icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Ruszają rozmowy o przyszłości Turowa. Rząd tłumaczy się posłom

Dzisiaj ruszają rozmowy polsko–czeskie o zakończeniu sporu wokół wydobycia węgla brunatnego w Kopalni Turów. Wczoraj w Sejmie wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio wyjaśniał tło rozmów.

„Turów? To sprawa polityczna”

– Od 2015 roku trwały rozmowy dotyczące transgranicznej oceny oddziaływania środowisko obszaru Kopalni Turów. Spotkania na poziomie ministerialnych odbywały się regularnie. Mimo dialogu, od 2016 roku strona czeska podkreślała negatywny wpływ na środowisko, obniżanie gruntu, hałas, zapylenie. Proces eksploatacji trwa ok. 100 lat. W połowie 2019 roku nastąpiła intensyfikacja roszczeń ze strony Czechów. W marcu 2020 roku czeski wiceminister środowiska przyznał, że sprawa jest polityczna i związana z wyborami lokalnymi. – Koalicja rządząca wymusza takie, a nie inne działania rządu – powiedział wiceminister klimatu i środowiska, główny geolog kraju Piotr Dziadzio.

Dziadzio: Brak wody po stronie czeskiej to wina geologii, nie kopalni

Dziadzio dodał, że dialog był prowadzony cały czas, a rosnące roszczenia czeskie pojawiły się w listopadzie 2020 roku i zostały określone na 60 mln euro. Wskazał, że strona polska proponowała rozwiązania zgłaszanych problemów, rozmawiano m. in. o kurtynie przeciwpyłowej i przeciwhałasowej, ekranie przeciwfiltracyjnym.

Dzisiaj ruszają rozmowy

W maju Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni. Tak się jednak nie stało. TSUE przekazał, że Czechy zwróciły się do niego o ukaranie Polski grzywną w wysokości pięciu milionów euro dziennie za „za niewykonanie obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w Kopalni Turów”. Polska delegacja ministerialna ma dzisiaj rozpocząć rozmowy w Pradze.

Czesi chcą kary za Turów. Polacy powołują zespół negocjacyjny

Czy ekran zostanie powiększony?

Dziadzio podkreślił, że z informacji Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), właściciela Kopalni i Elektrowni Turów wynika, że ekran przeciwfiltracyjny będzie gotowy rok wcześniej niż planowano.

PGE informowała w maju, że już wcześniej rozpoczęła budowę ekranu przeciwfilatracyjnego, który ma uniemożliwić „ucieczkę” wody z terenu Czech w stronę kopalni, w której jest odpompowywana. Spółka zapewnia, że budowa zostanie zakończona we wrześniu tego roku. Zdaniem Czechów trudno ocenić jego skuteczność w czasie budowy i będzie można to zrobić dopiero po jej zakończeniu.

Dziadzio powiedział, że widział już częściowe protokoły odbiorów datowanych na marzec tego roku. – Zostało już wykonanych 200 otworów iniekcyjnych, a więc tyle, ile jest w planie. Mam też informację z PGE, że jeśli ekran nie będzie spełniał założeń projektowych to inwestor jest zobowiązany poszerzyć i pogłębić ekran – zapowiedział. To ważna deklaracja, ponieważ czescy geolodzy zwracali uwagę, że wielkość obecnie realizowanego ekranu może być niewystarczająca i należałoby go wydłużyć w kierunku południowo-wschodnim.

Bartłomiej Sawicki

Sawicki: Czy Polsce grozi import węgla do Turowa? Porozumienie z Czechami może rozwiać wątpliwości

Dzisiaj ruszają rozmowy polsko–czeskie o zakończeniu sporu wokół wydobycia węgla brunatnego w Kopalni Turów. Wczoraj w Sejmie wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio wyjaśniał tło rozmów.

„Turów? To sprawa polityczna”

– Od 2015 roku trwały rozmowy dotyczące transgranicznej oceny oddziaływania środowisko obszaru Kopalni Turów. Spotkania na poziomie ministerialnych odbywały się regularnie. Mimo dialogu, od 2016 roku strona czeska podkreślała negatywny wpływ na środowisko, obniżanie gruntu, hałas, zapylenie. Proces eksploatacji trwa ok. 100 lat. W połowie 2019 roku nastąpiła intensyfikacja roszczeń ze strony Czechów. W marcu 2020 roku czeski wiceminister środowiska przyznał, że sprawa jest polityczna i związana z wyborami lokalnymi. – Koalicja rządząca wymusza takie, a nie inne działania rządu – powiedział wiceminister klimatu i środowiska, główny geolog kraju Piotr Dziadzio.

Dziadzio: Brak wody po stronie czeskiej to wina geologii, nie kopalni

Dziadzio dodał, że dialog był prowadzony cały czas, a rosnące roszczenia czeskie pojawiły się w listopadzie 2020 roku i zostały określone na 60 mln euro. Wskazał, że strona polska proponowała rozwiązania zgłaszanych problemów, rozmawiano m. in. o kurtynie przeciwpyłowej i przeciwhałasowej, ekranie przeciwfiltracyjnym.

Dzisiaj ruszają rozmowy

W maju Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni. Tak się jednak nie stało. TSUE przekazał, że Czechy zwróciły się do niego o ukaranie Polski grzywną w wysokości pięciu milionów euro dziennie za „za niewykonanie obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w Kopalni Turów”. Polska delegacja ministerialna ma dzisiaj rozpocząć rozmowy w Pradze.

Czesi chcą kary za Turów. Polacy powołują zespół negocjacyjny

Czy ekran zostanie powiększony?

Dziadzio podkreślił, że z informacji Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), właściciela Kopalni i Elektrowni Turów wynika, że ekran przeciwfiltracyjny będzie gotowy rok wcześniej niż planowano.

PGE informowała w maju, że już wcześniej rozpoczęła budowę ekranu przeciwfilatracyjnego, który ma uniemożliwić „ucieczkę” wody z terenu Czech w stronę kopalni, w której jest odpompowywana. Spółka zapewnia, że budowa zostanie zakończona we wrześniu tego roku. Zdaniem Czechów trudno ocenić jego skuteczność w czasie budowy i będzie można to zrobić dopiero po jej zakończeniu.

Dziadzio powiedział, że widział już częściowe protokoły odbiorów datowanych na marzec tego roku. – Zostało już wykonanych 200 otworów iniekcyjnych, a więc tyle, ile jest w planie. Mam też informację z PGE, że jeśli ekran nie będzie spełniał założeń projektowych to inwestor jest zobowiązany poszerzyć i pogłębić ekran – zapowiedział. To ważna deklaracja, ponieważ czescy geolodzy zwracali uwagę, że wielkość obecnie realizowanego ekranu może być niewystarczająca i należałoby go wydłużyć w kierunku południowo-wschodnim.

Bartłomiej Sawicki

Sawicki: Czy Polsce grozi import węgla do Turowa? Porozumienie z Czechami może rozwiać wątpliwości

Najnowsze artykuły