Portal IDNES.cz ostrzega, że jeśli Czechy nie zawrą kontraktu na dostawy LNG, zagrozi im niedobór gazu zimą. To zła wiadomość dla Polski, która mogłaby być zainteresowana importem z tamtego kierunku. Czy pomogą wspólne zakupy gazu w Unii Europejskiej?
Praga zarezerwowała moc 3 mld m sześc. rocznie w terminalu LNG Eemshaven w Holandii odpowiadającą jednej trzeciej zapotrzebowania tego kraju. Nie mają jednak wciąż kontraktu na dostawy. IDNES.cz informuje o rozmowach o dostawach gazociągowych przez terytorium sąsiadów z Algierią, Norwegią oraz Azerbejdżanem.
Czesi rozważali wykorzystanie przepustowości terminalu FSRU w Polsce, ale rozmowy na ten temat wciąż się toczą, a obiekt ma być dostępny najwcześniej w drugiej połowie tej dekady. Ministerstwo klimatu i środowiska RP liczy na udział Czechów w kosztach powiększenia przepustowości FSRU planowanej na 6,1 mld m sześc. rocznie.
IDNES.cz przewiduje, że jeśli Czechy nie zdołają zamówić LNG przed tą zimą, a Rosjanie zatrzymają całkowicie dostawy gazu, zapasy w magazynach wyczerpią się do końca 2022 roku. Oznacza to, że pozostaną zależne od dostaw z Rosji. Jeżeli pojawią się u nich niedobory, także Polska będzie miała ograniczone możliwości importu przez połączenie gazowe z Czechami, a być może także przez to ze Słowacją. Resort klimatu zapewnia, że zamierza wykorzystać Gazociąg Polska-Słowacja do sprowadzenia gazu z Azerbejdżanu w razie konieczności.
Z pomocą może przyjść koordynacja zakupów gazu przez Komisję Europejską. Polska poparła pomysł wspólnych zakupów, które umożliwiły już zabezpieczenie miliarda metrów sześciennych rocznie dostaw z Azerbejdżanu do Bułgarii po tym, jak Rosjanie odcięli dostawy do tego kraju pod pretekstem sporu o płatności w rublach. Ten mechanizm mógłby pomóc Czechom zamówić LNG w Holandii a Polsce – w Azerbejdżanie, w zależności od potrzeb.
IDNES.cz/Wojciech Jakóbik
Anna Moskwa: Polska jest przygotowana na każdy scenariusz na rynku gazu (ROZMOWA)