgla od 7 do 32 procent do 2050 roku. 

Wychwytywanie CO2 w procesach przemysłowych jest znacznie łatwiejsze niż w sektorze energetycznym ze względu na stosunkowo wysokie stężenie tego gazu. Stosowanie technologii CCS w niektórych branżach stanowiłoby zatem interesującą opcję dla wczesnego wdrażania tej technologii. W ocenie zawartej w planie działania prowadzącym do przejścia na konkurencyjną gospodarkę niskoemisyjną do 2050 roku stwierdzono się, że emisje CO2 pochodzące z sektora przemysłowego muszą zostać zmniejszone o 34-40 procent do 2030 roku oraz o 83-87 procent do 2050 roku w stosunku do poziomu z 1990 roku.

Szacunki dotyczące kosztów funkcjonowania CCS różnią się, w zależności od paliwa, technologii i rodzaju składowania. Według dokumentu MAE – „Cost and Performance of Carbon Dioxide Capture from Power Generation” opartego na istniejących technologiach obecne koszty CCS wynoszą około 40 euro za tonę niewyemitowanego CO2 w przypadku elektrowni węglowych i 80 euro za tonę niewyemitowanego CO2 w przypadku elektrowni gazowych.

Przy obecnej cenie CO2 (27 euro/t) przemysł nie ma motywacji do podejmowania działań w dziedzinie CCS, co negatywnie wpływa na szansę jego wdrożenia na dużą skalę. W przypadku braku strategii zapewniającej ekonomiczną opłacalność lub obligatoryjność CCS przemysł prawdopodobnie nie zaangażuje się we wdrażanie tej technologii na dużą skalę.

Podsumowując, KE dosyć sceptycznie podchodzi do możliwości rozwoju CCS, choć nie przekreśla ostatecznie tej technologii. Należy jednak pamiętać, że CCS ma być tylko środkiem łagodzącym emisje gazów cieplarnianych a nie narzędziem, które zapewni dalsze działanie np. elektrowni węglowych przez kolejne 30 lat. Ponadto ograniczenia techniczne (reforming parowy) zmniejsza efektywność elektrowni węglowych aż o osiem procent (z 40 do 32 procent). Budowa instalacji CCS będzie powodować wyłączenia np. elektrowni węglowej z produkcji energii nawet na rok, co praktycznie jest niemożliwe. Choć możliwości składowania w Europie są wystarczające, odpowiednie miejsca nie zawsze są dostępne lub nie są położone dostatecznie blisko emitentów CO2. Na Morzu Północnym są możliwości składowania CO2, które zostały ocenione na ponad 200 Gt (Norwegowie mają ochotę wykorzystać wyeksploatowane złoża). Konieczna jest budowa infrastruktury transportowej, aby skutecznie połączyć źródła CO2 z miejscami jego składowania.

Jak widać problemów nie brakuje. Od komunikatu z 2013 do dziś nic specjalnie się nie zmieniło – prawa fizyki się nie zmieniły a nowa technologia się nie pokazała. Póki co to brak ostatecznej decyzji ze strony KE daje pożywkę demagogom. Co chwilę słyszymy, że już lada moment – jeśli nie w tym, to na pewno w przyszłym roku – CCS zacznie funkcjonować i uratuje węgiel. Może jednak należy skupić się na czymś bardziej perspektywicznym, np. OZE, a finansowanie CCS pozostawić kapitałowi prywatnemu. 

Chmiel: Kiedy cena CO2 ostatecznie wyeliminuje węgiel?

Najnowsze artykuły