Od jesieni 2021 obserwujemy wręcz szalony wzrost cen energii, który został dodatkowo wzmocniony inwazją Rosji na Ukrainę. Wiele państw Europejskich wprowadziło (lub planuje wprowadzić) środki zapobiegawcze, które mają na celu ograniczenie wpływu wyższych cen energii na konsumentów – pisze Magdalena Kuffel, współpracownik BiznesAlert.pl.
Belgia, Niemcy, Włochy oraz Hiszpania zdecydowały się na redukcję opodatkowania energii, obniżając tym samym wysokość rachunków; Francja nałożyła limity cenowe oraz „zamroziła” ceny prądu; Belgia oraz Wielka Brytania wprowadziła płatność ryczałtową dla konsumentów. Ponadto, Włochy oraz Hiszpania wprowadziły podatki od tak zwanych „nieoczekiwanych zysków” nałożone na firmy energetyczne, które niespodziewanie miały okazję na świetne zarobki; wpływy z tego podatku częściowo finansują amortyzację sytuacji po stronie konsumentów.
Wyżej wymienione działania są jednak indywidualną decyzją każdego z państw, które próbuje znaleźć sposób na poradzenie sobie z rosnącymi cenami jednego z najważniejszych mediów. Z doświadczenia wiadomo jednak (szczególnie biorąc pod uwagę europejski charakter rynku prądu oraz gazu), że najbardziej efektywnym podejściem jest spójny plan działania, który zostałby zastosowany w całej UE.
Już jesienią ubiegłego roku ( a dokładniej w październiku 2021 ), Komisja Europejska opublikowała komunikat o bardzo wymownym tytule: „Reakcja na rosnące ceny energii: zestaw działań i środków wsparcia” (komunikat z dnia 13.10.21, COM(2021) 660 final). W tym oto dokumencie, Komisja dzieli się z państwami członkowskimi tzw. przybornikiem, który ma na celu zasugerowanie członkom UE w jaki sposób mogą, lub wręcz powinny, mitygować skoki cen energii. Sugestie te skupiają się jednak przede wszystkim na sytuacji, w której najbiedniejsi mieszkańcy unii nie będą w stanie poradzić sobie z rachunkami.
Warto zauważyć jednak jedną bardzo ważną kwestię. Jesienią 2021 „Aktualne oczekiwania rynkowe dotyczące towarów energetycznych wskazują, że obecne podwyżki cen prawdopodobnie mają charakter tymczasowy. Hurtowe ceny gazu prawdopodobnie pozostaną wysokie w miesiącach zimowych, a od kwietnia 2022 r. będą spadać”. Nikt, mimo napiętej sytuacji geopolitycznej w regionie, nie spodziewał się inwazji militarnej Rosji na Ukrainę. Dlaczego jest to istotne? Jest to bardzo istotne, gdyż konflikt nie tylko wprowadził „zamieszanie” na rynki energii, ale przede wszystkim sprawił, że trudno jest oszacować powrót cen energii do poziomu sprzed konfliktu (lub nawet sprzed 2020), o ile jet to możliwe.
Wykres nr. 1 pokazuje rozwój cen od początku 2019 roku (przed pandemią koronawirusa) do grudnia 2024 roku (od maja 2022 prezentowane ceny mają charakter forward). W tej chwili rynek, faktycznie, oczekuje spadku cen, ale od sezonu letniego 2023 a nie w 2022. Co więcej, mimo widocznego spadku cen, ich poziom nadal jest zdecydowanie wyższy niż na początku 2019 roku.
Ewidentne stało się, iż Europa musi podjąć bardziej konkretne działania niż czekanie na stabilizację cen.
Co może być rozwiązaniem?
Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy dojść do sedna sprawy, czyli powodu podwyżki cen prądu. Wzrost cen prądu jest spowodowany przede wszystkim wzrostem cen gazu, który zaś jest efektem globalnego zapotrzebowanie „pocovidowego” oraz (w bardzo dużym stopniu) niejasną sytuacją jeśli chodzi o dostawy gazu z Rosji. Gaz więc jest tym, o czym powinniśmy mówić najwięcej.
Pod koniec marca, Komisja Europejska zaktualizowała komunikat o którym pisaliśmy powyżej sugerując, między innymi, obowiązek przechowywania minimum 80 procent gazu na przyszłą zimę, aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii, który byłby podniesiony do 90 procent w kolejnych latach. Wysoki poziom zmagazynowanego gazu (który musi być wpuszczony do zbiorników podczas okresu letniego) z pewnością zapobiegłby podobnej sytuacji nadchodzącej zimy.
Partnerstwa UE z krajami trzecimi w celu wspólnego zakupu gazu i wodoru mogą poprawić odporność i obniżyć ceny. Komisja jest gotowa do utworzenia grupy zadaniowej ds. wspólnych zakupów gazu na szczeblu UE. Dzięki połączeniu popytu grupa zadaniowa ułatwiłaby i wzmocniła międzynarodowy kontakt UE z dostawcami, aby pomóc w zabezpieczeniu niedrogiego importu przed następną zimą.
Powyższy punkt dotyka następnego ważnego elementu, który z pewnością będzie miał wpływ na obniżenie cen, dzięki dywersyfikacji i obniżeniu ryzyka braku dostaw. Nieuniknione jest zwiększenie OZE jako producentów energii, przede wszystkim mając na uwadze farmy wiatrowe typu offshore, fotowoltaikę oraz wodór. Jest to najbardziej zrównoważony model dywersyfikacji, który jest również znany wielu europejskim firmom energetycznym i który może być relatywnie łatwo wprowadzony w życie. Dodatkowo, pamiętając o wysokich cenach EUA,ten rodzaj energii jest oporny na wszystkie podatki związane z zanieczyszczeniami, które również wpływają na ostateczny koszt produkcji.
Z każdego kryzysu można wyciągnąć pozytywne wnioski; obecny kryzys energetyczny jest niestety naznaczony katastrofą humanitarną, z której Europa powinna wyciągnąć wnioski. Temat niezależności energetycznej EU od Rosji był tematem dyskutowanym przez wiele lat – jak widać bezskutecznie. Jesteśmy teraz w momencie, w którym – niestety – musimy podjąć decyzję w jaki kierunku chcemy iść jako kontynent i kogo chcemy wspierać swoimi pieniędzmi. Miejmy nadzieję, że tym razem nie skończy się na rozmowie, a na konkretnych krokach – w przeciwnym wypadku zapłacimy za to wszyscy, w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Kuffel: Inwazja Rosji na Ukrainę rzuca cień na rynek energii elektrycznej (ANALIZA)