W niemieckim porcie Cuxhaven zalega 80 turbin wiatrowych, które miały zostać zainstalowane na farmach wiatrowych na Morzu Północnym. Tak się jednak nie stało i teraz turbiny, wyprodukowane przez firmę Siemens Gamesa, czekają na lepsze czasy. Jak podaje niemiecki dziennik telewizyjny Tagesschau, Siemens zdecydował się sprzedać te urządzenia do Wielkiej Brytanii, gdzie branża offshore intensywnie się rozwija, w odróżnieniu od Niemiec.
Problemy z offshore w Niemczech to konsekwencja polityki energetycznej w latach 2014–2016. Obawiano się wtedy, że prąd z offshore będzie za drogi dla konsumenta i zredukowano środki na wsparcie tej branży. Obecnie niemieccy politycy zmienili zdanie i chcą mieć do 2030 roku aż 20 GW mocy na morzu. Problem jednak w tym, że nie ma chętnych do realizacji tych planów. Większość firm instalujących offshore w Niemczech nie przeżyło chudych lat i zbankrutowało. W samym tylko regionie Bremerhaven pracę w przemyśle offshore straciło w ostatnich latach 3500 pracowników.
– Morska energetyka wiatrowa była pierwotnie pomysłem niemieckim. Dziś branża ta rozkwita na całym świecie, podczas gdy w Niemczech panuje w tej dziedzinie zastój, i to w sytuacji, gdy pilnie potrzeba zielonej energii elektrycznej – reasumuje Tagesschau.
Tagesschau/Aleksandra Fedorska