– Rosyjski koncern energetyczny Rosnieft jest, mimo wszystkich zmian w energetyce niemieckiej w ostatnich miesiącach, nadal najważniejszym udziałowcem rafinerii PCK w Schwedt. Mimo wielokrotnych zebrań tzn. grupy roboczej, która miała z ramienia rządu landowego i federalnego zdecydować o losie rafinerii, niewiele się zmieniło – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.
W przypadku magazynów gazowych Niemcy potrzebowały tylko kilku dni, aby pozbyć się Gazpromu i przenieść w ręce niemieckiego państwa infrastrukturę magazynową, która posłużyła Gazpromowi do manipulacji cen gaz ziemnego na rynku niemieckim i europejskim. Ale jeśli chodzi o Rosnieft i PCK mijają miesiące i wiele wskazuje na to, że nie Niemcy nie skorzystają z instrumentów prawnych, które mogłyby doprowadzić do przejęcia aktywów rosyjskich przez inne firmy lub niemiecki skarb państwa.
Skąd bierze się benzyna dla Berlina?
Rafineria PCK Schwedt jest jedną z najważniejszych rafinerii w Niemczech. Zakłady produkują benzynę i oleje napędowe dla całych Niemiec północno-wschodnich, w tym także dla samej stolicy Berlina z lotniskami włącznie. Roczne zapotrzebowanie tej rafinerii na ropę wynosiło dotychczas 12 milionów ton. Ropa była dostarczana z Rosji poprzez rurociąg “Przyjaźń”. Niemiecki rząd zdecydował o zakończeniu dostaw rosyjskiej ropy do końca tego roku. Zarząd PCK sugeruje teraz w rozmowach z lokalnymi mediami, że w najbliższym czasie, o ile naprawdę dojdzie całkowitego wykluczenia dostaw z Rosji, rafineria nie będzie mogła sprostać całemu zapotrzebowaniu na swoje produkty. Ponadto PCK zaznacza, że jest także odpowiedzialna za zaopatrzenie miasteczka Schwedt w ciepło. Jest to ewidentnie forma nacisku na struktury lokalne i landowe, aby starały się przekonywać opinie publiczną i rząd federalny o potrzebie dostaw z Rosji, które preferuje Rosnieft. Szczególnie interesujący wydaje się tu pewien aspekt, który został opisany przez dziennikarza lokalnej gazety Märkische Oderzeitung (MOZ). W jego relacjach o rafinerii w Schwedt pada zdanie o prawnej niemożności zmuszenia Rosnieftu, jako właściciela rafinerii, do korzystania z ropy innej niż rosyjska.
Od czasu ogłoszenia embargo na ropę z Rosji trwa dyskusja o tym, skąd PCK weźmie ropę do produkcji benzyny. Polska zaproponowała Niemcom wsparcie poprzez naftoport w Gdańsku, ale Niemcy odmówiły, po tym jak Polska postawiła warunek o usunięciu Rosnieftu z grona właścicieli. Niemiecka decyzja wydaje się bardzo niezrozumiała, tym bardziej że inna rafineria w Niemczech Wschodnich, Leuna, która jest własnością francuskiego Total, jest już obsługiwana w ropę poprzez gdański Naftoport.
W przypadku PCK ropa ma być oficjalnie dostarczana w przyszłości głównie przez port w Rostocku, który jest powiązany z rafinerią rurociągiem o zdolnościach 5,5 milionów ton, co oznacza mniej niż połowę zapotrzebowania tej rafinerii. PCK zamierza jednak zrobić wszystko, co możliwe, aby poszerzyć te zdolności przesyłowe do 9 milionów ton. Proces ten będzie trwał co najmniej dwa lata. – Stanowiłoby to wzrost mocy produkcyjnych PCK i byłoby co najmniej wystarczające do obsługi większej części linii produkcyjnych, składających się z dwóch cykli rafineryjnych. Aby to osiągnąć, mają powstać m.in. trzy duże nowe przepompownie, ma nastąpić przebudowa samego rurociągu, a w rafinerii ma być bardziej wydajny przepływ. Według PCK wdrożenie tych zadań zajmie co najmniej dwa lata i będzie kosztowało 350 mln euro. Rząd federalny chce zapewnić konieczne środki, które obiecał w Schwedt minister gospodarki Robert Habeck – podaje lokalna gazeta (MOZ).
Nowy wspólnik bezproblemowy dla Rosnieftu
Pierwotnie holendersko-brytyjski koncern Shell zdecydował w 2021 o sprzedaży 37,5 procent udziałów w rafinerii w Schwedt. Tymi udziałami zainteresowała się firma Alcmene GmbH z siedzibą w Austrii, której właścicielem jest fundusz Liwathon zarejestrowany w Wielkiej Brytanii. Jednak w 2021 transakcja ta nie doszła do skutku i Shell chciał sprzedać swoje udziały Rosnieftowi. W takim przypadku Rosnieft posiadałby ponad 90 procent udziałów rafinerii w Schwedt. Finalizacja tego biznesu zbiegła się jednak czasowo z inwazją Rosji na Ukrainę. Dlatego też niemieckie państwo nie pozwoliło na tę transakcję ze względów bezpieczeństwa narodowego.
Shell chce nadal sprzedać swoje udziały, a Alcmene jest nadal zainteresowana. W międzyczasie niemieckie urzędy udzieliły też koniecznych pozwoleń. Jednak transakcji formalnie jeszcze nie zakończono. Miejscowi politycy, tacy jak Jens Koeppen z CDU, nie są przekonani, czy Alcmene jest właściwym partnerem dla ponad tysięcznej załogi tego zakładu. Są obawy, że udziałowiec ten będzie chciał doprowadzić do zwolnień.
Szczególnie interesujące jest jednak to, że szef Alcmene Raul Riefler w wywiadzie udzielonym MOZ widzi alternatywę w sprawie dostaw ropy do rafinerii. – Brakujące ilości [ropy] mogłyby być dostarczone do PCK transportem kolejowym. Tutaj mówimy o 16kt/d lub czterech do pięciu pociągów dziennie. Grupa Liwathon posiada niezbędną infrastrukturę i może zapewnić dużą część dostaw. Byłoby to planowane jako rozwiązanie tymczasowe, zapewniające ciągłość pracy rafinerii – powiedział Riefler. Austriackiej firmie nie przeszkadza tymczasowa współpraca z Rosnieftem w ramach kierownictwa rafinerii. – Funkcjonowanie przejściowe z Rosnieft Deutschland jest możliwe. Każdy z udziałowców może dowolnie korzystać z możliwości adekwatnych dla swojego udziału. W ten sposób możemy zminimalizować ewentualny wpływy z zewnątrz – tłumaczył Riefler.