(Wojciech Jakóbik)
Gazprom opublikował informacje na temat swojej działalności lobbingowej w Unii Europejskiej. Wynika z nich, że w 2014 roku wydał od 900 tysięcy do niecałego miliona euro na lobbing. Firma zapisała się do brukselskiego rejestru służącego przejrzystości. To spadek wydatków w stosunku do 1,25 mln w poprzednim roku. Nie oznacza to jednak, że Rosjanie lobbują mniej, ale inaczej.
Chociaż akredytację wstępu do Parlamentu Europejskiego posiada 11 oficjalnych lobbystów Gazpromu, to w rzeczywistości na rzecz tej firmy działają ludzie, posiadający prawo wstępu do budynku, ale zajmujący się oficjalnie innymi obowiązkami. W mediach krążą podejrzenia na temat konkretnych polityków broniących interesów Gazpromu w Brukseli.
Spółka korzysta także z narzędzi do pozyskiwania informacji niejawnej. W rozmowie z niemiecką telewizją były komisarz ds. energetyki Unii Europejskiej Gunther Oettinger przyznał, że na każdym etapie negocjacji w sprawie tymczasowego porozumienia na temat dostaw gazu na Ukrainę (pakiet zimowy), delegaci z Brukseli byli podsłuchiwani, a Rosjanie znali ich strategię negocjacyjną. – Mimo to udało się dojść do porozumienia – uspokaja niemiecki polityk.
Wpis do rejestru służącego przejrzystości spełnia wymóg Komisji Europejskiej, która zamierza podnieść transparencję działalności lobbystycznej w Brukseli, ale nie usuwa problemu z nieoficjalnym lobbingiem. Nadal pozostaje nieznana skala wydatków na działania nieszablonowe, o których wspomniał Oettinger.