icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Ropa drożeje zamiast tanieć po rozczarowującej interwencji USA

Zapowiedź uwolnienia rezerw strategicznych ropy w USA rozczarowała tych, którzy liczyli na szybkie zwiększenie podaży. Za Amerykanami póki co nie poszły inne gospodarki sugerowane przez Waszyngton, a ropa odzyskuje wartość.

Kontrakty futures na giełdzie w Nowym Jorku zyskały na wartości ponad 1 procent po zakończeniu dnia handlowego 23 listopada. Amerykanie obiecali tego dnia wypuszczenie na rynek do 50 mln baryłek dziennie, ale terminarz i zaangażowanie innych partnerów: Chin, Indii, Japonii i Korei Południowej, pozostają nieznane.

Tymczasem kraje porozumienia naftowego OPEC+ są sceptyczne wobec tej inicjatywy i przekonują, że pandemia oraz kryzys gospodarczy mogą niebawem obniżyć zapotrzebowanie na ropę. Spotkają się na początku grudnia by omówić postępu luzowania ograniczeń produkcji o 400 tysięcy baryłek dziennie na miesiąc.

Bank Goldman Sachs przekonuje, że inicjatywa USA ma skalę mniejszą od oczekiwanej, a państwa porozumienia naftowego będą dalej ostrożnie zwiększać wydobycie, nie mając przesłanek rynkowych do walki o klienta ze względu na niewystarczający wzrost konkurencyjnej podaży. OPEC+ nie zwiększa miesięcznej podwyżki produkcji pomimo licznych apeli USA.

Ropa Brent zyskała na wartości po ogłoszeniu planu Stanów Zjednoczonych. Przed konferencją prasową w tej sprawie kosztowała około 79 dolarów ze względu na spadek wartości wywołany ambitnymi zapowiedziami Amerykanów. Kiedy okazało się, że skala interwencji będzie mniejsza i nie pójdą za nią póki co działania innych krajów, baryłka zyskała prawie trzy dolary i kosztuje około 82 dolarów.

Reuters/Bloomberg/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Chaos kontrolowany na rynku ropy oraz niewiadoma w USA i Chinach (ANALIZA)

Zapowiedź uwolnienia rezerw strategicznych ropy w USA rozczarowała tych, którzy liczyli na szybkie zwiększenie podaży. Za Amerykanami póki co nie poszły inne gospodarki sugerowane przez Waszyngton, a ropa odzyskuje wartość.

Kontrakty futures na giełdzie w Nowym Jorku zyskały na wartości ponad 1 procent po zakończeniu dnia handlowego 23 listopada. Amerykanie obiecali tego dnia wypuszczenie na rynek do 50 mln baryłek dziennie, ale terminarz i zaangażowanie innych partnerów: Chin, Indii, Japonii i Korei Południowej, pozostają nieznane.

Tymczasem kraje porozumienia naftowego OPEC+ są sceptyczne wobec tej inicjatywy i przekonują, że pandemia oraz kryzys gospodarczy mogą niebawem obniżyć zapotrzebowanie na ropę. Spotkają się na początku grudnia by omówić postępu luzowania ograniczeń produkcji o 400 tysięcy baryłek dziennie na miesiąc.

Bank Goldman Sachs przekonuje, że inicjatywa USA ma skalę mniejszą od oczekiwanej, a państwa porozumienia naftowego będą dalej ostrożnie zwiększać wydobycie, nie mając przesłanek rynkowych do walki o klienta ze względu na niewystarczający wzrost konkurencyjnej podaży. OPEC+ nie zwiększa miesięcznej podwyżki produkcji pomimo licznych apeli USA.

Ropa Brent zyskała na wartości po ogłoszeniu planu Stanów Zjednoczonych. Przed konferencją prasową w tej sprawie kosztowała około 79 dolarów ze względu na spadek wartości wywołany ambitnymi zapowiedziami Amerykanów. Kiedy okazało się, że skala interwencji będzie mniejsza i nie pójdą za nią póki co działania innych krajów, baryłka zyskała prawie trzy dolary i kosztuje około 82 dolarów.

Reuters/Bloomberg/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Chaos kontrolowany na rynku ropy oraz niewiadoma w USA i Chinach (ANALIZA)

Najnowsze artykuły