Firmy potrzebują pewności co do perspektyw polskiego programu i terminu ich zaangażowania, wsparcia w rozmowach z konsorcjum Westinghouse/Bechtel oraz oczywiście same muszą być aktywne. Tylko wtedy można będzie mówić o skutecznym transferze technologii i wejściu polskich firm w regionalny, a może i globalny łańcuch wartości przemysłu energetyki jądrowej – pisze Łukasz Antas, partner zarządzający w Esperis Consulting i współzałożyciel Emerging Futures Institute.
25 kwietnia w obecności ambasadora USA Marka Brzezińskiego 12 polskich firm podpisało z firmą Bechtel porozumienie o współpracy. Polskie przedsiębiorstwa są zainteresowane dostarczaniem produktów i usług w projekcie budowy reaktorów Westinghouse AP-1000.
Bechtel posiada wieloletnie doświadczenie w budowie elektrowni i w realizacji dużych projektów inżynieryjnych. Wspólnie z Westinghouse właścicielem technologii AP-1000 złoży w bieżącym roku ofertę budowy reaktora spółce Polskie Elektrownie Jądrowe. Udziałem w projekcie zainteresowane są polskie spółki zarówno wykonawcy (Polimeks Mostostal, Mostostal Warszawa, Doraco, Energoprojekt Katowice, Budimex, KB Pomorze, ILF) jak oraz dostawcy elementów budowlanych i urządzeń (Vistal, Protea Group, Zarmen, BAKS, Hitachi Energy Poland).
John Howanitz dyrektor działu Nuclear, Security & Environmental w Bechtel zachęcał polskie firmy do współpracy prezentując wizję Polski jako centrum kompetencji energetyki jądrowej na cały region. Polski Program Energetyki Jądrowej zakłada budowę 6 reaktorów, o łącznej mocy 9 GW, z tego pierwszy ma powstać do 2033r. Jest to obecnie największy program budowy reaktorów w Europie Środkowo-Wschodniej. Ukraina planowała budowę 5 reaktorów do 2040r, jednak w obliczu wojny trudno oczekiwać realizacji tak ambitnego programu. W połowie przyszłej dekady Czechy planują budowę 1 reaktora, a Słowenia rozważa budowę 2 jednostek. Polskie firmy mogłyby także uczestniczyć w projektach francuskich – prezydent Macron zapowiada budowę co najmniej 6 nowych reaktorów we Francji, z możliwością dodania kolejnych 8 w okresie 2030-2050. Budowę reaktorów zapowiadają też inne kraje, np. Holandia.
Budowa reaktora to najbardziej złożony projekt cywilnej inżynierii, ponieważ wymaga dużej precyzji, realizacji złożonych procedur bezpieczeństwa, zaangażowanie firm na skalę globalną (łańcuch dostaw obejmuje wiele krajów) i udział wielu osób na miejscu. W szczytowym momencie na budowie będzie aktywnych ponad 3000 pracowników.
Część polskich firm ma już doświadczenie zebrane w fińskim projekcie reaktora Oilkiluto 3, a ponadto biorą udział w dużych projektach typu morskie farmy wiatrowe. Trzeba mieć jednak świadomość, że najbardziej atrakcyjne finansowo elementy w projektach reaktorów realizują firmy posiadające certyfikaty typu ASME “N”. Pozyskanie certyfikatu, jak i jego przedłużenie, wymaga jednak czasu i wydatków ze strony polskich firm. Jeżeli udział polskich podwykonawców w projektach reaktorów ma być znaczny, czyli korzystny dla polskiej gospodarki, potrzebne jest koordynacja działań między przedsiębiorcami i polskim rządem. Firmy potrzebują pewności co do perspektyw polskiego programu i terminu ich zaangażowania, wsparcia w rozmowach z konsorcjum Westinghouse/Bechtel oraz oczywiście same muszą być aktywne. Tylko wtedy można będzie mówić o skutecznym transferze technologii i wejściu polskich firm w regionalny, a może i globalny łańcuch wartości przemysłu energetyki jądrowej.