Krajowy cel Chin, jeśli chodzi o rozwój energetyki jądrowej, to sześć do ośmiu reaktorów rocznie, ale można go podnieść do 10 – podało Chińskie Stowarzyszenie Energetyki Jądrowej. Agencja opowiada się również za wprowadzeniem większych mocy w atomie w głąb lądu, w tym jako wsparcie dla masowej rozbudowy chińskich farm wiatrowych i słonecznych na zachodzie kraju.
Chiny stawiają na atom
Chiny borykają się z kryzysem energetycznym, skutkującym ryzykiem niedoboru dostaw i wysokimi cenami energii. Pozwolenia na rozbudowę projektów związanych z energetyką jądrową przyspieszyły w tym roku, a susza i kryzys energetyczny w prowincji Syczuan w lecie tylko podniosły poziom obaw o bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Do 2021 roku kraj ten miał 51 reaktorów, co czyni go trzecim co do wielkości operatorem elektrowni jądrowych po USA i Francji. Jednak udział energetyki jądrowej w jej miksie energetycznym wynosi zaledwie 5 procent i stanowi ułamek w stosunku do węgla i gazu. Na spadek zainteresowania Pekinu atomem wpłynęła między innymi katastrofa w japońskiej elektrowni Fukushima w 2011 roku.
Ambicje nuklearne Chin są wspierane przez krajową bazę produkcyjną, która może dostarczać 90 procent komponentów wykorzystywanych w najnowszych reaktorach trzeciej generacji, rodzimych projektach Hualong-One i Guohe-One, a także mniejszych reaktorach modułowych.
Chińskie Stowarzyszenie Energetyki Jądrowej wyraziło również poparcie dla lokalizacji elektrowni w głębi kraju, w pobliżu skupisk ludności o ograniczonej energii i wykorzystania wody z rzek do chłodzenia.
Bloomberg/Michał Perzyński